KONSTANCIN-JEZIORNA – Od kilku tygodni trwa wycinka lasu w Czarnowie – alarmują mieszkańcy. – Jesteśmy zaniepokojeni skalą wyrębu. Kochamy nasz las i nie chcemy, żeby ktokolwiek w niego ingerował… – dodają. Okazuje się, że prace w Czarnowie prowadzi Nadleśnictwo Chojnów
– Wycinają nasz las jak leci, wzdłuż drogi zalegają ogromne stosy drewna – alarmuje Małgorzata Wojakowska-Żeglińska, sołtys Czarnowa. – W przetrzebionym lesie zostawiono mnóstwo gałęzi. Kiedyś można było zrobić sobie przyjemny spacer, teraz trzeba uważać, żeby się nie potknąć…
Pani sołtys przekonuje, że mieszkańcy malowniczej miejscowości są przeciwni wycince drzew.
– Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam, są tym naprawdę zaniepokojone… – dodaje.
– Kochamy nasz las i nie chcemy, żeby się zmieniał.
Jak udało się nam ustalić, prace w lesie prowadzone są na zlecenie Nadleśnictwa Chojnów. Zapytaliśmy, jaki mają cel i do kiedy potrwają.
– Robimy tam trzebieże, czyli cięcia pielęgnacyjno-sanitarne – wyjaśnia Sławomir Fiedukowicz, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Chojnów. – Przerzedzamy na tym obszarze drzewostan, aby lepiej się rozwijał. W tej części lasu rosną też stare, 80-letnie brzozy. Trzeba je wyciąć, bo w przeciwnym razie zaraz zaczną się łamać i stwarzać zagrożenie dla ludzi.
Wszystkie roboty mają skończyć się jeszcze w tym tygodniu. Potem będzie zwożone drewno oraz zostanie przeprowadzone sprzątanie.
– Tam nie ma żadnych zrębów, czy cięż wielkopowierzchniowych. Zapewniam, że żaden fragment lasu nie przestanie istnieć – zapewnia Sławomir Fiedukowicz. – Takie zabiegi robimy średnio co 10 lat, ostatni był prowadzony w tamtym miejscu dokładnie 9 lat temu.
TW
„W przetrzebionym lesie zostawiono mnóstwo gałęzi. Kiedyś można było zrobić sobie przyjemny spacer, teraz trzeba uważać, żeby się nie potknąć…”
Kiedyś, proszę Pani, przy takiej okazji u leśniczego ustawiała się kolejka chętnych do „samowyrobu”. To że teraz tak się nie dzieje i trzeba zatrudniać firmy do sprzątania lasu to w pewnym sensie powód do radości – wyszliśmy wreszcie z biedy.
„Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam, są tym naprawdę zaniepokojone…”
To teraz proszę porozmawiać jeszcze z pozostałymi – tymi „trędowatymi”, którzy mieszkają w okolicy od lat i mają podstawowe pojęcie o gospodarce leśnej i współżyciu z otaczającą przyrodą.
Wstyd za takie słowa Pani sołtys. Ale czego się spodziewać po kimś kto wpuszcza we własne gniazdo Panią Holland… Współczuję wszystkim czarnowianom takiej osoby na tym stanowisku.
Nikt nigdy nie słyszał o gospodarce leśnej?
Dla wszystkich człowiek z piłą w lesie do niszczyciel oi grabieżca?
Myślicie,że wcześniej nie było cięć sanitarnych?No ludzie,zagłębicie się w temat.
A nie wielki płacz bo z piesełkiem na spacer nie można iść po lesie.
A zakaz wprowadzania psów do lasu to jest?
Drogi w lesie nie są drogami publicznymi. To drogi zakładowe.
Wjazd jest możliwy tylko na drogi oznaczone.
Siedzi jeden z drugim przed komputerem,wychodzi w niedzielę na rodzinny spacerek.