PIASECZNO Strażacy nie skorzystali na zmianie czasu. Gdy my spaliśmy o godzinę dłużej, oni przez całą noc gasili pożar przy ul. Zgoda.
Budynek przy ul. Zgoda od dłuższego czasu jest niezamieszkały. Sąsiadujący z nim pustostan, w którym kiedyś znajdowały się mieszkania komunalne płonął już kilka razy.
Pożar wybuch przed godziną 1 w nocy. Gdy dojechali strażacy płomienie objęły już dach. Akcja gaśnicza nie była łatwa – strażacy podawali prądy wody przez okna oraz z podnośnika. Przez pierwsze godziny o wejściu na dach nie było mowy.
Dopiero gdy stłumiono wciąż powracające płomienie, strażacy w aparatach tlenowych po drabinie dostali się na szczyt budynku i zaczęli gasić, demontując rynny i części pokrycia dachowego. Duża temperatura i kłęby gryzącego dymu sprawiały, że te działania wymagały ogromnego wysiłku.
Na miejsce przyjechała też wiceburmistrz Hanna Kułakowska-Michalak.
– Chcemy ten budynek jak najszybciej wyburzyć, złożyliśmy już wszelką niezbędną dokumentację – zapowiedziała wiceburmistrz. – Gdy tylko otrzymamy stosowne zezwolenie przystąpimy do prac rozbiórkowych.
Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał, ale historia podpaleń przy ulicy Zgoda pozwala przypuszczać, że strażacy jeszcze nie raz mogą być w tym miejscu zmuszeni do interwencji.
Czy to to wydarzenie spowodowało uruchomienie systemu alarmowego – tj. syren obrony cywilnej które dało się słyszeć aż w Mysiadle? (Ok 1-2 w nocy)
Aparatach powietrznych straż pożarna oprócz wyjątków nie używa aparatów tlenowych