KONSTANCIN-JEZIORNA Mieszkańcy ulic Garbarskiej i Krzywej próbują nie dopuścić do powstania bloku po sąsiedzku. Budynek z 15 mieszkaniami ma stanąć na działce liczącej zaledwie 1004 m kw.


Bogusław Bartosiewicz jest przerażony. On i jego dwaj sąsiedzi z dwóch stron niedużych posesji mają widok na ściany bloków. Zapowiada się, że kolejna panu Bogusławowi wyrośnie z trzeciej strony. – Zasłoni mi widok z jedynego okna w pokoju. Słońca już nie zobaczymy – denerwuje się.

Jak już budować, to na całego

Krzywa, Garbarska i Mała to wąskie uliczki z dojazdem od ul. Bielawskiej. Przed laty ich krajobraz zdominowały bloki wzniesione przez miejscową spółdzielnię mieszkaniową. Na działce, na której ma powstać budynek z 15 mieszkaniami jeszcze stoją (czekające na rozbiórkę) niewysoki ceglany dom oraz trzy nieduże budynki gospodarcze. Jeszcze w zeszłym roku były zamieszkane.

– Gdyby ktoś chciał w tym miejscu postawić nowy dom jednorodzinny, nie miałbym żadnych uwag. Jeśli powstanie blok, będziemy tu żyć jak w getcie, a nasza działka na dodatek straci na wartości – obawia się Bogusław Bartosiewicz.

Przeciwnicy inwestycji obawiają się przede wszystkim – ich zdaniem – zbyt dużej intensywności zabudowy. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla centrum Konstancina, minimalna powierzchnia działki budowlanej w tym rejonie powinna wynosić 2000 m kw. Inwestor wykorzystał jednak furtkę w przepisach. Jeśli bowiem należąca do niego działka licząca 1004 m kw. istniała przed wejściem planu w życie, może śmiało na niej budować. Aby inwestycja była jak najbardziej opłacalna, właściciel nieruchomości zamierza zabudować tyle terenu, ile pozwala mu lokalne prawo. Przy tym budynek ma mieć niemal maksymalną dopuszczalną wysokość 13 metrów.

Boją się wykopów i drgań

Sąsiedzi drżą o to, że inwestycja przy Krzywej spowoduje zdecydowane pogorszenie poziomu ich życia. Wskazują nie tylko na zacienienie jakie powstanie, zwiększony ruchu samochodowy, ale również zagrożenie wynikające z prowadzenia prac budowlanych – głębokich wykopów i drgań. Najpierw bowiem będzie wykonany garaż podziemny. – Nasze ciasne uliczki nie są przystosowane do ruchu ciężkiego – zaznaczają.

Kiedy inwestor zwrócił się do urzędu powiatowego w Piasecznie o pozwolenie na budowę, w połowie sierpnia mieszkańcy Garbarskiej, Krzywej i Małej wystosowali skargę do starosty Wojciecha Ołdakowskiego. Bogusław Bartosiewicz, już samodzielnie, pisał samodzielnie dwie kolejne skargi. – Na żadną nie otrzymaliśmy odpowiedzi – podkreśla.

Starostwo odniosło się do jego uwag dopiero w uzasadnieniu pozwolenia na budowę wydanego 9 października. Odnośnie do zacienienia sąsiednich domów czytamy w nim m.in., że projektowany budynek spełnia wymagania przesłaniania i normy oświetlenia zawarte w rozporządzeniu ministra infrastruktury.

– Jeżeli inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego oraz innymi przepisami, nie mamy żadnej możliwości odmówienia wydania pozwolenia na budowę – tłumaczy Ksawery Gut z zarządu powiatu piaseczyńskiego. – To gmina określa jaka zabudowa może powstać w danym punkcie miasta i gminy – dodaje.

Póki co Bogusław Bartosiewicz się nie poddaje i zapowiada złożenie odwołanie od decyzji starostwa do wojewody.

Na zdjęciu: działka, na której powstanie budynek wielorodzinny

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię