GÓRA KALWARIA Burmistrz wszczął postępowanie w sprawie uchylenia regulaminu strzelnicy, bez którego obiekt nie może działać, a powiatowa inspektor nadzoru budowlanego wydała zakaz użytkowania obiektu. Natomiast policja bada kolejne przypadki rykoszetów, które trafiły na posesję w Karolinie


Działania burmistrza to efekt śledztwa piaseczyńskiej prokuratury oraz opinii biegłego z Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie, który na zlecenie śledczych ocenił stan strzelnicy. Według specjalisty w obiekcie brakuje wielu elementów, przez co pod względem bezpieczeństwa nie spełnia on wymogów prawa budowlanego. Biegły w podsumowaniu stwierdził, że strzelnica jest niewłaściwie zabezpieczona przed możliwością wylotu pocisku lub rykoszetu poza jej teren podczas strzelania, „a tym samym stwarza zagrożenie dla okolicznych mieszkańców oraz ich mienia.” Ekspert potwierdził, że pocisk karabinowy, którzy został znaleziony na posesji w Karolinie mógł być wystrzelony ze strzelnicy w Górze Kalwarii.

Kolejne przestrzeliny

Przestrzeliny, które w sobotę mieszkaniec Karoliny zgłosił policji

O poprawę stanu bezpieczeństwa strzelnicy lub jej zamknięcie od trzech lat walczy Jarosław Mazurkiewicz, właściciel gospodarstwa agroturystycznego we wspomnianej Karolinie. Twierdzi on, że już wielokrotnie w jego pobliżu lądowały pociski wystrzelone z oddalonego o 1700 metrów obiektu. Przekonuje, że kule podziurawiły również elementy elewacji jego domu – obudowę werandy i dach. W ostatnią sobotę również wzywał policję, a ta przyjechała z kryminalistykiem, aby opisać kolejne uszkodzenia – przestrzeliny w blasze trapezowej na dachu. Policjanci byli w Karolinie również w kwietniu, kiedy – jak przekonuje Mazurkiewicz – tuż przed nim upadły dwa ostre pociski, a kolejne świsnęły w pobliżu. Policja, pod nadzorem prokuratury, bada te sprawy.

– Prowadzimy dochodzenie w sprawie zaistniałego w dniach 1 marca – 10 kwietnia 2018 zagrożenia utraty życia lub zdrowia poprzez przenoszenie pocisków wystrzelonych z broni na strzelnicy w Górze Kalwarii – informuje podkom. Piotr Wcisło, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.

– Jestem znerwicowany, ponieważ cały czas znajduję się ostrzałem. To wszystko dzieje się mimo druzgocącej opinii biegłego i marcowego wyroku skazującego dla dzierżawcy strzelnicy – komentuje mieszkaniec. – Dla mnie jest to porażające, że do tej pory nikomu nie przyszło do głowy, aby zamknąć strzelnicę do czasu, aż ktoś rzetelnie sprawdzi, czy jest bezpieczna. Nikt też od razu nie sprawdził, kto mógł wystrzelić pociski, które trafiły na moją posesję – dodaje.

Do zamknięcia powojskowego obiektu może doprowadzić burmistrz Góry Kalwarii.

– Po zapoznaniu się z ekspertyzą specjalisty z WAT, postanowiłem wszcząć procedurę w kierunku uchylenia regulaminu strzelnicy – mówi Dariusz Zieliński. – Ona jest w trakcie, ponieważ musimy przesłuchać zarówno mieszkańca Karoliny jak i dzierżawcę obiektu – tłumaczy włodarz.

Zgodnie z przepisami cywilna strzelnica nie może działać bez regulaminu.

Natomiast Edyta Frączak, powiatowa inspektor nadzoru budowlanego kilka dni temu zakazała użytkowania obiektu, ponieważ może to zagrażać życiu i mieniu. – Decyzja nie jest jeszcze ostateczna, ponieważ została dopiero wysłana do stron i nie wiem, czy ktoś się od niej nie odwoła – mówi pani inspektor.

Spór przeniósł się do sądu

Pocisk znaleziony ostatnio u Jarosława Mazurkiewicza

Dzierżawca strzelnicy (prosił o niepodawanie nazwiska) stanowczo podważa wiarygodność ustaleń biegłych i prokuratury.

– Ekspertyza została oparta o błędne założenia. Prokuratura zapytała pracowników WAT, czy nasza strzelnica spełnia zapisy rozporządzenia Ministerstwa Obrony Narodowej, które nie dotyczy naszego, cywilnego, obiektu – argumentuje.

Mężczyzna nie przyznał się do stawianych zarzutów, które postawili mu śledczy. Odwołał się również od wyroku, który zapadł w tej sprawie pod koniec marca. Sąd uznał dzierżawcę winnym narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mieszkańców Karoliny poprzez niewłaściwe zabezpieczenie strzelnicy w Górze Kalwarii przed możliwością wylotu pocisków i rykoszetów poza jej teren i skazał go łącznie na zapłatę 17 tys. zł grzywny i opłat sądowych. Jarosław Mazurkiewicz nie jest zadowolony z tego orzeczenia, ponieważ liczył, że sąd zamiast dolegliwości osobistych nakaże dzierżawcy poprawienie bezpieczeństwa obiektu.

Skazany przedsiębiorca wskazuje natomiast, że tak naprawdę nikt do tej pory nie podjął się rzetelnego (także z użyciem eksperymentu) sprawdzenia, czy w ogóle możliwe jest, aby pocisk wystrzelony na strzelnicy w Górze Kalwarii zgodnie z balistyką był w stanie dolecieć do posesji w Karolinie, a do tego komukolwiek zagrozić lub cokolwiek uszkodzić. Bo w jego ocenie „jest to niemożliwe”. Mężczyzna przekonuje, że obiekt jest znacznie lepiej zabezpieczony niż wymagają przepisy dotyczące strzelnic cywilnych. – To dlaczego ten pan nie wykona kontrekspertyzy, która pokaże stan obiektu? – pyta Mazurkiewicz.

Na porozumienie obu stron się nie zanosi. Spór pomiędzy panami znalazł finał na sali sądowej. Dzierżawca wytoczył mieszkańcowi Karoliny proces o zniesławienie. Kolejna rozprawa odbędzie się w sierpniu.

Tymczasem starostwo, do którego należy teren strzelnicy niebawem zamierza wystawić ją (łącznie 17 hektarów) na sprzedaż. Nowy właściciel może nie być zainteresowany kontynuacją działania obiektu.

12 KOMENTARZE

  1. To teraz „zastraszony” lud Góry Kalwarii może spać spokojnie, bo strzelnicę na chwilę obecną zamknięto. Mam nadzieje, że tylko tymczasowo, a ludki które ostrzą sobie zęby na ten kawałek terenu, sobie je połamią.

  2. „Tymczasem starostwo, do którego należy teren strzelnicy niebawem zamierza wystawić ją (łącznie 17 hektarów) na sprzedaż. Nowy właściciel może nie być zainteresowany kontynuacją działania obiektu.” – jeśli nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.

  3. Proponuje mu zamknac gospodarstwo, poki sie nie okaze na pewno czy tam jest bezpiecznie. Gosciowi ewidentnie przeskadza halas, boznesik kuleje, wiec robi zadyme – tylko on i nikt inny. Ciekawostak, nikomu kule kolo ucha nie lataja, tylko jemu – 1700 metrow od strzelnicy. A osie karabinowe maja ograniczniki juz przy samym stanowku strzeleckim, i waly 300 metrow dalej.

  4. „przez co pod względem bezpieczeństwa nie spełnia on wymogów prawa budowlanego”
    Których wymogów, gdzie zdefiniowanych ? Paragrafy na stół prosze !

    NIE MA w prawie budowlanym ŻADNYCH przepisów dot. strzelnic.
    Urzednicza radosna twórczość.

  5. co było wcześniej agrogospodarstwo czy strzelnica, mam wrażenie że strzelnica, to znaczy że powinien chłop wiedzieć gdzie robi agroturystykę i się zastanowić

  6. O czym wy ludzie a raczej z tego co widzę fanatycy militariów piszecie… nikt z was zapewne ani razu nie był na drodze za kulochwytem (przy starym miejscu do paintaballu) gdzie wystarczy w trakcie strzelania postać chwile i kule śmigaja w powietrzu. Sam się zastanawiam jak to możliwe skoro wal jest wysoki…. wiec jeżeli tylko przyjeżdżacie sobie postrzelac a nie macie wiedzy na temat stanu kulochwytu to się nie wypowiadajcie. Dodam tylko ze nie jestem przeciwnikiem tego typu miejsc. Tylko.niech będzie to dobrze zabezpieczone i przede wszystkim strzelanie max do godziny 20 a nie jak ostatnio do 23 gdzie hałas broni słyszalny był w odległości 5 km… Wszystko dla ludzi ale z głową…

  7. Widzę, że kolesiostwo już zniżyło się by oczerniać i kłamać brawo. Strzelnica już po 16 jest zamykana więc strzela wam pewnie w głowie od „myślenia”.

  8. Czyli są dowody, pociski, świadkowie, ale strzelnica podważa ekspertyzy? Bo twierdzi że robiło je wojsko? A kto miał je przeprowadzić? Kościół? Śmiech na sali.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię