PIASECZNO W latach 80. gmina zabrała pod budowę ulicy Powstańców Warszawy część działki państwa Szotów. Ówczesny wykonawca przesunął parkan, a dopiero po ponad 30 latach okazało się, że… stoi on nieprawidłowo. Fakt ten wyszedł na jaw przy okazji budowy chodnika i ścieżki rowerowej. Częściowe koszty kolejnego przesunięcia ogrodzenia spadły na właścicieli działki przy ulicy Fabrycznej 31
Właściciel działki twierdzi, że o przesunięciu ogrodzenia nie dowiedział się z gminy, ale bezpośrednio od wykonawcy.
– W piątek po godz.15 przyszedł tu jeden z wykonawców inwestycji, który poinformował nas, że po niedzieli będą przesuwać parkan – nie kryje swojego oburzenia małżeństwo mieszkające w domu przy ulicy Fabrycznej. – Nie dostaliśmy wcześniej żadnego pisemnego zawiadomienia. A gdyby nas nie było w domu?
Kobieta dodaje, że rozmawiała w tej sprawie z jednym z gminnych urzędników.
– Powiedział, że powinnam się cieszyć, że to oni rozbierają, bo powinni nam przysłać notkę o natychmiastowej rozbiórce – mówi pani Szot.
Małżeństwo przyznaje, że rozumie sens inwestycji i absolutnie jej nie kwestionuje.
– Firma, która ponad 30 lat temu przesunęła parkan postawiła go jednak nie w tym miejscu, w którym powinien się znaleźć – tłumaczy pan Szot. – Teraz nagle okazało się, że jestem ze swoją działką na terenie ulicy.
Wykonawca inwestycji przesunął wprawdzie słupki stojące przy działce, ale koszty podmurówki w wysokości ponad czterech tysięcy złotych spadły już na jej właściciela.
– Trochę mnie dziwi, że musiałem to zrobić na swój koszt. Jeśli kiedyś ktoś popełnił błąd, to przecież nie moja wina – podkreśla właściciel działki. – Jesteśmy emerytami i uważamy, że gmina powinna zwrócić nam te pieniądze. Czemu mamy płacić za cudze błędy?
Do sprawy odnieśli się gminni urzędnicy, podkreślając, że ogrodzenie stało na terenie należącym do gminy.
– W związku z prowadzoną inwestycją zostało ono rozebrane na koszt gminy, przy czym należy wspomnieć, że pracownicy gminy nie wyznaczyli terminu (48 godzin) o którym wspomniano – twierdzi Anna Grzejszczyk z Biura Promocji i Kultury Gminy Piaseczno. – Właściciel nieruchomości został poinformowany, że istniejące ogrodzenie zostanie rozebrane i zgodnie z projektem w nowym miejscu zostanie postawione zabezpieczenie z siatki, jednak nie był zainteresowany tym rozwiązaniem. Właściciel wykonał podmurówkę na własny koszt, a wykonawca działający na zlecenie gminy wstawił słupki i zamontował siatkę, na którą zgodził się właściciel posesji.
Grzegorz Tylec
Ta całą inwestycja to jakieś nieporozumienie. Pan Widz wraz ze swoimi urzędasami załatwia grunty pod ścieżki i chodniki, gdy trwają praca drogowe. Czy to są poważni ludzie? No raczej nie… Ścieżki to jakaś parodia. Jeżeli nie pozyskali terenów, to czemu to AMEBY planują… Chyba nie ta kolejność… Niedość, że ludziom zabierają część gruntów to jeszcze robią to na ostatnią chwilę. Opisana sprawa wygląda dziwnie, ale nie dziwi mnie fakt, że Gmina za wszelką cenę umywa rączki jeżeli chodzi o finansowanie przeniesienia chociażby ogrodzenia. Znaleźli sobie sposób… Szukanie haków na ludzi… Bez zająknięcia powinni sfinansować Panu nowe ogrodzenie. PANIE WIDZ, MIEJ PAN ODWAGĘ PRZYZNAĆ SIĘ DO BŁĘDU! Miesiącami wraz ze swoimi kolegami nic Pan nie robił, nie pokusił się Pan nawet o zdobycie terenów pod inwestycje. Gra Pan na czas! Wyjątkowa bezczelność! Najlepiej jakby ludzie oddali działki za darmo – wtedy byłby Pan zadowolony. Panie Widz, jest Pan najgorszym wiceburmistrzem tego miasta, powinien się Pan wstydzić! Redakcja na garnuszku władzy niech lepiej się dowie jak była realizowana inwestycja… Wszystko na ostatnią chwilę, bo Pan Widz sobie nie radzi i nie ma zdolności negocjacyjnych…
Anna Grzejszczyk bez krzty wstydu zarzuca właścicielom kłamstwo i bez zająknięcia recytuje „że pracownicy gminy nie wyznaczyli terminu (48 godzin) o którym wspomniano”, ale już z jakiegoś dziwnego powodu nie ma odwagi powiedzieć ile rzeczywiście dali…. Czyżby sama nie wiedziała? A może wie, że prace budowlane nie zaczęły się w poniedziałek o 7.00 tylko we wtorek o 7.00 – ŻENADA i KOMPLETNA NIEKOMPETENTNOŚĆ!!!!
