PIASECZNO/POWIAT Gminy albo nie mogą rozstrzygnąć przetargów na odbiór odpadów, albo firmy wypowiadają im obowiązujące umowy. Wszystko rozbija się o pieniądze. Wygląda na to, że w najbliższym czasie mieszkańcy będą płacić za śmieci krocie
We wtorek w Piasecznie odbyło się spotkanie robocze wójtów i burmistrzów gmin z terenu powiatu piaseczyńskiego. Dotyczyło ono gospodarowania odpadami. W Piasecznie niedawno unieważniono przetarg (w dwóch z trzech sektorów) na odbiór odpadów. Niedługo zostanie ogłoszony kolejny, jednak wcześniej gmina musi zapewnić ciągłość odbioru śmieci do końca czerwca. Trwają negocjacje z kilkoma firmami. Niestety, proponowane przez nie ceny są bardzo wysokie. Dlatego gmina będzie musiała podnieść stawki dla mieszkańców. Prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia odbędzie się poświęcona temu zagadnieniu nadzwyczajna sesja rady miejskiej. Jakie będą nowe stawki? Na razie trudno prognozować. Wcześniej mówiło się o 25 zł od osoby za śmieci segregowane oraz 50 zł za zmieszane (dziś jest to 9 zł i 18 zł). Niestety, wszystko wskazuje na to, że może to być jeszcze więcej…
Trudna sytuacja jest też w Konstancinie-Jeziornie, gdzie odbierająca odpady firma Lekaro wypowiedziała zawartą z gminą umowę. Miała ona obowiązywać do końca 2020 roku, jednak firma zażyczyła sobie więcej pieniędzy. Do tej pory ratusz płacił za odbiór śmieci prawie 400 tys. zł miesięcznie, teraz miałoby to być ponad 900 tys. zł. Jeśli gmina spełniłaby te żądania, każdy mieszkaniec segregujący śmieci musiałby zapłacić za ich odbiór około 40 zł miesięcznie. Burmistrz nie chciał się na to zgodzić i Lekaro zerwało współpracę, mimo że będzie musiało zapłacić około 1,4 mln zł odszkodowania. Śmieci ma odbierać tylko do końca lutego. Co będzie dalej? Trudno powiedzieć.
– Prowadzę negocjacje ze wszystkimi firmami, zainteresowanymi kontynuowaniem tej usługi – mówi burmistrz Kazimierz Jańczuk. – Negocjacje są bardzo trudne, na razie nie ma żadnego rozstrzygnięcia.
W Górze Kalwarii do drugiego ogłoszonego przez gminę przetargu (pierwszy został unieważniony ze względu na wysokie ceny) zgłosiła się tylko firma Remondis. Zaproponowała ceny, które sprawią, że za śmieci segregowane mieszkańcy będą musieli płacić 37 zł miesięcznie, a nie segregowane – 60 zł miesięcznie. Wszystko wskazuje na to, że na najbliższej sesji rady miejskiej zostaną przyjęte nowe stawki.
Najlepszą sytuację ma w tej chwili gmina Lesznowola, z terenu której śmieci odbiera na razie piaseczyńska spółka komunalna (PUK Piaseczno). Niestety, niedawno pojawiły się pogłoski, że lada dzień PUK wypowie gminie umowę. Dlaczego? I tu powodem są oczywiście pieniądze. Usługę trzeba będzie kontynuować (być może już z inną firmą), co będzie wiązało się dla gminy, a raczej mieszkańców z o wiele wyższymi niż obecnie kosztami.
TW
Samorząd to najlepszy gospodarz w gminie. Mądrość nabyta w wyborach, daje owoce, za które zapłaci mieszkaniec.
Rosnące ceny śmieci to wina rządu, nie gmin. Tak jest skonstruowana ustawa, że nie chroni obywateli, a czyni z nich bankomaty.
