KONSTANCIN-JEZIORNA Mimo zapewnień burmistrza Góry Kalwarii, że w rejonie Łubnej nie będzie żadnego składowiska odpadów, mieszkańcy Konstancina-Jeziorny protestowali wczoraj w Słomczynie przeciwko możliwości powstania przetwórni śmieci w rejonie Łubnej, tranzytowi odpadów przez teren uzdrowiska oraz likwidacji terenu leśnego otaczającego Łubną
Konstancińscy radni i grupa mieszkańców boją się przyjęcia studium dla 20 ha wokół Łubnej, uważając że otworzy ono drzwi firmom, chcącym przetwarzać na tym terenie odpady.
– Obawiamy się, że zmiany studium mogą uderzyć w mieszkańców południowych sołectw jak i centrum Konstancina-Jeziorny – uważa radny Krzysztof Bajkowski. Dlatego w piątek 8 marca rada miejska przyjęła stanowisko, w którym radni sprzeciwiają się ewentualnemu przetwarzaniu śmieci w rejonie Łubnej, tranzytowi odpadów przez teren Konstancina-Jeziorny i likwidacji terenu zielonego wokół Łubnej. Stanowisko to zostanie przekazane burmistrzowi Góry Kalwarii.
W niedzielę rano, żeby dodatkowo nagłośnić problem i wzmocnić jego przekaz, mieszkańcy i radni z uzdrowiskowej gminy zablokowali skrzyżowanie ul. Wilanowskiej i Jabłoniowej w Słomczynie. Na miejscu zbierano podpisy pod stanowiskiem przyjętym dwa dni wcześniej przez radę (zostanie złożone w poniedziałek).
– Zebraliśmy około 200 podpisów – informuje Krzysztof Bajkowski. – Dziękuję mieszkańcom za liczny udział w proteście.
TW
„Chcemy uzdrowiska, a nie wysypiska”
===================================
Jedno drugiego nie wyklucza.
Gigantyczna góra śmieci niewątpliwie wytwarza wokół siebie specyficzny mikroklimat.
Spalarnia, tranzyt i likwidacja terenów zielonych niewątpliwie tylko wzmacniają efekt.
A co wyróżnia miejscowości uzdrowiskowe?
Tak, tak, właśnie mikroklimat!
Ktoś powie, że ten szykowany Konstancinowi mikroklimat jest przecież szkodliwy dla zdrowia.
No niekoniecznie.
Po pierwsze, wpływ „mikroklimatu śmieciowego” na zdrowie ludzi nie jest jeszcze dobrze zbadany.
Po drugie, korzystne dla zdrowia są działania prewencyjne. Jeśli w niedalekiej przyszłości cała ludzkość będzie egzystować na górach śmieci (może też ryjąc sobie w nich siedliska), to dobrze jest zawczasu przygotować obywateli na nadchodzące zmiany, prawda?
Wysyłając ich np. na turnusy rehabilitacyjne do miejscowości położonych tuż przy wielkich zwałowiskach śmieci (a nawet na tych zwałowiskach – tu wielka szansa Łubnej, która może powinna zacząć się starać o status uzdrowiska; Konstancin mógłby wtedy stać się filią Łubnej, do której na turnusy wysywanoby np. dzieci, jako mniej odporne na silne bodźce lecznicze).
Po trzecie wreszcie być może konstancińscy protestanci nie zdają sobie sprawy z tego, że nawet w tradycyjnych uzdrowiskach mamy do czynienia z mikroklimatem i „środkami leczniczymi” nie kojarzącymi się raczej z działaniem prozdrowotnym.
Siarkowodór nikomu pewnie ze zdrowiem się nie kojarzy, prawda (tym bardziej, że ma zapach zgniłych jaj)?
Pudło, bo w licznych uzdrowiskach leczy się ludzi właśnie taką śmierdzącą wodą. I to nie tylko w postaci kąpieli, ale i napitku z leczniczych źródełek (z doświadczenia powiem, że kawa na takiej wodzie – po przegotowaniu, oczywiście – była całkiem OK).
Pierwiastki promieniotwórcze tym bardziej się nie kojarzą, nie? No to zajrzyjcie sobie do najstarszego polskiego uzdrowiska, Lądka-Zdroju (polecam!). Otóż leczy się tam ludzi wodami radoczynnymi (promieniotwórczymi), a także np. wymienionymi powyżej wodami lekko cuchnącymi siarczkowymi (to tam właśnie parzyłem nimi kawę).
A odnośnie różnych mikroklimatów: Ciechocinek jest super, prawda?
Każdy chciałby do Ciechocinka.
A ja w tym Ciechocinku o mało nie dostałem jakiejś zapaści – właśnie dlatego, że Ciechocinek ma specyficzny mikroklimat, który nie każdemu służy (szczególnie przy wysiłku).
Drodzy protestanci, nie ma sensu wkładać kija w koła postępu!
Zamiast tego warto stanąć na czele tego postępu i domagać się raczej nawalenia gór śmieci wokół Konstancina i na tej bazie stworzyć najbardziej odkrywcze w podejściu do profilaktyki leczniczej i rehabilitacji, supernowoczesne, przodujące pod każdym względem uzdrowisko.
Trzeba z Żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe:
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę!
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą!
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą.
(to oczywiście nie ja, tylko Adam Asnyk)