PIASECZNO Ten rok może być wyjątkowo trudny dla piaseczyńskiej wąskotorówki. W związku z pandemią kolejka nie może organizować wycieczek i nie wiadomo, kiedy wznowi przewozy turystów. – Już teraz znacząco ograniczamy nasze koszty, nie wiem co będzie później – mówi Michał Duraj, wiceprezes zawiadującego wąskotorówką Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej
– Szczyt sezonu turystycznego przypada od połowy kwietnia do początku wakacji – mówi Michał Duraj. – To właśnie wtedy wozimy m.in. wycieczki szkolne i mamy sporo różnego rodzaju imprez. Teraz powinniśmy pracować pełną parą, a wszystko jest w zawieszeniu. Zamiast zarabiać prowadzimy prace porządkowe i remontowe, które zwykle wykonujemy w tzw. martwym sezonie. Jeśli moglibyśmy jeździć od wakacji, to jest szansa że przy dużych oszczędnościach, jakoś zbilansujemy nasz budżet. Jeśli w tym roku w ogóle nie będziemy mogli świadczyć usług przewozowych, nasza sytuacja stanie się dramatyczna.
Towarzystwo realizujące przewozy turystyczne zatrudnia w sumie kilkanaście osób, zajmujących się także konserwacją taboru i remontami szlaku. A raczej zatrudniało, bo większość z nich otrzymało już wypowiedzenia.
– W głównej mierze utrzymujemy się ze sprzedaży biletów, których teraz nikt nie kupuje – mówi Michał Duraj. – W tym roku dostaliśmy od gminy 80 tys. zł dotacji na rozwój turystyki. Szukamy możliwości pozyskania dalszych środków, m.in. z ministerstwa kultury. Uruchomiliśmy sklepik internetowy z gadżetami, będziemy też sprzedawać cegiełki na odbudowę kolei. Boję się jednak, że to wszystko może być za mało…
Tomasz Wojciuk