To nie samorząd nałożył obowiązek gminnego odbioru śmieci, a rząd. Jedyne co zrobił obecny rząd, to dołożył kolejne frakcje do segregacji. Nie ma ustaw, które ograniczyłby monopol firm odbierających śmieci. A w ustawie powinien być obowiązek przetwarzania tych śmieci i czerpania zysków z tego. Tymczasem są to tylko odbiorcy, którzy wywożą śmieci na wysypiska.
W takim razie proszę mi wytłumaczyć jak wygląda droga śmieci od kubełka obywatela aż po ostateczny punkt odbioru. Rozumiem, że papier trafia do papierni, szkło do huty szkła, złom do huty stali a tworzywa sztuczne do np. Chin które produkują polary i inne takie tam cuda z plastiku. Dochodzą do tego jeszcze odpady zielone z których ktoś robi sobie kompost i być może go nawet sprzedaje. Prawdopodobnie każdy z tych odbiorców płaci komuś za te towary. I teraz pytanie: komu płacą? Firmom które im to przywożą czy gminom? Bo tak patrząc trzeźwo na ten proces to zarówno gminy jak i firmy śmieciarskie są jedynie pośrednikami w tym łańcuchu produkcyjnym więc czemu do jasnej chol.ery JEDYNYM ogniwem obciążonym w tym całym procesie ma być producent tych półproduktów czyli obywatel? Skoro zgodnie z ustawą gminy nie mają prawa dopłacać do odbioru śmieci to czy wolno im jednocześnie zarabiać? A jeśli to nie gminy zarabiają tylko firmy wywożące odpady to, czy przypadkiem proponowane przez nich ceny nie są wynikiem zmowy cenowej? Oni nas najnormalniej szantażują. A tak w ogóle to zakaz dopłacania do odbioru odpadów, gminy mogłyby spokojnie obejść. Można stworzyć system rekompensat czy coś w tym stylu i zwrócić mieszkańcom część kasy niby to z innej beczki. Coś na zasadzie głośnych ostatnio podwyżek za energię elektryczną. Tylko, że… trzeba chcieć.
Ktoś powinien si ę zabrać za te zmowy cenowe.
Nasze cenne surowce wtórne znowu zdrożeją.
przecież odpady to ZŁOTO – odbierający powinni nam jeszcze dopłacać !!!
było złoto, teraz jest kłopot ze zbyciem, nawet Chińczycy kupują od innych
kurcze w miesiącu wyprodukuję 1 żółty worek-jak się uda…
makulatura do szkoły
bio-mój kompostownik
zostaje plastyk i aluminium -trochę drogo za tak cenne produkty,( puszki można sprzedać)
i szkło -butelki
-nie mieszam innych brak
a jak meble/inne-techniczna
przesadzają powinni skupić się na ODZYSKU a nie WYZYSKU
Dlaczego rząd nie uchwalił obowiązku nakładania kaucji za opakowania po wszystkich napojach, butelki szklane i plastikowe, puszki. Taki system działa w wielu krajach, a u nas problem stanowi oddanie do sklepu np. butelki po piwie, bez paragonu. Coś takiego nie powinno mieć miejsca. W naszych warunkach najłatwiej jest przerzucić obciążenie na konsumenta, lepiej niech płaci niż ma dać coś od siebie. Przy kaucji ma szansę swoim zaangażowaniem zrekompensować koszty .
