PIASECZNO W ostatni weekend Górki Szymona w Zalesiu Dolnym przeżywały prawdziwe oblężenie. – Samochody były praktycznie wszędzie, szkoda że część z nich parkowała na chodnikach i ścieżkach rowerowych, którymi nie dało się praktycznie przejechać… – mówi pani Aldona, nasza czytelniczka
Trudno było w niedzielę dostać się na Górki Szymona. Czy to pieszo czy rowerem. Dojście do Górek od strony alei Brzóz utrudniały nieprawidłowo parkujące samochody. Auta zastawiły praktycznie całą ścieżkę rowerową. – Szkoda, że nigdzie było straży miejskiej – mówi pani Aldona. – To był pierwszy cieplejszy dzień. Nietrudno było przewidzieć, że będzie tam taki ścisk…
– Straż miejska kontrolowała w niedzielę teren Górek – informuje Joanna Ferlian-Tchórzewska, rzeczniczka ratusza. – Nieprawidłowo parkujących samochodów rzeczywiście było sporo, kierowcy byli karani mandatami. Kontrole tego miejsca będę prowadzone w sezonie w każdy weekend.
TW
I tak zawsze będzie Ścieżka rowerowa była tam zbędna, bo ruch nikły lub bardzo powolny i nic rowerom nie zagrażało, a miejsca do parkowania znikły wraz ze ścieżką i nie pojawiły się nigdzie indziej. Sama jeżdżę rowerem, jeździłam jezdnią i powstanie ścieżki w tym miejscu było niepotrzebne. Poza tym wysiadający z samochodów wysiadają z konieczności na ścieżkę i to dopiero może spowodować wypadek, jeśli rowerzysta w porę nie zahamuje.
Parkują bo brakuje miejsc parkingowych. Niestety obecnie samochód jest czymś co rozwiązuje problemy wykluczenia.
Wystarczy trochę wody, krzaków i trawy, żeby rzuciły się na to tabuny samochodów.
W związku z powyższym zasadne staje się pytanie, czy na pewno nie byłoby lepiej, gdyby Ziemia stała się planetą tzw. „Homo schwabus”, na której 99% obecnej ludzkiej populacji albo by wyginęło, albo zostałoby zepchnięte do poziomu cywilizacji kamienia łupanego, a tylko 1% „superelity” opływałby w luksusy, polegające np. na możliwości posiadania i użytkowania samochodu (elektrycznego oczywiście, a na kolejnym etapie zasilanego np. trawą lub słoną wodą).
Tam kierowcy zawsze parkują jak im wygodnie i blokują ścieżki rowerowe, kiedyś zrobiłam zdjęcie i wysłałam do straży miejskiej, może powinny tam być zamontowane na stałe słupki uniemożliwiające wjazd na chodnik w celu zaparkowania przy krawężniku, co też utrudnia jazdę rowerem, bo słupki zazwyczaj montuje się dość głęboko. Wszystko więc zależy od kultury kierowców, a właściwie jej braku.
Zastawiają szrotami drogi dla rowerów a potem wielce oburzeni, że rowerzyści jadą jezdnią.
Czy ktoś z władz gminy, powiatu, skądkolwiek, wpadł na pomysł wytyczenia tam stosownego parkingu? Zamiast wysyłać niedouczonych strażników z mandatami trzeba im kazać liczyć samochody. Do tego się nadają. A potem wytyczyć, wybudować parking. Z co najmniej 25% zapasem. Ale nie, po co. Lepiej zrobić bezsensowną ścieżkę dla pedalarzy, których tam i tak nie ma.