GÓRA KALWARIA – W nocy słyszę, jak pękają i skrzypią ściany, tynk odpada – skarży się Bożena Grams. Prosi drogowców, żeby wykupili od niej posesję, ale ci tłumaczą, że to byłoby wbrew prawu
Prace przy budowie węzła Stadion trwają od września ubiegłego roku. W ostatnim czasie roboty były wyjątkowo uciążliwe – olbrzymi młot od rana do wieczora nabijał pale w skarpie.
Tuż za płotem posesji pani Bożeny (mieszka na niej w sumie sześć osób), przy ul. Batalionu „Zośki” (dawniej „Czwartaków”), nagle zaczyna się wielki plac budowy, po którym stale krąży w tumanach kurzu ciężki sprzęt. Hałas, wstrząsy oraz kurz jest czasem nie do wytrzymania.
– Najgorsze jest to, że trzy metry od domu pękła skarpa i powoli się osuwa – pokazuje zniszczenia kobieta. Postępujące ruchy ziemi dobrze widać na płocie – w solidnej podmurówce powstały kilkucentymetrowe szczeliny. Z kolei w domu rozchodzą się ściany. – Nasze życie zamieniło się w koszmar. Nie można wyjść na zewnątrz, czy na taras. Ale najbardziej boję się, że dojdzie do katastrofy budowlanej, że zostaniemy bez dachu nad głową – załamuje ręce.
Kłamią, że chcieli wykupić
W kwietniu Bożena Grams zaczęła pisać do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz wykonawcy rozpaczliwe listy. Wskazuje w nich, że wycięcie drzew, których korzenie zabezpieczały skarpę przed osuwaniem, doprowadziło do przyspieszenia mas ziemnych. Kobieta jest też przerażona skalą inwestycji przy jej domu. Estakady, zjazdy i inne rozwiązania drogowe, którymi pojadą tysiące ciężarówek dziennie, będzie miała tuż za oknami. – Nawet wysokie ekrany przed smogiem nas nie uchronią – boi się. Dlatego od kilku tygodni prosi GDDKiA o podjęcie decyzji w sprawie wykupu liczącej prawie 7 tys. m kw. posesji. Bo jest przekonana, że po zakończeniu budowy, w tym miejscu nie da się żyć.
– Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego GDDKiA zaniechała wykupu tej nieruchomości na etapie projektowania obwodnicy – zastanawia się Andrzej Laśkiewicz, zięć współwłaściciela domu. – To będzie dom położony najbliżej obwodnicy, na całej jej długości, jego wartość mocno na tym straci. Co więcej, koszty wzmocnienia skarpy przy granicy tej posesji przekroczyły cenę jej wykupu – przekonuje.
Właścicieli działki irytuje to, że wmawia się im, iż 2010 chciano wykupić od nich nieruchomość, ale nie byli tym zainteresowani.
– To kompletna bzdura. Nikt u nas nie był, nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnego listu – zaprzecza Bożena Grams. Jak dodaje, do tej pory nikt nie był jej w stanie pokazać nawet dokładnych map węzła, który powstaje obok jej domu, mimo że o to prosiła.
Inwestor kieruje do sądu
Co w tej sprawie robią drogowcy? Pod koniec czerwca zaczęli monitorować stan posesji i osuwiska. Co pół godziny na ogrodzenie wchodzi oddelegowany pracownik firmy wykonawczej i robi zdjęcie pęknięciu w skarpie. – To paranoja, czujemy się jak w filmie Barei – komentuje pani Bożena.
Karol Klebanowski, kierownik budowy z firmy Intercor (która realizuje kontrakt) przyznaje, że fakt, iż GDDKiA nie wykupiła posesji przy ul. Batalionu „Zośki” 5 jest dla wykonawcy dużym utrudnieniem.
– Na ten moment wykonujemy swoje zadania zgodnie z umową i jedyne co możemy robić to prowadzić monitoring osuwiska i sąsiednich posesji zgodnie z zatwierdzonym projektem. Robimy to m.in. przy użyciu czujników drgań na budynkach – tłumaczy. – Dodam jedynie, że najgorszy etap prac na budowie węzła Stadion, czyli nabijanie pali, właśnie się zakończył.
GDDKiA w odpowiedzi na listy pani Bożeny zapewnia z kolei, że „uciążliwości są minimalizowane”, a „inwestor,i inżynier kontraktu i wykonawca dokładają wszelkich starań, by jak najszybciej zakończyć wszystkie uciążliwe prace”. Czy właściciele posesji mogą liczyć na jej wykup? Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka prasowa warszawskiego oddziału GDDKiA informuje, że Dyrekcja – zgodnie z prawem – wykupowała jedynie „obszar niezbędny do celów realizacji inwestycji”. A w przypadku posesji przy Batalionu „Zośki” 5 nawet jej fragment nie znalazł się w pasie, w którym powstaje nowa szosa.
– Z uwagi na to, że o nabyciu przedmiotowej nieruchomości nie można było postanowić w drodze decyzji ani w drodze umowy, ewentualne roszczenie o nabycie właściciel może skierować na drogę powództwa sądowego – wskazuje pani rzecznik. Dodaje również, że firma budująca obwodnicę po zakończeniu prac będzie musiał doprowadzić dom i posesję do stanu pierwotnego. – W przeciwnym wypadku wykonawca zobowiązany jest do zaspokojenia wszelkich roszczeń wynikających z pogorszenia się stanu technicznego obiektów – informuje Małgorzata Tarnowska.