GÓRA KALWARIA Państwo Damian i Beata Kuszneruk nie ze swojej winy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Ich jedyny dochód stanowią zasiłki opiekuńcze wynoszące łącznie niecałe 740 zł. – Wpadliśmy w kłopoty wraz z chorobą męża – mówi pani Beata. – Dziś ledwo wiążemy koniec z końcem
Rodzina Kuszneruków od dwóch lat mieszka w lokalu socjalnym na terenie szkoły podstawowej w Brześcach. Ich dramat rozpoczął się dokładnie 1 kwietnia 2018 roku, kiedy to u pana Damiana (miał wówczas 41 lat) zdiagnozowano nowotwór mózgu, a dokładnie naciekającego gwieździaka anaplastycznego trzeciego stopnia. Od dwóch lat mężczyzna, który wcześniej przez 13 lat był ratownikiem medycznych, nie może normalnie funkcjonować. Często ma ataki padaczki. Do tego dochodzi okresowe leczenie onkologiczne, w tym sesje chemio i radioterapii.
– Mąż ma orzeczenie o znacznej niepełnosprawności – mówi pani Beata. – Otrzymuje stały zasiłek w kwocie 117 zł miesięcznie. Ja nie pracuję, bo muszę się nim zajmować. Do tego dochodzi opieka nad czwórką naszych dzieci. Z opieki społecznej dostaję 620 zł. Gdyby nie pieniądze z 500 plus, to nie wiem jak byśmy funkcjonowali. Jednak środki, którymi miesięcznie dysponujemy i tak są niewystarczające. W zasadzie po opłaceniu rachunków i wykupieniu leków niewiele nam zostaje…
Kilka dni temu reportaż o rodzinie Kuszneruków wyemitował TVN. Ruszyła też zbiórka pieniędzy.
– My jednak bardziej niż gotówki potrzebujemy jedzenia, ubrań i artykułów pierwszej potrzeby – mówi pani Beata. – Bardzo by nam się przydała kuchenka gazowa, proszek do prania, płyn do płukania, środki higieny osobistej, podstawowe artykuły spożywcze jak mąka, cukier, masło, kawa, mleko, nabiał, płatki śniadaniowe i ubrania oraz buty dla dzieci. Pilną potrzebą jest również nowy prysznic z niskim brodzikiem, w którym mąż mógłby się sam myć.
Wszystkie osoby o wielkim sercu, które chciałyby pomóc rodzinie z Brześc, mogą kontaktować się z bezpośrednio z panią Beatą pod numerem telefonu 577 711 910.
TW