GÓRA KALWARIA W drugi dzień roku szkolnego w autobusie linii L25 doszło do incydentu z udziałem wracających ze szkoły w Dobieszu dzieci oraz kontrolera biletów. Interweniowała policja
O zdarzeniu opowiedział nam jeden z rodziców.
– Tego dnia na przystanku w Dobieszu wsiadło do autobusu kilkanaścioro dzieci, w tym cała klasa 7. Jechały do Krzaków Czaplinkowskich, to była ich pierwsza samodzielna podróż ze szkoły – relacjonuje pan Tomasz. – Dzieci były zdezorientowane sytuacją, ale wszystkie chciały kupić bilet. Autobus jechał do Krzaków Czaplinkowkich około 5 minut, w tym czasie większość dzieci nie zdążyło kupić biletów. Na przystanku wszyscy uczniowie zostali zatrzymani przez kontrolera.
Nasz czytelnik opowiada, że dzieci były zdezorientowane i przestraszone nieznaną im sytuacją. Na miejsce przybyło kilkoro rodziców, wkrótce na przystanku zjawiła się również policja.
– Część dzieci w oczekiwaniu na rodziców się popłakało – dodaje pan Tomasz. – Ja swojego syna zabrałem do domu, byliśmy straszeni sądem. Wiem, że kilkoro rodziców przyjęło mandaty i napisało odwołanie. Czy tak powinien wyglądać pierwszy dzień dzieci w nowej szkole? – pyta zirytowany rodzic.
Poprosiliśmy o wyjaśnienia operatora linii L25, firmę Polonus SA, która przedstawiła nam nieco inny przebieg tego zdarzenia.
– Na przystanku Cendrowice do autobusu wsiadło 9 uczniów, w elce już wcześniej był kontroler, który jechał z Piaseczna – wyjaśnia Piotr Pogonowski, dyrektor zarządzający w firmie Polonus SA. – Kierowca po zobaczeniu grupy młodzieży, spojrzał w lusterko i odczekał chwilę przed ruszeniem, dając każdemu szansę na zakup biletu. W związku z faktem, iż żaden z pasażerów nie przejawiał takiej chęci, autobus ruszył z przystanku. Po dojechaniu autobusu do następnego przystanku rewizor postanowił rozpocząć kontrolę biletów. Okazało się, że żaden z uczniów go nie posiadał.
Piotr Pogonowski przyznaje, że na przystanku w Krzakach Czaplinkowskich atmosfera stała się napięta, jednak kontroler jej nie zaogniał, starając się uspokoić pasażerów. W końcu, jako że młodzież odmówiła mu okazania dokumentów, zdecydował się wezwać na miejsce policję.
– Patrol był obecny do zakończenia czynności służbowych przez kontrolera – wyjaśnia przedstawiciel Polonusa. – W wyniku zajścia rewizor wystawił 5 wezwań do zapłaty oraz 2 potwierdzenia opłaty na miejscu. Przypominam, że każdy pasażer podróżujący elką ma obowiązek mieć ważny bilet, świadczący o uiszczeniu opłaty za przejazd.
TW
Co ma wspólnego pierwszy dzień szkoły, a jazda na chama bez biletu? 7 klasa to już nie są dzieci, a młodzież, która powinna znać zasady panujące w komunikacji…
A rodzice zamiast dać burę niewychowanemu i kłamiącemu dziecku, wspierają jeszcze jego postawę i szukają winnych dookoła…
Burę, to powinni dać kanarom. Tacy cwani są do dzieci, kobiet (samotnych) i osób starszych.Chciałbym zobaczyć, jak sprawdzają bilety grupce dresów. Niech się w końcu wezmą do uczciwej pracy. Ale jak tum się wziąć do uczciwej pracy, skoro inteligencja nie ta, wyniki w szkole nie i jeszcze wyrok wpisany w akta? W takim przypadku nie pozostaje nic innego, jak bycie kanarem.
Szanowna redakcjo,
Ja równiez do was pisałem w tej sprawie. Kontroler rozpoczął kontrolę chwilkę po tym jak autobus ruszył z przystanku Cendrowice. Nie jest prawdą, że kontrola rozpoczęła się od następnego przystanku. Rozpoczęła się chwilę po ruszeniu autobusu. Kolejny przystanek jest dużo dalej i do tego kolejnego przystanku napewno wszyscy by bilet zakupili.
Dzieciaki stały w kolejce po zakup biletu, niestety dla kontrolera nie było to tłumaczenie. Dodatkowo używając do młodocianych tekstów „bo jak się wkur… to wezwę policje” było dalece od wszelkich standardów dobrego wychowania i obycia. Ewidentnie była to akcja nabicia sobie premii bo takie postępowanie, gdzie rozpoczęcie kontroli jest chwilę po tym jak ruszy autobus tylko w taki sposób można wytłumaczyć. Kolejną rzeczą jest to dlaczego kierowca ruszył z przystanku gdzie była kolejka do zakupu biletu? Jak można wyobrazić sobie teraz taka sytuację gdzie wszyscy rzucają się do kierowcy po bilet, chyba wszyscy stali spokojnie w kolejce zachowując dystans społeczny. Kontroler był niestety chamski i arogancki. Trafił grupkę młodych i chciał pokazać swoją „wyższość” Pozdrawiam
„Po dojechaniu autobusu do następnego przystanku rewizor postanowił rozpocząć kontrolę biletów” (Piotr Pogonowski, dyrektor zarządzający w firmie Polonus S.A.)
====================================
rewizor
znaczenia:
– kolej. kolejarz nadzorujący pracę zespołu konduktorów kolejowych
– hist. adm. urzędnik dokonujący kontroli czegoś
– daw. ekon. pisarz prowentowy majątku ziemskiego
———————————————
Ten „rewizor” nie był raczej kolejarzem ani pisarzem majątku ziemskiego. Pozostaje trzecie znaczenie – urzędnik etc.
Znajomi urzędnicy nie życzą sobie, aby tzw. kanara zaliczać do urzędników, szczególnie, że zgodnie z gogolowską tradycją rewizor to urzędnik wysokiej rangi, wręcz dygnitarz.
Rozumiem potrzebę słownego dowartościowania tej niezbyt lubianej i cenionej profesji, ale czy nie lepiej byłoby po prostu „kanar”? Biorąc pod uwagę, że określeniu „kanar” towarzyszą zwykle różne przymiotniki i rzeczowniki, to samo „kanar” wydaje się być wystarczająco neutralną nazwą zawodu.
Te „elki” to jedno wielkie nieporozumienie. Powinny być te same bilety co w ZTM bez różnicy czy jednorazowe czy miesięczne, w końcu to komunikacja publiczna. Jak zwykle, wsie są traktowane jak kategoria B albo nawet Z. Przecież ci ludzie też muszą się przemieszczać.
Jestem jednym z podrozujacych pasazerow tamtejszego dnia szczerze oburza mnie to że ludzie komentuje zdarzenie nie wiedząc jak było naprawdę i żal naprawdę tych ludzi z fartem pozdro//
Byłem osobą która wtedy jechała, kontrola biletu nie chciała puścić dzieci do kupna biletu i rozkazała im wysiąść na przystanku, również osobom które nawet tam nie mieszkały, po za tym to są jeszcze dzieci wszystkie jechały pierwszy raz i chciały kupić ten bilet ale kanar do tego nie chciał dopuścić bo premie by dostał.
Napisałem do Państwa rozległy komentarz. Komentarz czekał akceptację. Niestety widzę że nie uzyskał aprobaty. Czemu?
Nic nie wiecie a gadac żal mi was
– Nosz to skandal! – Krzyczy oburzony ojciec jednego z uczniów – Policja która przybyła na miejsce tak szarpała mego syna, że o mało piwa mu się w tornistrze nie potłukły!
– Moja córka była tak zdenerwowana tym że kontroler chciał jej wypisać mandat, że dopiero po trzecim papierosie przestała się trząść! – Mówi pani Alina matka uczennicy 7 klasy.
– To bezduszność i chciwość przewoźnika, przecież w tym autobusie od lat nikt nie płaci za bilety, no to trudno wymagać od dzieci aby teraz płaciły. – Dodaje starszy mieszkaniec Krzaków.
– Tak, tak, dobrze mówi, w Krzakach Czaplinkowskich nie ma frajerów! – Słychać w tłumie uznanie dla wypowiedzi nestora.
– A czy kontroler miał bilet? – Dopytuje się 14-letni Janek który tego dnia znalazł się w zatrzymanej grupie. – Jak go chciałem wylegitymować, bo zgodnie z zasadą suwerenności narodu to ja, obywatel, sprawuję władzę i mam prawo go kontrolować, to nie okazał mi biletu bo na pewno nie miał!
– Złodziej, oszust, okrada przewoźnika szkolnego, na stos z nim!… – Słychać z tłumu… itd.
Tak na serio, to przecież od takich spraw są sądy cywilne i można założyć sprawę, stawić się w charakterze świadka, a nie wypisywać posty na tym niezbyt często odwiedzanym portalu. Ale teraz napiszecie, że przecież nikt nie będzie się za mandat ciągał po sądach. Może i dobrze, bo działa to i w drugą stronę – jeśli się kogoś pomawia, to pomawiany też może założyć sprawę. Tylko że raczej nie będzie chciał.
Zdrowia i odporności!
Droga redakcjo,
Czy w związku z powyższym mogliby Państwo jakoś wpłynąć medialnie na te niesłusznie naliczone mandaty? Widać są ludzie, którzy to widzieli i nie zgadzają się z tym co stwierdza Pan dyrektor. Ewidentnie podaje zupełnie inna informacje i zmienia fakty.
Prosiliśmy o zapis monitoringu… i co i jak nam napisano „zapis jest udostępniany odpowiednim służbom”. Niech w takim razie Pan dyrektor obejrzy sobie ten zapis i zobaczy gdzie rozpoczęła się kontrola!!! Wystawili bezprawnie mandaty i kasę naliczyli.
I jeszcze słowa że „kontroler nie zaogniał sytuacji” czym tym, że stwierdził „bo jak się wkur… to wezwę policję”.
Na odwołanie niestety dostajemy zdatkowe informacje. Na nasze pytania nie dostajemy odpowiedzi tylko standardowe formułki i wymijające odpowiedzi.
sprzedaj bilety dopiero jedziemy-proste a może NIE
Ciekawe czy kontroler byłby taki odważny jakby to młodzież z liceum czy technikum jechała.
Sam mam syna w wieku 12 lat (7 klasa) i pajac ma farta, że to nie mojego dzieciaka zatrzymał w szczerym polu.
Sam bym się z idiotą rozprawił. Kanar zaczął kontrolę niedługo po tym jak autobus ruszył. Max 200 metrów może przejechał.
Pan dyrektor pisze ze kontrola zaczęła się po kolejnym przystanku czyli przystanku na Parceli. Na nasze odwołanie gdzie napisalismy że kontrola byla chwilę po ruszeniu autobusu dostaliśmy info od jakiegoś tam Pana, który zajmuje się odrzucaniem odwołań, że kontrola owszem zaczęła się wcześnie ale jak to wspomniał „po upewnieniu się, że wszyscy kupili bilet”. Widać, że mają niespójne informacje i mataczą w sprawie.
Kanar trafił na gówniarzy to chciał pokazać co to nie on. Jakby trafił na starszych to by spier… w pole aby nie dostać po uszach za takie traktowanie podróżnych.