Dalej: twierdzi, że ogrodzenie zostało rozebrane na koszt gminy, ale ciekawe czemu mulczy na czyj koszt zostało odtworzone? Właściciel wyraźnie podaje wszystkie fakty tego odtwarzania (np jakie koszty poniósł), a p. Anna Grzejszczyk jakoś dziwnie milczy na ten temat… Co ma do ukrycia?
Z mapy wynika że p. Szot przez 30 lat bezumownie korzystał z działki gminnej, a wykonawca przypadkiem pomylił się na jego korzyść. Jestem geodetą i w takie „przypadki” nie wierzę.
Nawet jeśli masz rację i to nie przypadek, to przez zasiedzenie i tak to już jego własność!
A gdybyś „and” był geodetą to byś wiedział że włascicielem gruntów nie jest się na podstawie umowy tylko aktów notarialnych!
A gdybyś czytał ze zrozumieniem to byś nie napisał komentarza
A ty byś wiedział że wg polskiego prawa nie da się przez 30 lat użytkować cudzej nieruchomości
Przyjrzyjcie się temu zdjęciu: widoczny w pierwszym planie powstający nowy parkan i istniejący na przedłużeniu parkan sąsiada (w drugim planie) NADAL NIE SĄ W JEDNEJ LINII!!!! nie chcę być złą wróżką, ale gdy ktoś złoży skargę na tę inwestycję i gmina będzie musiał coś z nią zrobić, to pewnie któryś z tych dwóch właścicieli będzie miał kolejny problem w prezencie od gminy….
Wszystkich ekspertów i jasnowidzów chciałbym poinformować że dane w zakresie przebiegu działek i mapy zasadniczej są JAWNE. Na str http://wgik-piaseczno.com.pl można porównać czy to ogrodzenie było na gruncie gminnym czy też prywatnym. A to że ludzie grodzą się na tzw. pałę a potem takie kwiatki wychodzą to nie pierwszyzna.
Czy parkan stał na gruncie prywatnym czy gminnym, przestawiany był w ramach budowy ulicy Powstańców Warszawy i wykonana inwestycja ZOSTAŁA wtedy ODEBRANA, gdzie wtedy byli sygnaliści i jawność gruntów? Najlepiej podpisać papiery na pałę a potem przerzucić problem na innych…. To nie pierwsza sytuacja gdy gmina wie że po przeciwnej stronie ma zwykłych obywateli a nie prawników, geodetów, sztab urzędników, a przez to może sobie swawolić do woli….. W tej gminie to standart, gazety i portale internetowe poruszające tematy dotyczące Piaseczna pękają w szwach od takich spraw!
Jak się nie umie stawiać płotu to nic nie pomoże…..
@Tomi: z wypowiedzi przytoczonych w artykule wynika że płot stawiał wykonawca na zlecenie ówczesnych władz Piaseczna….
4000 to dzis na rynku 18-20 m3 betonu. To maly dom ma tyle nie podmórowka.
Zaczaruj beton żeby się sam zaszalował i wylał do środka – jak Ci się ta sztuka uda to napisz kolejny komentarz, żebyśmy mogli Ci pogratulować i bic barawa!
@ Niedowiarek: dokładnie jak piszesz, jeszcze tylko dodaj: „i jak dostaniesz w prezencie stal zbrojeniową, która sama się uzbroi w dole który sam się wykopie”
Ciekawe jakie trzeba mieć IQ by wypisywać takie głupoty jak „niektórzy”….
Czytam te komentarze, czytam i nie wierzę w to co czytam… Ludzie czy Wam kompletnie rozum odebrało? Najlepiej wsiąść na człowieka. Naród zawistny i podły… Sami sygnaliści i konfidenci… Leczcie się… Aż przypomina się Dzień Świra… albo te ścieki piszą Trolle zatrudnione na etacie w UMiG albo kwalifikujecie się do leczenia… Wsiadacie na człowieka, który nikomu nie wadzi, a nie widzicie tego niebywałego chamstwa ze strony bezczelnych urzędasów… Panie Putkiewicz, Panie Widz powinniście się wstydzić, że pozwalacie na takie gnębienie mieszkańców… Patrzycie wyłącznie na czubek własnego nosa, jesteście zapatrzonymi w siebie ignorantami… Wstyd! To są burmistrzowie?!
