PIASECZNO – To jakaś fuszerka – zaalarmował nas jeden z mieszkańców. – Dopiero co zrobili boisko, a po deszczu jego płyta tonie w wodzie i nie nadaje się do użytku. – Boisko nie ma odwodnienia ponieważ docelowo ma zostać zadaszone – tłumaczy dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji Marek Frącz
Budowę nowego boiska ze sztuczną nawierzchnią na stadionie miejskim ukończono w czerwcu. Inwestycja pochłonęła 1,5 miliona złotych. Wczoraj po kilku deszczowych dniach wyglądało jak okaz nędzy i rozpaczy. Woda powymywała ze sztucznej trawy granulat, a na płycie boiska potworzyły się rozległe kałuże.
– To jakaś fuszerka! – ocenił jeden z mieszkańców, który zgłosił do nas problem. – Wydali tyle pieniędzy na boisko, a nie zrobili właściwego odwodnienia.
– Teraz gra się rzeczywiście ciężko – przyznaje jeden z chłopców, których spotkaliśmy na boisku. – Piłka zatrzymuje się na wodzie i jesteśmy już cali mokrzy.
Młodzi piłkarze nie zrażali się jednak wymieniając podania i strzelając na bramkę.
– Boisko rzeczywiście nie posiada odwodnienia bo docelowo ma być zadaszone – wyjaśnia dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Marek Frącz. – Jeśli warunki atmosferyczne pozwolą to na dniach w ramach prac konserwatorskich granulat wypłukany przez deszczówkę wróci na swoje miejsce.
Przetarg na zadaszenie boiska został już rozstrzygnięty. Okazało się jednak, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje obiektu, w takim kształcie w jakim go zaplanowano. Starostwo nie wydało więc pozwolenia na budowę. Gmina musi teraz wprowadzić korektę w planie zagospodarowania, a to potrwa zapewne kilka miesięcy.
– Pieniądze są już zarezerwowane i myślę, że do czerwca przyszłego roku uda się boisko przesłonić dachem – mówi dyrektor Marek Frącz. – Do tego czasu można uznać, że inwestycja nie jest jeszcze do końca zrealizowana. Nie ma jednak żadnego powodu do niepokoju, obiekt nie jest wadliwy czy źle zaprojektowany. Jego funkcjonalność będzie pełna po zadaszeniu.
Kami Staniszek