KONSTANCIN-JEZIORNA Zdesperowani mieszkańcy Parceli-Obory apelują do gminy naprawy dróg popsutych po zeszłorocznej budowie kanalizacji we wsi. Ratusz tego samego domaga się od nierzetelnego wykonawcy prac
Mieszkańcy zarzucają władzom gminy „indolencję w rozwiązaniu ich żywotnego problemu, który utrzymuje się od listopada 2016 roku” oraz „szaloną niegospodarność i zaniedbania”. Dlatego poprosili naszą redakcję o nagłośnienie sprawy i interwencję.
Latem i jesienią 2016 roku w gruntowych ulicach Parceli-Obory za niespełna 1,5 mln zł budowana była kanalizacja. – W trakcie robót nasze drogi zostały zdegradowane i nigdy nie wróciły do stanu pierwotnego. Roboty wykonano skandalicznie – tłumaczy pan Wojciech, jeden ze zbulwersowanych użytkowników rozkopanych ulic. Pod koniec lutego, w piśmie do burmistrza Konstancina-Jeziorny mieszkańcy wsi zażądali natychmiastowego naprawienia traktów tonących w błocie. – W obecnej chwili stan dróg uniemożliwia normalne funkcjonowanie naszych rodzin oraz firm pracujących i znajdujących się na naszym terenie. Ten fakt znacząco wpływa na ich kondycje materialną – podkreślili autorzy. Do pisma dołączyli kilkanaście zdjęć rozjeżdżonych duktów z głębokimi koleinami i kałużami. Pod koniec marca ponowili pismo do burmistrza, ale z 50 podpisami mieszkańców głównie ulic Grzybowskiej, Baczyńskiego i Podlaskiej. – Mimo zapewnień gminy, żadna ekipa do naprawy dróg się nie pojawiła – poskarżyli się.
W ratuszu przyznają, że mają poważny problem z wyegzekwowaniem od wykonawcy (który, jak się dowiedzieliśmy, ma problemy finansowe) naprawienia niedoróbek. – Właściciel firmy oświadczył pisemnie, że wszystkie roboty wykonał zgodnie z projektem. To jest całkowicie niezgodne z naszym stanowiskiem – mówi Andrzej Trębicki, kierownik Wydziału Inwestycji i Remontów magistratu.
Urzędnicy gminy nie odebrali części prac zrealizowanych w Parceli-Oborach, firma nadal nie otrzymała za nie ponad 320 tys. zł. Gmina dysponuje (co ciekawe, zleconą przez wykonawcę) ekspertyzą, która wskazuje, że źle zagęścił on grunt przywracając po wykopach drogi do wcześniejszego stanu. – Wiemy również, że w niektórych odcinkach kanalizacji tworzą się zastoiska, co może mieć wpływ na jej przyszłe działanie – dodaje wiceburmistrz Ryszard Machałek.
Zastępca burmistrza zapewnia, że gmina czym prędzej wezwie wykonawcę do naprawy traktów, bowiem już nie może on wykręcać się złymi warunkami atmosferycznymi. Jeśli nadal będzie się od napraw uchylał, włodarze zlecą realizację robót innej firmie i obciążą nierzetelnego wykonawcę. – Część nawierzchni ulic, których nie obejmuje ekspertyza, naprawimy niezwłocznie z pieniędzy na bieżące utrzymanie dróg w gminie – zapewnia Ryszard Machałek.