GÓRA KALWARIA Sala w Ochotniczej Straży Pożarnej w Baniosze pękała w szwach. Mieszkańcy zaniepokojeni perspektywą powstania sortowni odpadów tłumnie przybyli na spotkanie zorganizowane przez radę sołecką. – Nie ma takiego tematu – uspokajał wiceburmistrz Marek Rutowicz
„W okolicach zamkniętego wysypiska śmieci w Łubnej ma powstać sortownia odpadów. Zawitają: szczury, pluskwy, karaluchy, prusaki, wszy. Smród jaki będzie wydzielany, dojdzie do twojego domu. Zwiększy się zachorowalność, przede wszystkim na astmę. Zebranie dotyczące budowy sortowni odpadów odbędzie się w remizie w Łubnej” – czytamy w zaproszeniu na spotkanie, które dotarło do naszej redakcji. – „Projekt powstania sortowni odpadów jaki dotarł przez e-maile, wskazuje na wysoki stopień ryzyka zaawansowanych działań przez władze gminy Góra Kalwaria i powiatu piaseczyńskiego. Inwestorem planowanej inwestycji jest niemiecka korporacja (…) Jeżeli międzynarodowa korporacja jest inwestorem sortowni, to musisz wiedzieć, że nie będą sortowane odpady tylko z naszego rejonu. Nie będą sortowane tylko z Polski, ale być może, że z całej UE. Przyjdź i nie daj się zagazować!”
Trudno się dziwić, że po takiej informacji we wsi zawrzało i w sobotnie popołudnie wszyscy tłumnie ruszyli na spotkanie.
Plotki i pomówienia
Mieszkańców przywitał Andrzej Posiewka sołtys i radny z Łubnej. Wśród prowadzących spotkanie znaleźli się też wiceburmistrz Marek Rutowicz, radny powiatowy Jerzy Bichta oraz przedstawiciel rady sołeckiej Marian Piotrowski.
– Chciałbym zdementować pomówienia i oszczerstwa, że my jako rada sołecka rzekomo zawarliśmy z inwestorem jakiś układ – powiedział na wstępie wyraźnie poirytowany Marian Piotrowski. – To jest kłamstwo. Jeśli jest na sali ktoś kto tak twierdzi niech mi to powie teraz prosto w twarz.
Zapadła cisza. Następnie głos zabrał sołtys Andrzej Posiewka informując, że zgłosił się człowiek zainteresowany zlokalizowaniem instalacji do segregacji odpadów w Łubnej. Zapraszał radę sołecką by obejrzała podobny zakład.
– Nikt z nas nie chciał niczego oglądać – poinformował na zebraniu sołtys Posiewka. – Zadzwoniłem i powiedziałem, że nie nikt tu nie chce takiej instalacji. Mężczyzna zapowiedział, że zwróci się w tej sprawie do gminy.
Nie ma tematu sortowni!
– Kretyńskie pomysły latają po terenie i budzą emocje – skomentował wiceburmistrz Marek Rutowicz. – Faktycznie ktoś pytał, czy mamy tereny nadające się na gospodarkę odpadami. Potwierdziliśmy, bo mamy działki zakupione pod Łubną II, ale na tym się skończyło. Ten pan spotkał się z radą sołecką, ale z urzędem nikt nie rozmawiał. Nie ma tematu. Nie wiem kto nakręca taką atmosferą?
Wiceburmistrz wyjaśnił, że gmina zakupiła kiedyś grunty pod Łubną II i aktualnie obowiązujący plan przestrzennego zagospodarowania mówi, że można na nich jedynie gospodarować odpadami.
– Z raportu MPO wynika jednak, że jakość i parametry terenu na tyle się polepszyły, że istnieje możliwość zdjęcia ograniczeń z tych 20 ha i przeznaczenia ich pod inne formy działalności niż gospodarowanie odpadami. Wystąpimy o to do marszałka – zapowiedział Marek Rutowicz. – Chcemy by te atrakcyjne grunty zyskały nowe przeznaczenie.
W cieniu hal, w hałasie przejeżdżających tirów
– Pod Łubą I prowadzone są jakieś prace – zwróciła uwagę jedna z mieszkanek.
– Prace są prowadzone na działkach gminnych – potwierdził wiceburmistrz Marek Rutowicz. – Firma rekultywuje ten teren bo chcemy go w przyszłości sprzedać.
– Komu? – dopytywali mieszkańcy.
– O tym zadecyduje postępowanie przetargowe – odpowiedział wiceburmistrz. – Ale nie ma tam mowy o gospodarowaniu odpadami – uspokajał.
Jedna z mieszkanek skarżyła się na uciążliwość hal i tirów, które jeżdżą blisko terenów zabudowy.
– Chciałbym by tych hal było jak najwięcej – odpowiedział wiceburmistrz Rutowicz. – Ten teren do tego jest przeznaczony, by działały tu zakłady, które zapewnią gminie dochody.
– Czy możemy zmusić firmy, żeby postawiły znaki uniemożliwiające przejazd tirów przez tereny mieszkaniowe? – dopytywali mieszkańcy. Wiceburmistrz obiecał, że gmina zwróci się do firm o lepsze oznakowanie dojazdów.
– To spotkanie było potrzebne by uciąć spekulacje i zdementować plotki o powstającej sortowni odpadów – powiedział nam po zakończeniu spotkania sołtys Andrzej Posiewka. – Działam tu od wielu lat i żadna próba zlokalizowania tego typu działalności na naszym terenie nie mogłoby się odbyć bez mojej wiedzy.
Adam Braciszewski