LESZNOWOLA Niedawno gmina utwardziła odcinek ul. Biedronki w Lesznowoli. Teraz po nowej drodze jeżdżą, mimo ograniczenia do 3,5 tony, ciężkie samochody dowożące materiały na budowy w gminie Raszyn. – Te ciężarówki rozjeżdżają naszą drogę, a gmina i policja nic nie robią – mówią zdesperowani ludzie
O problemach mieszkańców ul. Biedronki pisaliśmy już wielokrotnie. Pod koniec czerwca odbyło się w tej sprawie nawet spotkanie w gminie Raszyn z udziałem wójta Andrzeja Zaręby i wicewójta Lesznowoli Mirosława Wilusza.
– Będziemy rozmawiać o utrzymaniu odpowiedniego standardu dojazdu na budowy, ale też wybudowaniu w przyszłości raszyńskiego odcinka Biedronki – zaznaczył wójt Raszyna.
– Jeśli nie uda się wypracować porozumienia, wówczas zastosujemy bardziej drastyczne środki, aby uniemożliwić ciężarówkom wjazd na nasz odcinek drogi – zagroził wójt Mirosław Wilusz. Minęły ponad dwa miesiące i w kwestii Biedronki niewiele się zmieniło.
– Ciężkie samochody jak jeździły naszą drogą, tak jeżdżą – mówi pan Paweł, jeden z mieszkańców. – Ze strony urzędów nie ma reakcji. Policja też zagląda tu okazjonalnie. Kierowcy ciężarówek oczywiście nie respektują znaków drogowych. Zaproponowaliśmy ustawienie na wjeździe w Biedronki fotopułapki, ale ten pomysł też nie wypalił. Jesteśmy w kropce, a deweloperzy się z nas śmieją…
Z naszych informacji wynika, że kilka dni temu wójt Raszyna spotkał się z inwestorami budującymi osiedla mieszkaniowe na granicy z Lesznowolą.
– Czekamy na wnioski z tego spotkania – mówi jeden z lesznowolskich urzędników. – To jest droga publiczna. Nie możemy wybudować tam ograniczeń dla ciężarówek choćby dlatego, że regularnie wjeżdżają tam śmieciarki Jarpera. Deweloperzy powinni utwardzić drogę od ulicy Raszyńskiej i tamtędy poprowadzić ruch.
TW