Dopóki ten (niby)rząd nie pójdzie po rozum, stosy śmieci będą rosły. Za czasów słusznie minionych można było w każdym sklepie oddać butelki i odebrać kaucję. A teraz te śliczne plastikowe „kubusie”, oleje, mleka lądują przeważnie na wysypisku, bo nie ma co z nimi robić
Rząd nie uchwalił bo nie doceniliśmy lobby śmieciarskiego. Postarali się, pogadali z kim trzeba, komuś coś tam… i efekt jaki jest każdy teraz widzi. Jak przystało na śmieciarzy, zrobili nas na szaro bez mydła. Zobaczymy czy temat nowelizacji tej ustawy zostanie podjęty przy okazji jesiennych wyborów. Bo, że trzeba ją znowelizować to chyba nie ma wątpliwości. Tak sobie teraz myślę, że wybór firm wywożących odpady mógłby na zasadach referendum być przekazany obywatelom. Tak, żebyśmy to my, bezpośrednio wybierali te firmy. Tysiące zwykłych ludzi trudniej przeku..ć niż grupy radnych. Bo inaczej to te firmy już wcale nie podlegają gospodarce wolnorynkowej. Już nie muszą się starać i zabiegać o klientów.
Tak
wysokie podwyżki cen za odbiór odpadów to wynik zaniedbań w
organizowaniu gospodarki śmieciowej w gminach. Tak można stwierdzić na
podstawie gminy Piaseczno. Zamiast tworzyć system gospodarki odpadami
przyjazny dla środowiska a zarazem obniżający koszty( kompostowanie masy
zielonej , rozwój selektywnej zbiórki) takiej gospodarki; wydział
gospodarki odpadami popadł w samozadowolenie i koncentrowaniu się na
ściąganiu opłat, bo miał niskie ceny w poprzedniej umowie wynikające z przekazania
fałszywych( zaniżonych 3 krotnie informacji co do ilości śmieci) w
organizowanym w 2016 roku przetargu. Dla informacji umowę zawartą z
zamówienia publicznego można rozwiązać na drodze sądowej lub zerwać,
płacąc kary za zerwanie umowy. Prosty sposób na obniżenie cen odbioru
odpadów to zlikwidować wydział gospodarki odpadami a sprawę ściągania
opłat od mieszkańców przekazać do wydziału finansowego. Oszczędności to 6
osób x 8000 PLN x 150%( koszt utrzymania stanowiska biurowego)x 12
miesięcy= blisko milion złotych( o tyle mogłyby być mniejsze koszty utrzymania
systemu gospodarki odpadami w Piasecznie). Za utrzymanie wydziału płacą
mieszkańcy w podatku śmieciowym jako element kosztów utrzymania systemu.
Robienie spotkań z innymi gminami i zastanawianie się co zrobić jest
potrzebne bo daje burmistrzowi samozadowolenie, że w innych gminach są
podobne problemy. Zamiast zastanowić się w jaki sposób obniżyć opłaty
np. przez powołanie własnej firmy lub powierzenie tych obowiązków już
istniejącemu PUK w której gmina ma 100% udziałów, który by na zasadzie
non profit oraz przeorganizowania systemu w taki sposób aby ten, który
wytwarza dużo więcej odpadów (odpady zielone w Zalesiu Dolnym i Górnym
generują 50 % ilości odpadów zielonych wytwarzanych w Piasecznie)
płacił więcej; prościej jest przerzucić cały ciężar pokrywania kosztów
niewydolnego systemu oraz nic nie robienia albo robienia ruchów
pozornych na przeciętnego mieszkańca; niech on płaci. Przecież wybrał
„swoją władzę” na 5 lat to niech ma w nagrodę władzę taką jaką wybrał i
niech płaci. To jest straszne, że władza która w wyborach deklarowała
służyć wyborcom, po wyborach służy sobie i nie dba o dobro mieszkańców.
Pan Wójt zgodnie z sugestia przekazana przez panią Ingę może
współfinansować koszty odbioru odpadów np poprzez finansowanie kosztów
wdrożenia kompostowania, faktycznej zbiórki selektywnej surowców. Ale
lepiej i prościej jest utrzymywać służby i osoby kierujące tymi służbami
które nic nie robią ale są wierne. Zamiast dokonać zmian personalnych osób które mogą wnieść nowe pomysły w rozwiązaniu problemów gospodarki śmieciowej w Piasecznie, to lepiej jest pozbywać się osób które były fachowcami i zamieniać ich powoływać znajomych.
. Myślę, że tą drogą dojdziemy do sytuacji w której mieszkańcy
będą płacili po 50 zł od osoby a władza będzie zadowolona bo przecież
ona nic nie może a kasę wykładają mieszkańcy a nie gmina ze swojego
budżetu.
tadeusz
Na to był czas po 1998 roku, ale gminy, z pasją zwalczały każdą propozycję tworzenia instalacji. Doprowadzały do likwidacji operatorów sortowni, zakładów utylizacji elektrośmieci , itd. PUK Piaseczno traktowany był jak dziwoląg. Powstały na złość lokalnym radnym i społeczeństwu.
Pani Ingo to, że w Piasecznie jest taki system gospodarki odpadami i takie opłaty to nie winien jest rząd tylko miejscowe władze. Problem nie jest znaleźć firmę która wywiezie śmieci ale problem gdzie te śmieci oddać do zagospodarowania w instalacjach działających zgodnie z prawem. Najłatwiej wywieźć je do lasu lub na nieużytki ale to już było i obecnie starami się robić to zgodnie z przepisami. To władza tworzy system gospodarki odpadami który generuje większe lub mniejsze koszty, to gminy powinny zgodnie z ustawą budować i tworzyć warunki do powstawania instalacji zagospodarowania odpadów. Gminy w tym zakresie nie robiły nic bo ceny były niskie a przez to, że gminy zupełnie zrezygnowały z kontroli gdzie jadą odebrane z gminy odpady( szacuje się, że około 40% odpadów było zagospodarowywane nielegalnie). W momencie gdy zaczęto uszczelniać system gospodarki odpadami powstał larum, że tak wzrosły ceny. Ceny wzrosły bo odpady zaczęto zagospodarowywać zgodnie z przepisami a władza samorządowa (gminy, starostwa, województwa) nie zadbały aby powstawały nowe instalacje do przetwarzania odpadów. Jak czegoś brakuje to wiadomo, że wzrasta cena i tak stało się z zakładami zagospodarowania odpadów. Gminy zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Środowiska powinny organizować oddzielny przetarg na zagospodarowanie odpadów i oddzielny na ich odbiór od mieszkańców. Aby nie robić sobie problemów i preferować niektóre firmy tego nie robią. Czy to jest wina rządu czy władz gminy. Jestem od 3 lat na emeryturze i nie mam żadnego interesu aby bronić firmy komunalne ale denerwuje mnie indolencja i nic nie robienie jakie jest w gminach. Może dopiero w sytuacji gdy śmieci od mieszkańców nie będą odebrane przez tydzień czy miesiąc władza gminna weźmie się w końcu do roboty.
Przetwarzaniem odpadów powinny zajmować się firmy, które je wywożą. W tych śmieciach jest ich zysk. I taki wymóg powinien być dla firm stających do przetargu – odbiór i przetwarzanie. Mogą sobie podpisać umowy z innymi podmiotami, ale ani nas, ani gminy nie powinno to interesować.
Od samego początku system opłat za odpady zielone jest chory. To nie ludzie produkują liście tylko drzewa. Kilkuosobowa rodzina może mieć tylko jedno drzewo albo kompostować takie odpady a posesja na której mieszka tylko jedna osoba może produkować np. w Zalesiu kilkaset worków rocznie. I kto tu płaci adekwatnie do ilości? Nikt. Czyli temat do rozwiązania.
Pani Ingo ,tym samym w niedalekiej przyszłości już nie będzie Pani musiała iść na spacer na Zalesie-bo nie będzie po co.Starsi właściciele posesji lub mniej zamożni po prostu usuną wszelkie liściaste- to tak trudno przewidzieć.
Rzeczywiście drzewa produkują dużo liści-fakt, ale oprócz tego TLEN-pamięta Pani?Wspaniały lokalny mikroklimat i dom dla ptaków-tych chronionych też.
Państwo mieszkający w blokowiskach powinni zrozumieć ,że zieleń to również Państwa interes aby było więcej takich miejsc z pożytkiem dla nas wszystkich.A właściciele i tak płacą za zgrabienie,przycięcie,worki,nawozy,podlewanie itp
Sądzę, że kompostowanie to najmniejszy koszt a taka nagonka na właścicieli zadrzewionych działek to strzał w stopę.
Pozdrawiam
Nie jestem przeciwniczką drzew. Uwielbiam je i sama mam ich sporo. Chodzi mi o sprawiedliwy rozdział kosztów. A tego w obecnej sytuacji według mnie nie ma.
To może skłońmy naszych włodarzy do bardziej ekologicznych rozwiązań np;ogólnodostępna kompostownia-gdzie pod kontrolą można wrzucać tylko bio-bez opakowań(worków).Przecież za 2-3 lata max- jest z tego próchnica do zagospodarowania i zysk przy niewielkich kosztach.
Część moich znajomych z Zalesia to emeryci-i po prostu nie będzie ich stać na dodatkową opłatę od worka bio.
A Pani wypowiedz dot rozdziału kosztów wg. mnie ogólnych cen nie obniży-jedynie spowoduje dalszą wycinkę.I nie da się w tym przypadku sprawiedliwie potraktować tych Państwa jedynie karząc ich dodatkowymi kosztami -bez żadnej alternatywy.Bo co mają wg Pani zrobić-nie kupią leków, opału a uzbierają na wywózkę bio? ABSURD
Wszyscy lubimy drzewka…. Ale coś się z czymś wiąże.Myślę ,że w proponowanym przez Panią pomyśle brak logiki.Żyjemy w smogu,kurzu ,brudzie-lubimy drzewka-super, ale w tej sytuacji kogo będzie stać na ich utrzymanie -EMERYTA-bo jest właścicielem zadrzewionej działki?
Chyba sprawiedliwe będzie inne rozwiązanie. To nie sztuka podnieść koszty-bo tym samym pozbędziemy się niechcący lub przy okazji drzew.Kto je będzie sadził-narażając się na absurdalne koszta-bez żadnej alternatywy.
Chyba nie o to chodzi
Proszę bardzo, nie podnośmy drastycznie cen tym którzy oddają duże ilości odpadów zielonych. Ale za to obniżmy ceny tym którzy sami kompostują. Czemu mam się zrzucać na czyjeś śmieci?
Ma pani zupełnie rację Pani Ingo. O to mi właśnie chodzi aby ten który wytwarza więcej odpadów, więcej płacił. Władzy gminnej jest wygodniej zrobić urawniłowkę bo w tych dużych posesjach zamieszkują ludzie bogaci którzy mogą się upominać u Burmistrza lub u radnych a oni ich będą ich bronili. Najlepiej niech płacą wszyscy jednakowo wtedy przecież jest po socjalistycznemu sprawiedliwie. Ma Pani rację, że odpady zielone powinny być kompostowane a nie wywożone na składowiska. Gdyby gmina wdrożyła system kompostowania; stawki opłat zmniejszyły by się o 20 do 30%
Widzisz, koszt procesu przetworzenia „śmieci” jest dosyć złożony. Musiałbyś poznać cały proces technologiczny. upraszczając 1.) ktoś musi te śmiecie zebrać i dowieźć do punktu segregacji ( paliwo koszt pracownika amortyzacja auta itp. ) 2.) Proces sortowania na frakcje ( ludzie, prąd, paliwo, koszty własne firmy ) 3.) przesegregowane odpady muszą zostać wywiezione do odbiorców ( znowu paliwo, ludzi, auta i tak dalej )
4. ) odpady biologiczne muszą zostać ustabilizowane ( czas od 2 do 4 tygodni napowietrzanie suszenie i tak dalej ) ( koszty prąd paliwo ludzie, wywóz na składowisko odpadów ) Ogólnie cały proces jest bardzo skomplikowany i zrozumieć go można jedynie wybierając się na zwiedzanie takiej instytucji jak sortownia. Wiem że sortownie często robią takie dni otwarte aby dowiedzieć się co dziej się z naszymi śmieciami.
Potem sortownia sprzedaje granulat, kompost, papier i ma z tego zysk. I na tym polega gospodarka odpadami: jedni płacą za pozbycie się śmieci, drudzy je przetwarzają i mają zysk.
Pani Ingo, dziękujemy , bardzo Pani łaskawa…
Panie lol nie musi mi pan za nic dziękować. Zamiast lichego sarkazmu wolałabym przeczytać o jakiejś propozycji jaka pan być może wymyślił. Staramy się wspólnie jakoś załatwić ten problem i wiadomo, że nie każdy pomysł jest trafiony. Pewnie moje pomysły nie u wszystkich znajdą akceptację ale na tym polega burza mózgów. Ktoś w końcu trafi. Proponujemy, czytamy, myślimy. Zachęcam do aktywnego udziału w dyskusji Panie lol. Proszę się nie wstydzić. Śmiało.
Jest okazja dla firm dobrego biznesu. Jest obowiązkowe zawieranie umów więc klientów nie brakuje.
Gdyby na miesiąc zawiesić umowy na wsiach zaraz okazałoby się że tak naprawdę to tyle nie kosztuje.
W tej chwili to firmy wywozu śmierci stawiają warunki jakie im się podoba.
Skoro gmina musi zaplacic pewna kwote miesiecznie za wywoz nieczystosci rozkladajac ja na liczbe miesxkancow, to niech rozlozy na fizyczna liczbe. Jest mnostwo przypadkow gdzie mieszka sie po 5 osob(np wynajmujacy) a placi za 1. Moze wtedy cena z 25 spadlaby to jakis 15 a placiliby wszyscy!
Czy w związku z tym Powiat Piaseczno nie powinien wybudować własnej sortowni śmieci??
Rozbiło by to monopol i wszelkie zmowy cenowe równolegle zapewniając pracę około 40 -50 osobom.
Może być to uzasadnione ekonomicznie i zakładając wykorzystanie środków unijnych może się zwrócić już po kilku latach.
Czy w bogatych krajach starej UE gminy ogłaszają przetargi na odbiór i zagospodarowanie odpadów swoich mieszkańców, czy np. po niemieckich gminach jeżdżą polskie, francuskie czy z innych krajów śmieciarki? Czy w ogóle jeżdżą śmieciarki firm prywatnych czyhających na comiesięczne opłaty rodzin za śmieci? NIE! Bo w tych bogatych krajach te ustawowe zadanie samorządów gminy wykonują bez przetargów poprzez własne firmy, po kosztach własnych w tak zwanym systemie in house a więc bez narzutów na realizację misji, którą dla obcych firm niemunicypalnych jest pomnażanie swoich zysków. Tym bardziej prawo nie zezwala tam na to aby comiesięczne opłaty municypalne tworzyły zyski transferowane za granicę. W krajach z in house deponowanie odpadów na składowiskach jest w zaniku. Mimo tego, wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że polskie rodziny wnoszą już większe opłaty od bogatych rodzin na przykład niemieckich http://niewygodne.info.pl/artykul9/04673-Za-smieci-placimy-czesto-wiecej-niz-Niemcy.htm I niewiele zrobiono aby tą patologiczną neokolonialną sytuację zmienić i wyposażyć gminy polskie w takie same mechanizmy i narzędzia jakie mają samorządy w pozostałych krajach unijnych Nadal jesteśmy jedynym krajem UE który pozwala aby zyski z comiesięcznych opłat za śmieci były transferowane do innych krajów https://www.pb.pl/czarna-wizja-smieciowa-691523 …