PIASECZNO Przez kilka miesięcy mieszkańcy skarżyli się na dół przy przystanku autobusowym na ulicy Dworcowej
Głęboki wykop stwarzał zagrożenie przechodzących tamtędy osób. Jak się okazało, zaraz po ukazaniu się artykułu na ten temat na PiasecznoNews.pl, dół został on najpierw ogrodzony taśmą, a kilka dni później zasypany.
Tyl.
Hehe, widzę, że drzewko, które „rosło” sobie z korzeniami w powietrzu, utrzymywane w pozycji pionowej dzięki podwiązaniu go do wbitych koło wielkiej dziury kołków pozostało na swoim miejscu.
Ciekawy eksperyment, idący o milowy krok naprzód w stosunku do niegdysiejszego sadzenia drzew w betonowych donicach.
Czyżby w piaseczyńskim urzędzie miasta i gminy zagnieździł się na stałe na wpływowym stanowisku jakiś ambitny (szalony?) dendrolog, usiłujący za wszelką cenę udowodnić światu, że drzewa najlepiej się mają w betonowych donicach lub z korzeniami, które po wyschnięciu przysypie się ziemią?
A może zamysł tego tajemniczego osobnika jest jeszcze bardziej ambitny i polega na zmuszeniu drzew do ekstremalnie szybkiej ewolucji i przystosowania do zmieniających się warunków: dziś rosnę sobie na polu, za tydzień w betonowej donicy, za miesiąc z korzeniami w powietrzu a za kwartał znów na polu – i czuję się znakomicie? 🙂
W takiej sytuacji kolejnym krokiem eksperymentatora mogłoby być np. wyrwanie tego nieszczęsnego drzewka i posadzenie go w Perełce – w końcu istnieją przecież lasy namorzynowe, rosnące w wodzie.
Możnaby też to drzewko wyrwać i wysłać w kosmos razem z tym zapowiadanym polskim astronautą o imieniu Sławosz (really!). Pan Sławosz uwiązałby nasze piaseczyńskie drzewko na sznurku do snopowiązałki i wypuścił toto w kosmos, żeby sprawdzić, czy tam też przeżyje.
Ja obstawiam, że nie tylko przeżyje, ale i obrodzi gruszkami i bananami 🙂