Jak na razie to tylko ty obrażasz ludzi
Mianuje się pan niby geodetą i wydaję się panu, że to daje panu prawo do wydawania sądów i osądzania… Wcale mnie to nie dziwi, pewnie narzeka pan na brak pracy jako geodeta i chętnie zająłby się podobnymi sprawami… Najlepiej przypieprzyć się do człowieka na podstawie artykułu w tym niezwykle rzetelnym, obiektywnym, niezależnym portalu… Komentarz był adresowany do tych wszystkich zarozumiałych hejterów – jeżeli pan poczuwa się do tego grona, to już wyłącznie pana problem, ale widocznie coś jest na rzeczy…
Według mapy ogrodzenie jest ewidentnie źle postawione. Działka p. Szota powiększyła swoją powierzchnię (w najszerszym miejscu ponad metr). Nie zauważył tego ? Dziwny zbieg okoliczności. Gdyby ktoś wszedł z ogrodzeniem na prywatną własność to zostałoby to rozebrane na jego koszt bez żadnego odszkodowania i musiałby zapłacić za użytkowanie tego kawałka nieruchomości. O własne ruchomości i nieruchomości należy dbać, nie zostawiać tego innym. Zastanowiłeś się mieszkańcu młody gdyby to ogrodzenie postawiono na niekorzyść tego pana ? Piszesz że artykuł jest nierzetelny, masz możliwość komentowania i wyprostowania informacji a obrzucasz obelgami burmistrzów i stosujesz wycieczki osobiste do osób które mają inne zdanie. Wyjaśnij wszystkim merytorycznie jak to wygląda z waszej strony. Czy to twoje zdjęcie na początku artykułu ?
@and: masz rację „O własne ruchomości i nieruchomości należy dbać, nie zostawiać tego innym.” Jeśli to był teren gminy i parkan stał na gminnej ziemi, to gmina powinna o to dbac i nie zostawiac tego problemu temu obywatelowi!
Zatem dlaczego popierasz przerzucanie winy na wlasciciela skoro zgadzamy sie, ze to gmina nawalila?
Haha…. Geodeta, całe to Piaseczno i okoliczne wioski to jeden wielki wałek geodeci mierzą jak chcą na wsiach przesuwane granice, itd operaty robione na rzecz osób trzecich, i do tego znajomi lub rodzina Urzędasów realizuje pomiary geodezji wszystko człowiekowi wmówią… nie wspomnę że dziwnym trafem dokumenty archiwalne giną i trzeba ze składnic wyciągać z Archiwów Państwowych bo w starostwie jedna wielka klika. Geodeci raczej banda złodziei …
Tak czytam i czytam ten artykuł już trzeci raz i jednego nie mogę zrozumieć: Przedstawicielka Biura Promocji i Kultury Gminy Piaseczno w jednym zdaniu twierdzi, że: „Właściciel (…) został poinformowany, że istniejące ogrodzenie zostanie rozebrane i (…) w nowym miejscu zostanie postawione zabezpieczenie z siatki, jednak nie był zainteresowany tym rozwiązaniem” oraz że: „wykonawca (…) wstawił słupki i zamontował siatkę, na którą zgodził się właściciel posesji”…. Niech mi ktoś wyjaśni, jak to w końcu było? Właściciel nie był zainteresowany takim rozwiązaniem czy wyraził na nie zgodę?
Ten kawałek nie jest ani gminy ani tych Państwa. Tam jest jeszcze inny właściciel. Może się niedługo ujawni. Proponuje dobrze sprawdzić w papierach.
A jest jakaś ogólnodostepna baza (on-line?) z wykazem włascicieli działek? Podaj jakieś namiary gdzie można sobie posprawdzać takie dane? Chętnie posprawdzam swoją nieruchomość i sąsiadów 😉
No szkoda was, naprawdę. Po 30 latach chcecie zwrotu kosztów?! Gdyby wtedy wykonawca się pomylił na wasza nikorzyść to pewnie zaraz byłaby awantura, a skoro się pomylił (o ile się pomylił bo to były takie czasy, że za kilka złotych mógł się „pomylić”) na korzyść to wystarczyło milczeć. Teraz chcecie zwrotu kosztów?! Skrajna bezczelność.
No to Dominiku do dzieła: jak masz jakieś informacje na ten temat i dowody na że masz rację, to masz dwa wyjścia: albo zgłosić to czym prędzej właściwym organom albo przyznać się im do ukrywania dowodów przestępstwa (co jak zapewne wiesz w Polsce jest karalne)! No chyba, że nie masz żadnych wiarygodnych informacji na ten temat…. ale wtedy takie wpisy na publicznych stronach nazywa się to publicznym pomówieniem!
Więc zastanów się: które rozwiązanie wybierasz?