2-letnie dziecko wypadło z mieszkania na drugim piętrze

19

PIASECZNO Do zdarzenia doszło w sobotę, w bloku przy ul. Energetycznej. Dziecko wypadło z okna, na szczęście nic poważnego mu się nie stało


Na miejsce zdarzenia natychmiast przybyła karetka pogotowia i policja. Jak udało się nam ustalić, był to nieszczęśliwy wypadek, który zarówno opiekunowie dziecka jak i sąsiedzi bardzo mocno przeżyli.

To normalna rodzina, która nigdy nie sprawiała problemów. Mieli po prostu niesamowitego pecha, który mógł zdarzyć się każdemu – powiedział nam anonimowo jeden ze świadków.

Szczęście w nieszczęściu, że dziecko odniosło tylko niewielkie obrażenia. Jego opiekunowie nie usłyszą zarzutów narażenia malucha na niebezpieczeństwo.

TW

19 KOMENTARZE

  1. Skoro dziecko wypadło przez okno tzn,że było chwilowo bez opieki i moje pytanie brzmi : GDZIE BYLI WTEDY RODZICE ?!
    Przy dziecku trzeba mieć oczy dookoła głowy 24/24 h !
    Nie usłyszą zarzutów… phe…

      • Co w nim paskudnego bo nie rozumiem? Jest paskudny bo stwierdziłam fakt? Ja wiem,że niektórym ciężko pogodzić się z prawdą i wolą słodkie kłamstwo niż gorzką prawdę.. ?

      • Ja mam dzieci i popieram Panią Anetę.Może rodzice potrzebują pomocy -skoro opieka nad 2-latkiem ich przerosła i naraziła jego życie i zdrowie.

    • Ma Pani rację ,co innego jak się przewróci na chodniku-a co innego jak wypadnie przez okno. Unie otwierać -to zabezpieczyć okno -no chyba,że rodzice uczą malca latać.
      Nie zależy im na dzieciaku-oddać. Kurczę ,może jeszcze pozwolić na obsługę kuchenki/piecyka…Dlatego to dorośli mają dzieci-powinni myśleć i przewidywać.

  2. Aneta a Ty znowu pieprzysz … Wiadomo trzeba mieć dziecko non stop na oku ale nie jesteśmy robotami wystarczy chwila musisz coś wytrzeć coś zrobić a dziecko jest bardzo zwinne … Zachowaj komentarze dla siebie . Phee

  3. Przy Pani Anecie dziecko to chodzące szczęście, nawet się nie draśnie, nie przewróci, nie uderzy, nie zapłacze, nie obrazi, nie kaszlnie itp., bo Aneta jest SUPER, HIPER, NAD – OPIEKUNEM! 24h/24h, co nie? – Pani Aneto?

    • Myślę,że pan przesadza a złośliwy komentarz jest nie na temat.
      Chodzi o zapewnienie podstawy bezpieczeństwa-przez osoby dorosłe-nieletniemu. Pani Anecie powierzyłabym mój skarb-wydaje się przewidująca i rozsądna- a pan po prostu niefrasobliwy.
      Cóz, każdy podejmuje decyzje- a rodzice poszkodowanego dzieciaczka-chyba prędzej na stale zamkną okna niż pozwolą mlodemu na takie figle.
      Lepiej się uczyć na cudzych błędach-polecam…

      • A ja bym swoich nie powierzył. Cmentarze są pełne tych co byli pewni swoich albo cudzych możliwości. I tak samo przegiąłem z komentarzem jak P. Aneta. W swoich komentarzach trzeba mieć dystans bo w życiu jest tyle sytuacji, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Od ferowania wyroków są odpowiednie instytucje a nie P. Aneta. W tym wypadku podjęta została taka a nie inna, na jakiejś podstawie i przez osoby do tego uprawnione. I nie wierzę, że P. Aneta jest taka idealna, nie ma ludzi idealnych, ale kamieniami rzuca pierwsza? Kropka.

  4. Też się z Anetą nie zgadzam. Mnie uważają niektórzy za nadopiekuńczego, a też się zdarza, że przez jakiś moment nie mam w domu dziecka na oku. Wiadomo, że trzeba nie raz i nie dwa coś zrobić, właśnie dla dziecka. Można być naprawdę świetnym opiekunem i można nie uniknąć takiego wypadku.

  5. Też mam takiego „diabełka” 15Miesięcznego co wszędzie włazi bezszelestnie i w okamgnieniu, szybciej coś robi niż mu przez głowę przeleci. Okno też już umie otworzyć ? To jest chwila i nieszczęście gotowe. Współczuję rodzicom, nie oceniajmy ich, skoro nie znamy pełnego obrazu sytuacji. Dobrze, że nic się maluchowi nie stało.

  6. Pani Aneto z całym szacunkiem ale nie wierze, że ma Pani dziecko przez 24h na dobę na oku, no chyba że je Pani do siebie przywiązała albo jest na tyle małe, że jeszcze nie chodzi. Każdemu może się przytrafić taka sytuacja totalny przypadkiem, bo każdy wie ile dzieci mają energii i pomysłów na minutę, nie oznacza to jednak że każdemu należy od razu postawić zarzuty. Nie życzę Pani, aby kiedykolwiek się coś takiego Pani przytrafiło, bo wtedy to chyba by się Pani spaliła ze wstydu z tej gorzkiej prawdy. Serdecznie współczuję rodzicom, bo najedli się dużo strachu i cieszę się że maluszek jest cały. Mama 2 energicznych chłopców.

Skomentuj Roman Anuluj odpowiedź

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię