PIASECZNO Pretekstem do zorganizowania debaty na temat działalności koszykarskiego klubu MUKS Piaseczno były zbliżające się wybory nowego zarządu, które mają się odbyć 12 października. I choć spotkanie przebiegło w kulturalnej atmosferze, to merytorycznie niewiele wniosło
Trwające ponad trzy godziny spotkanie, które poprowadził dziennikarz Marek Tronina, miało pierwotnie dotyczyć następujących obszarów działalności MUKS Piaseczno: aktualnej sytuacji klubu po czteroletniej kadencji obecnego zarządu, współpracy na linii klub i gmina w perspektywie strategii gminy Piaseczno w dziedzinie sportu oraz pomysłów na przyszłość – strategii rozwoju klubu przedstawionej przez kandydatów do zarządzania klubem. Tymczasem przez pierwsze pół godziny zastanawiano się wspólnie nad tym… jaki w ogóle jest cel tej debaty.
Na początek kilka faktów, o których wspomniano również w trakcie spotkania. MUKS Piaseczno, założony w roku 2011, jest klubem, który zajmuje się szeroko rozumianym propagowaniem koszykówki wśród dzieci i młodzieży. Organizuje treningi, rozgrywki ligowe, turnieje, obozy letnie i zimowe. Obecnie w klubie trenuje ponad 250 zawodniczek i zawodników w 16 grupach wiekowych, poczynając od trzeciej klasy szkoły podstawowej a kończąc na wyższych uczelniach. Przez MUKS przechodzi rocznie kwota około miliona złotych – z dotacji gminy i z opłat dokonywanych przez rodziców.
Obok siebie usiedli obecny prezes MUKS Piaseczno Maciej Gładysz i członek zarządu Robert Szywalski.
– Celowo uniknęliśmy konfrontacyjnego ustawienia dwóch stolików, choć państwo wiecie lepiej niż ja, że istnieje wiele punktów spornych, miejsc zapalnych i różnic poglądów – powiedział na wstępie Marek Tronina. – Myślę, że wszyscy chcielibyśmy żeby to spotkanie zaowocowało wyjaśnieniem sobie przynajmniej części spraw, które są niezrozumiałe i niedopowiedziane.
Prowadzący przyznał jednak, że otrzymał wcześniej pytania od tylko jednej ze stron, choć w trakcie debaty pojawiały się również kolejne.
Prywatny folwark?
Inicjatorzy spotkania (skupieni wokół rodziców grupy trenujących dzieci) chcieli się przede wszystkim dowiedzieć czego będą mogli oczekiwać od klubu po 12 października. Konkretów było jednak mało. Prezes Gładysz zapewnił (mówiąc o „opcji zerowej”), że obecni członkowie („może poza jednym”) nie będą kandydować do nowego zarządu. Ustalono również wstępnie, że powinien być on mniej liczny i mieć skróconą (dwuletnią) kadencyjność. Warto przy tym podkreślić, że członkowie zarządu (poza jednym) wykonują swoje funkcje bezpłatnie – na zasadzie wolontariatu.
Przedstawiciele rodziców podkreślali z kolei, że nie są celowo informowani o wszystkim co się dzieje w MUKS Piaseczno i chcieliby mieć większy wpływ na jego funkcjonowanie.
– To co mnie uderzyło w tym klubie to sytuacja, która spotkała mnie równo dwa lata temu – mówił Robert Szywalski. – To była bardzo mocna informacja o tym, że klub i osoby nim zarządzające nie widzą szerszego pola współpracy z rodzicami. Dla mnie klub to są zawodnicy, trenerzy i rodzice. W sporcie młodzieżowym nie ma miejsca żeby pominąć którąkolwiek z tych kategorii. Po ostatnim zarządzie mamy 120 członków zwyczajnych. Jesteśmy pod tym względem największym klubem na Mazowszu. Członkami są także osoby od dawna z nami nie związane: byli zawodnicy, chłopak jednej trenerki, pani nauczycielka z jednej szkoły, która nie ma nic wspólnego z klubem i tak dalej i tak dalej…
Kilka razy padło też w trakcie spotkania określenie „prywatny folwark”, a jako problem wymieniono również rozpadanie się drużyn po skończeniu wieku gimnazjalnego i stawianie w klubie bardziej na zespoły żeńskie niż męskie. Narzekano też na trenerów, którzy nie chcą się doszkalać, choć klub oferuje im takie możliwości. Jak można się było dowiedzieć, sama trener Magda Lewandowska odbyła więcej szkoleń niż wszyscy pozostali trenerzy razem wzięci.
Niepewna przyszłość
– Jestem zaskoczony atmosferą tego spotkania – powiedział w końcu trener Andrzej Fusek. – Mówi się o jakichś podziałach, o czym ja nie wiem. Skupmy się na tym jaki ten nowy zarząd ma być.
W trakcie debaty prezes Gładysz wspomniał także o tym, że należy się starać o zwiększenie dofinansowania z gminy, problemach z dostępnością do hal sportowych („bardzo dużo za nie płacimy i jest bardzo dużo grup sportowych na terenie Piaseczna”). Nie wszystkie wnioski ze spotkania mogły jednak, mimo wszystko, nastrajać negatywnie.
– Ten klub działa parę lat i osiągnął sukcesy sportowe jakich, w grach zespołowych, nie miał żaden klub sportowy w historii Piaseczna i perspektywy na następny rok (czyli sezon 2017/2018) są bardzo dobre.
A jaka będzie faktyczna przyszłość MUKS Piaseczno i piaseczyńskiej koszykówki? Z pewnością więcej na ten temat będzie można powiedzieć po wyborach 12 października.
Grzegorz Tylec