KONSTANCIN-JEZIORNA Jest już pozwolenie nadzoru budowlanego na użytkowanie nowego ratusza. Władze jednak trzymają wykonawcę w obiekcie, aż usunie wszelkie niedoróbki
Co warte podkreślenia – poważniejszych uwag do dość dużego budynku nie miał ani Sanepid, ani straż pożarna. Obie instytucje muszą się wypowiedzieć, zanim Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego orzeknie, że z budynku można korzystać.
Co innego 13-osobowa komisja do odbioru ratusza, która z dużą dokładnością codziennie przegląda poszczególne pomieszczenia i wszelkie instalacje, aby zawczasu zażądać niezbędnych napraw od firmy realizującej roboty.
– My płacimy, dlatego żądamy, żeby prace były wykonane na jak najwyższym poziomie – podkreśla burmistrz Kazimierz Jańczuk.
W ten sposób komisja natrafiła m.in. na niedoróbki w sieci elektrycznej czy teleinformatycznej. Drobnych poprawek jest sporo.
Niezależnie od tych przeglądów, wykonawca zgodził się, aby w pomieszczeniach, co do których nie ma już uwag, montowane były meble. Burmistrz zapowiada, że roboty w budynku zostaną ostatecznie sfinalizowane w marcu. A potem rozpocznie się istny eksodus urzędników z sześciu, w większości wynajmowanych, budynków w mieście. W ten sposób zakończy się trwająca od kilkunastu lat historia budowy ratusza dla Konstancina-Jeziorny. Nawet jej ostatni etap nie był usłany różami. Budowa nowej siedziby władz rozpoczęła się nieco ponad trzy lata temu. Jednak pierwszy wykonawca nie podołał zadaniu i porzucił plac budowy. W efekcie gmina musiała wybrać kolejną firmę, ale to podrożyło inwestycję do około 33 mln zł.