GÓRA KALWARIA W centrum miasta nie da się już ukryć, że zbliża się Boże Narodzenie. Wczoraj na kalwaryjskim rynku, przy wspólnym, radosnym śpiewie, odpalono światełka na rosłej choince
Świątecznych akcentów jest jednak więcej. Gwiazdy i płatki śniegu wyświetlane są na elewacji ratusza oraz na stojącym po przeciwnej stronie kościele na górce. Nie brakuje też migoczących ozdób na latarniach. W niedzielne popołudnie władze miasta zapaliły dekoracje podczas imprezy, w której licznie wzięli udział mieszkańcy. Niektórzy komentowali, że to najładniejsza choinka od lat.
W trakcie przeszło dwugodzinnego pikniku mikołajkowego marianin, ks. Damian Kalemba opowiadał ciekawostki o polskiej tradycji bożonarodzeniowej. Przypomniał, że pod koniec grudnia świętowali jeszcze nasi pradziadowie Słowianie, ale i starożytni Rzymianie.
– Nasi przodkowie byli bogobojni ale i zabobonni. Dawniej zabronione były w Wigilie wszelkie kłótnie, płacz i smutek, co by dziś nam by się przydało – opowiadał. Wiele ze zwyczajów już zapomniano, m.in. związanych z duchami przodków, które – jak wierzono – wracały do domów w Wigilię i trzeba je było… nakarmić.
Z kolei od Hanny Kosowskiej z warszawskiej gminy żydowskiej mieszkańcy dowiedzieli się o żydowskich tradycjach związanych z ośmiodniową Chanuką, czyli Świętem Światła przypadającym w połowie grudnia. Jego korzenie sięgają roku 165 przed Chrystusem i są obchodzone na pamiątkę zwycięstwa żydowskiego powstania przeciwko Syryjczykom, którzy usiłowali zniszczyć ich kulturę i święte miejsca. Żydowskie dzieci z tej okazji również otrzymują prezenty i słodycze. – Przed II wojną światową Chanukę obchodziła połowa mieszkańców naszego miasta, łączącego w tamtym czasie dwie kultury. Chcieliśmy przypomnieć, jak to się odbywało. Zależy nam na pielęgnowaniu w Górze Kalwarii kultury chrześcijańskiej i żydowskiej, ponieważ to element naszego dziedzictwa – tłumaczy Katarzyna Łagowska, prezes Stowarzyszenia O to chodzi…, które wespół z Ośrodkiem Kultury i gminą zorganizowało świąteczną imprezę.
Na rynku można było się rozgrzać związanym z naszą Gwiazdką czerwonym barszczem, a także tradycyjnym żydowskim, chanukowym rosołem. – Pycha – komplementowali kucharzy Agnieszka i Piotr Drozdowscy, mieszkańcy miasta. W bród było też słodkości: pączków i pierników, a także słodyczy rozdawanych przez Mikołaja. Kto nie miał rąk skostniałych od zimna, miał okazję napisać swoją dedykację na złożonym ze styropianowych bombek łańcuchu dobrych myśli (przeważały życzenia świąteczne). Następnie łańcuch powieszono na 9-metrowym drzewku świątecznym dostarczonym z Pęcławia. Skoro impreza była wielokulturowa, na jego rozłożystych gałęziach nie zabrakło miejsca również na ozdoby w kształcie menory, czyli siedmioramiennego świecznika będącego jednym z symboli Święta Światła.
Jednak przede wszystkim w niedzielę rynek rozbrzmiewał wspólnym radosnym śpiewem (rozdawano specjalnie wydrukowany śpiewnik). W bożonarodzeniową atmosferę mieszkańców wprowadził swoimi anielskimi głosami zespół Eloi złożony z pięciorga kalwaryjskich nastolatków: Zuzi Pęczek, Patrycji Jankowskiej, Weroniki Kielan, Basi Komosy i Janka Kustry. Wcześniej śpiewali razem w scholi i postanowili nie kończyć wspólnej muzycznej przygody.