Afera w Społem znajdzie finał w sądzie

0

PIASECZNO W zeszły czwartek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłej prezes Powszechnej Spółdzielni Spożywców. Śledczy zarzucili jej wyrządzenie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach na kwotę prawie 1,6 mln zł


Śledztwo z zawiadomienia złożonego przez zmieniony wiosną 2016 roku zarząd piaseczyńskiej Społem, trwało przeszło 2,5 roku.

Nie przyznała się i odmówiła składania wyjaśnień

Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga zdecydowała się zamknąć postępowanie i 25 października skierować do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko byłej prezes spółdzielni.

– Anna P. jest oskarżona o to, że w okresie od października 2010 roku do czerwca 2011 roku pełniąc funkcję prezesa zarządu PSS Społem w Piasecznie nieumyślnie nie dopełniła ciążących na niej obowiązków przy zawarciu 1 października 2010 r. z umowy na roboty budowlane polegające na rozbiórce pięciu magazynów wraz z uporządkowaniem terenu oraz zapłaty łącznej kwoty 1 840 000 zł, podczas gdy rzeczywisty koszt rozbiórki wynosił 255 704 zł, czym wyrządziła spółdzielni szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości 1 586 296,63 zł – informuje Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. – Anna P. w toku śledztwa nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień – uzupełnia.

Wieść o akcie oskarżenia przyjęto w spółdzielni z satysfakcją.

– Wolą członków Społem jest, aby zarząd wystąpił do sądu o naprawę szkody przez byłą prezes – mówi Ryszard Świderski, obecnie kierujący spółdzielnią. Prawdopodobnie Społem będzie wnioskowała o nadanie jej statusu tzw. oskarżyciela posiłkowego. – Poszkodowanych zostało w sumie 90 członków naszej spółdzielni, ich majątek został w znaczący sposób uszczuplony – uzasadnia prezes Świderski.

Gdyby ze Społem nie wyciekła tak duża kwota, jej większość trafiłaby do kieszeni właścicieli w formie dywidendy.

Za rozbiórkę jak za zboże

Sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce w latach 2009-2011. W 2010 roku ówczesny zarząd Społem zlecił wyburzenie pięciu magazynów przy ul. Jana Pawła II w Piasecznie za horrendalnie wysoką cenę 1,84 mln zł. W zawiadomieniu do prokuratury obecny prezes PSS napisał, że rzeczywisty koszt demontażu tych hal wynosił 250 tys. zł, co ustalił powołany przez spółdzielnię niezależny rzeczoznawca. Jak ustaliliśmy, powołany przez prokuraturę biegły potwierdził wyliczenia rzeczoznawcy spółdzielni.

– Uzyskana opinia biegłego z zakresu wyceny kosztów robót budowlanych była jedną z podstaw przedstawienia zarzutów byłej prezes – podaje Marcin Saduś.

To nie koniec kontrowersji. Do prokuratury trafił również opis przypadku dawnego sklepu Filipinka o powierzchni 72 m kw. przy ul. Warszawskiej w Konstancinie-Jeziornie. Na przełomie lat 2009 i 2010 miało w nim dojść do remontu za 270 tys. zł. Nie wiadomo, czy cokolwiek zrobiono, w biurze Społem brakuje dokumentacji powykonawczej. W każdym razie efektów remontu nie było widać wiosną 2013 rok. Wtedy wynajęty przez Społem biegły wyceniał pawilon handlowy przed jego sprzedażą. Okazało się, że sklep jest warty… niespełna 30 tys. zł i za tyle PSS go zbyła. Biegły praskiej Prokuratury Okręgowej oszacował wykonany remont na około 72 tys. zł, jednak ten wątek prokurator zdecydował się umorzyć, ponieważ jego zdaniem szkoda nie była znacznych rozmiarów.

Nadzór Prokuratury Krajowej

Historia śledztwa była dość zawiła. Mimo konkretnych zarzutów postawionych w zawiadomieniu zarządu Społem, wiosną zeszłego roku Prokuratura Regionalna w Warszawie zdecydowała się umorzyć postępowanie w obydwu wątkach „wobec braku znamion czynu zabronionego”. Wedle śledczych poprzednie władze spółdzielni „działały w ramach przysługujących im uprawnień oraz w granicach dopuszczalnego rynku gospodarczego”. Obecne władze PSS nie pogodziły się z tym i złożyły zażalenie do sądu, bo ich zdaniem prokurator nie zebrał i nie przeanalizował wszystkich dowodów mających istotne znaczenie w sprawie, nie zbadał faktycznej ceny usługi, mimo że dysponował przekazanym przez PSS Społem operatem eksperta. Spółdzielnia domagała się od sądu, by nakazał prokuraturze wznowienie śledztwa. Tak się stało.

– Sąd uznał, że faktycznie prokuratura nie wyjaśniła wszystkich okoliczności sprawy przed umorzeniem – mówi prezes Świderski.

Niezależnie od zażalenia do sądu, władze Społem wystosowały skargę do Zbigniewa Ziobro, ministra sprawiedliwości, w której zarzuciły Prokuraturze Regionalnej, że nie stanęła na wysokości zadania. Społem dodało, iż w wyniku machinacji finansowych w Spółdzielni, Skarb Państwa mógł nie otrzymać całego należnego mu podatku, czyli setek tysięcy złotych. Minister Ziobro skierował pismo PSS do Prokuratury Krajowej. O interwencję w tej sprawie ktoś spoza spółdzielni zwrócił się także do ministra Mariusza Błaszczaka. W rezultacie 19 czerwca ubiegłego roku Prokuratura Krajowa objęła śledztwo swoim nadzorem.

Piaseczyńska Społem liczy 114 lat. W okresie Polski Ludowej była potentatem w handlu spożywczym w gminie. Nadal dysponuje majątkiem wartym kilka milionów złotych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię