KONSTANCIN-JEZIORNA Gmina kompletuje dokumentację umożliwiającą wybudowanie targowiska „na żeberku” w rozwidleniu ulic Warszawskiej i Świetlicowej. – Już nie mogę doczekać się tego miejsca – mówi pani Marianna, mieszkanka Mirkowa. – Targowisko na Grapie, jak popada, zamienia się w jedno wielkie bajoro. W takich warunkach nie da się robić zakupów…
Targowisko przy ul. Wojska Polskiego działa w Konstancinie-Jeziornie od lat. Targi odbywają się w każdą środę i sobotę.
– Wszystko jest dobrze, gdy jest pogoda – mówi nasza czytelniczka. – Jak popada, zaczyna się dramat. Byłam na targu w środę rano. Już przy samym wejściu musiałam przeskakiwać głębokie kałuże. Tu nie ma żadnych warunków do handlu. Może gmina mogłaby coś z tym zrobić…
Burmistrz Kazimierz Jańczuk przypomina, że targowisko na Grapie znajduje się na gruncie prywatnym i jest zarządzane przez prywatną spółkę.
– Gmina nie ma nic do tego – mówi Kazimierz Jańczuk. – Jedynymi działaniami jakie podejmowaliśmy było sprawdzanie warunków higienicznych, w jakich odbywał się tam handel.
Gmina od kilku lat podejmuje starania, aby wybudować własne targowisko „na żeberku”. Jest już gotowy projekt zagospodarowania 2-hektarowego terenu. Złożono też już wniosek o pozwolenie na budowę.
– Pan starosta wezwał nas do uzupełnienia dokumentów, te czynności są obecnie w toku – mówi burmistrz Jańczuk. – Jak będzie pozwolenie na budowę, niezwłocznie przystąpimy do zagospodarowania tego terenu.
Plac „na żeberku” docelowo ma pełnić kilka funkcji. Zostanie tam wydzielone nie tylko miejsce przeznaczone do handlu. Oprócz tego część terenu będzie przeznaczona dla food trucków. Na miejscu znajdą się ujęcia wody, kanalizacja, oświetlenie i publiczne toalety. Aby ułatwić poruszanie się, między straganami powstaną szerokie chodniki. Całości dopełnią ławki, dużo zieleni i specjalne ciągi, po których będzie można jeździć na desce czy na rolkach. W rejonie placu ma się znaleźć się też parking dla 250 samochodów, z którego w weekendy będą mogli korzystać przyjeżdżający do Konstancina turyści. Ma to znaczenie tym bardziej, że gmina będzie ograniczała możliwość parkowania na ulicach przylegających do Parku Zdrojowego. Nowe miejsce do handlu ma funkcjonować niezależnie od obecnego targowiska przy ul. Wojska Polskiego.
– Tamten teren jest prywatny, my chcemy zbudować plac gminny. Może obydwa miejsca będą funkcjonować jednocześnie? – zastanawia się burmistrz Jańczuk. – A może mieszkańcy wybiorą nasze targowisko, które będzie o wiele bardziej nowoczesne. Deklaruję, że zapewnimy zarówno sprzedającym jak i kupującym komfortowe warunki. Co więcej, nasi rolnicy będą mogli sprzedawać swoje produkty bez żadnych opłat.
TW
Podejrzewam, że w sytuacji konkurencji dwóch targowisk wygra jednak dotychczasowa lokalizacja.
Dlaczego?
Ano dlatego, że główną klientelę konstancińskiego targowiska stanowią mieszkańcy Grapy, którzy obecnie mają targ „pod nosem”, a nowa lokalizacja będzie ich zmuszała do dłuższego spacaru.
Z kolei dla mieszkańców Mirkowa różnica jest żadna – obydwa miejsca targowe będą w podobnej odległości.
„Elegancja” miejsca targowego ma dla jego klientów drugo- lub trzeciorzędne znaczenie. Mało kto wybiera się na miejscowy targ ze względu na jego „elegancję”. Decyduje bliskość i ceny. A jak gminne targowisko będzie bardziej eleganckie, to i ceny na nim będą pewnie wyższe, bo handlujący wliczą sobie w koszty opłaty za handlowanie – a one z kolei będą uwzględniać koszty „elegancji”…
Dobrze jest czytać do końca: „Co więcej, nasi rolnicy będą mogli sprzedawać swoje produkty bez żadnych opłat.”