PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, MKS PIASECZNO – VICTORIA SULEJÓWEK 0:1 W toczonym w niezbyt sprzyjającej aurze pojedynku pomiędzy beniaminkiem a wiceliderem czwartej ligi ostatecznie górą byli goście, choć musieli kończyć to spotkanie w dziesiątkę
Padający deszcz i grząskie boisko nie sprzyjały tego dnia zbyt finezyjnej grze w piłkę. Rywalizacja toczyła się głównie w środku pola, a jej dodatkowym smaczkiem był powrót do Piaseczna Samuelsona Chukwumy Odunki – Nigeryjczyka, który w sezonach 2008/2009 i 2009/2010 reprezentował barwy biało-niebieskich. W pierwszej połowie pomocnik gości miał zresztą kilka dogodnych sytuacji, które mógł zamienić na gola. Także i Piaseczno, po groźnych kontrach, miało prawo pokusić się o objęcie prowadzenia, ale w decydujących momentach zabrakło gospodarzom nieco zimnej krwi.
Drugą połowę meczu lepiej rozpoczęła Victoria, co zaowocowało zdobyciem decydującego, jak się miało okazać, gola. Po ładnym dośrodkowaniu Norberta Jędrzejczyka piłkę strzałem głową do siatki skierował Wojciech Gorczyca. Obraz gry zmienił się nieco dopiero po drugiej żółtej kartce (i w konsekwencji czerwonej) dla Gerarda Borunia. Od tego momentu Piaseczno zaczęło coraz śmielej dążyć do wyrównania. Najbliżej gola na remis był w ostatniej minucie podstawowego czasu gry Piotr Madetko, ale jego uderzenie – po rozegraniu rzutu wolnego – zdołał odbić bramkarz przyjezdnych.
Grzegorz Tylec
Tomasz Grzywna, trener MKS Piaseczno
Victoria jest zespołem walczącym o awans i jakościowo jest bardziej poukładana. Warunki były dziś trudne, ale jednak mieliśmy swoje sytuacje i przy odrobinie szczęścia mogło się to różnie potoczyć. Przy bramce dla gości zabrakło komunikacji i za późno doskoczyliśmy do rywali. Mecz był na styku, ale nie wyglądało to na pewno tak jak na jesieni, kiedy Sulejówek nas zdominował. Ciężko jest się nam przestawić po zimie (czterech miesiącach na boiska naturalne, na których gra wygląda zupełnie inaczej. Z każdym meczem mam jednak coraz większy niedosyt, ale idziemy dalej z podniesionym czołem.