PIASECZNO W sali widowiskowej Biblioteki Publicznej w Piasecznie gościł znany polityk, którego można lubić bądź nie, ale z pewnością mało kto pozostaje zupełnie obojętny wobec głoszonych przez niego poglądów. Spotkanie z jednym z liderów Konfederacji Januszem Korwinem-Mikke wzbudziło wiele kontrowersji, jednak głównie wśród osób, które się na nim nie pojawiły
Niektórzy mieszkańcy, niezadowoleni z organizacji spotkania z politykiem, mieli pretensje do biblioteki, że na plakacie je zapowiadającym znalazł się napis „Biblioteka Główna w CEM” mogący sugerować, że to właśnie ona zaprosiła do Piaseczna posła na Sejm RP. Jak się jednak okazało, były to zarzuty niesłuszne. Organizator (Nowa Nadzieja – okręg podwarszawski) użył go bowiem w celu określenia lokalizacji, a biblioteka jedynie wynajmowała pomieszczenie – podobnie jak wcześniej np. sztabowi Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Szymonowi Hołowni czy politykom Prawa i Sprawiedliwości. W wydanym oświadczeniu dyrektor Biblioteki Publicznej w Piasecznie Łukasz Krzysztof Załęski podkreślił, że biblioteka nie odpowiada w żaden sposób za formę i treść wydarzeń, które dzieją się w wynajmowanych od niej pomieszczeniach.
Na spotkaniu z Januszem Korwin-Mikke wśród publiczności przeważali zdecydowanie ludzie młodzi. Oprócz posła nie zabrakło również i innych gości związanych z Konfederacją. Wojciech Kossakowski, prezes okręgu podwarszawskiego partii Nowa Nadzieja, opowiedział o programie wyborczym Konfederacji, Jacek Wilk z Nowej Nadziei wyjaśnił na czym polega wolnorynkowe podejście do polityki, a wiceprezydent Otwocka Paweł Walo namawiał do budowania struktur samorządowych.
Sam Korwin-Mikke, znany z konsekwencji swoich przekonań, mówił z kolei rzeczy, które… opowiada od wielu lat. Uczestnicy spotkania mogli się, między innymi, przekonać czym różni się prawica od lewicy i dlaczego warto popierać tą pierwszą.
– Najważniejsza jest konsumpcja, a nie produkcja – przekonywał poseł. – Każda ustawa jest konsultowana z tą bandą złodziei nazywaną rządem, z przedsiębiorcami i związkami zawodowymi. A konsument? Czy ktoś pyta federację konsumentów o zdanie?
Prelegent wyjaśniał przy tym, że żyjemy w ustroju niewolnicznym, a na zakończenie był czas na pytania od publiczności i wspólne fotografie.
Grzegorz Tylec