LESZNOWOLA W weekend na terenie Mysiadła odbył się pierwszy w historii gminy Lesznowola Runmageddon. W ekstremalnym biegu z przeszkodami wystartowało łącznie prawie 10 tys. zawodników
Na terenie po byłym KPGO Mysiadło na kilka dni przed imprezą zaczął pracować ciężki sprzęt. Wytyczano trasy i budowano przeszkody dla zawodników, którzy w sobotę i niedzielę zamierzali tłumnie odwiedzić podwarszawską gminę. Starty zaczęły się już przed godz. 8 rano, kiedy to na starcie stanęli zawodnicy rywalizujący na dystansach Rekrut i Elite. Tego dnia odbyły się jeszcze II Mistrzostwa Polski Dziennikarzy i biegi dziecięce. Tylko do tych ostatnich, w kategorii 4-11 lat zgłoszono aż 1997 zawodników (były jeszcze dwie kategorie młodsze oraz bieg juniorów). Dzieci rywalizowały na dystansie 1 lub 2 km i miały do pokonania od 10 do 15 przeszkód. 16- i 17-latki za zgodą rodziców mogły wystartować na dystansie 3 km (Intro). Na mecie na wszystkich czekały pamiątkowe medale, a także atrakcje dodatkowe w postaci dmuchańców, malowanie buziek czy pokazy tańca z ogniem.
Błoto, krew, pot i łzy
W rywalizacji dorosłych, którzy ścigali się na dystansach od 3 km do 12 km (około 50 przeszkód) na starcie stanęło prawie 8 tys. zawodników. Mimo przelotnych opadów deszczu, mieli oni raczej dobre warunki do biegania. Przeszkody były bardzo zróżnicowane. Trzeba było czołgać się, podciągać, siłować, przeskakiwać różnego rodzaju przeszkody i bariery, ale także – co dla wielu osób było najtrudniejsze – pokonać basen wypełniony lodowatą wodą, do którego co jakiś czas dorzucano kolejne kostki lodu.
Na metę zawodnicy, wśród których było także sporo pań, docierali brudni, zmęczeni, często zakrwawieni, ale szczęśliwi. Na miejscu były prysznice, depozyty, ale także pomoc medyczna.
– Doszło do kilkunastu wypadków, ale wszystkie zakończyły się happy endem – mówi Michał Otręba, który wpadł na pomysł zorganizowania imprezy na terenie Mysiadła.
Jedna z największych imprez w Polsce
W niedzielę zawodnicy rywalizując na najdłuższym dystansie musieli pokonać m.in. wiadukt nad Puławską przy Auchan i przeciągnąć się po linie nad stawem w Mysiadle. Było przy tym mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy. Mniej powodów do radości mieli okoliczni mieszkańcy, którym przyjezdni zastawiali miejsca parkingowe i bramy wjazdowe.
– Docierały do nas takie sygnały – przyznaje Michał Otręba. – Wyznaczyliśmy duże parkingi na terenie obok miejsca zawodów, a w niedzielę do dyspozycji zawodników i gości był parking przy Auchan. Przykro mi, że niektórzy przyjezdni nas nie posłuchali…
Mimo to organizatorzy uważają, że impreza była udana, a wytyczenie kilku tras o różnym poziomie trudności oraz bliskość Warszawy zaowocowało gigantyczną frekwencją.
– To był jeden z największych runmageddonów w Polsce i najlepsza impreza w naszej gminie – cieszy się Michał Otręba. – To był dobry początek, który mam nadzieję doczeka się w przyszłości kontynuacji.
TW
Jeżeli paplanie się w błocie Pan Otręba ogłosił najlepszą imprezą to gratulacje dla tego Pana.
Panie Błotniak ? nie tylko p. Otręba tak uważa – ja także… A nawet dodam że sama paplalam się w tym błocie… I w maju też będę ?
Może i Panu by się błotko przydało dla mniejszej frustracji ?
Zapomnieli napisać że dla tych co nie startowali tylko kibicowali też było sporo atrakcji jak również zaplecze kulinarne Był kiermasz charytatywny, trochę futurystyczny zespól w ubiorach na Mad Maxa i ubaw po pachy jak znajomi taplali się w błocie. Polecam i mam nadzieje że w maju też będzie w Mysiadle.
Super wizytówka dla gminy Lesznowola i Piaseczno. Tablice rejestracyjne z całej Polski.