PIASECZNO/ KONSTANCIN-JEZIORNA Dzisiejszy ranek rozpoczął się o dwóch wypadków. Kwadrans przed godziną 8.00 dwa auta zderzyły się czołowo na ul. Mazowieckiej w Bobrowcu, pół godziny później do poważniejszego wypadku doszło w Borowinie (między Solcem a Konstancinem-Jeziorną)
W wypadku Bobrowcu, ucierpiała jedna osobowa, która została zabrana do szpitala. Na miejscu został jeszcze jeden zastęp straży pożarnej, ruch ul. Mazowiecką odbywa się wahadłowo.
W Borowinie jeden z dwóch kierowców został zakleszczony w aucie. W tej chwili strażacy przy użyciu sprzętu hydraulicznego próbują oswobodzić poszkodowanego. Na miejscu jest 5 zastępów straży pożarnej, pogotowie i policja. Droga jest całkowicie nieprzejezdna w obu kierunkach.
AB
Panie redaktorze, pytanie do Pana Komendanta PSP – zderzenie dwóch samochodów i aż 5 zastępów straży pożarnej ?????????. Po co?
Takie zdarzenia wymagają dużych sił i śródków, a czasem i takie siły mogą być niewystarczające + dyspozytor w momencie przyjmowania zgłoszenia nie wie jak bardzo poważna jest sytuacja na miejscu i jakie zniszczenia
Jak już dojechały te zastępy i oceniły sytuację że to zdarzenie jednak nie „wymaga tak dużych” sił 😀😀😀 to nie mogą wracać do macierzystych jednostek? Ato może Pan jeszcze powiedzieć ile tam było zastępów OSP?
Kompletna bzdura. Dzwoniąc na 112 dyspozytor wypytuje dokładnie co się stało, gdzie, ile aut brało udział w zgłoszeniu, ile osób nimi podróżowało itp.
Standardowo wyjeżdżają 2 zespoły PSP. Pewnie okoliczne OSP się zjechały na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, dlaczego każdy wie 🙂
Jakakolwiek jest prawda, gdybym to ja była poszkodowana wolałabym żeby na miejscu był o jeden zastęp za dużo niż za mało. I nie wydaje mi się, żeby OSP jechały do zdarzeń jak popadnie. Oni też dostają raczej zlecenia wyjazdu.
No dokładnie każdy wie dlaczego. Tylko dlaczego ta patologia jest tolerowana?
Rozumiem, że jak „Mieszkaniec” będzie potrzebował interwencji straży pożarnej, to poprosi dyspozytora o jednego strażaka i to na rowerze, żeby było taniej.
Zgadzam się z Basią. Lepiej o jeden wóz za dużo, niż za mało. W takich sytuacjach chodzi o ludzkie życie, nie wszystko przeliczajmy na pieniądze. Ja szanuję i doceniam służbę strażaków. Praca trudna, w której wiele razy narażają swoje zdrowie i życie.
bo OSPy dostają dodatkową kasę od każdej interwencji
Panie Piotr, proszę czytać ze zrozumieniem, a nie naditerpretować po swojemu.
Byłam na miejscu i udzielałam pomocy przedmedycznej. Jestem pielęgniarka i żołnierzem WOTu. Panowie Strażacy PEŁNY PROFESJONALIZM! Dziękuję! P. S Nie 5 tylko 2 moze 3 wozy byly.
Dzień dobry – ja także byłem na miejscu. Pewnie 2-gi po zdarzeniu. Pani pielęgniarka, która zapytała się mnie zwalniając czy potrzebujemy pomocy. Tak – to ja powiedziałem Pani proszę się zatrzymać. Tak to ja zadzwoniłem na 112 i dokładnie wiem co powiedziałem. Były 2 zastępy + 1 małe auto straży. To ja wspomniałem że auto ma instalację gazową. Że nie możemy sami wyciągnąć kierowcy. Że bez straży ratownicy nic nie zrobią sami. itd. I tak samo jak Pani Anna mam wielki podziw dla Panów strażaków i medyków. Mam nadzieje, że młoda Koleżanka będzie niebawem wspominać ten koszmar. Stałem obok, rozmawiałem z dziewczyną w aucie. Dzieciaku – mówiłem Ci że „jutro” będziesz się z tego śmiać. Zobaczysz….będziesz. ZDROWIA. Pomogłem ile mogłem. Wszystkiego dobrego. A zapłakana z rozmazanym makijażem tez wyglądasz spoko 🙂 ZDROWIA!!!
To akurat w ostatnim czasie jest nagminnym drenowaniem kasy I pokazywaniem ile zastępów w akcji Oczywiście nie ujmuje ich pracy Ale jak ktoś napisał powyżej
Ocienili sytuacje niech wracają do jednostki…
Ja byłem świadkiem (sam dzwoniłem na 112) Jak w Piasecznie na Kościuszki do jednej stłuczki zjechały się 3 straże 2 karetki i radiowóz…
@gregers: Skoro sam piszesz, że do stłuczki to musiały być co najmniej dwa pojazdy, a zatem mogły być co najmniej dwie poszkodowane osoby (w każdym pojeżdzie był co najmniej kierowca), a może i dużo więcej – więc czemu się dziwisz, że przyjechały dwie karetki?
Trzy straże – ok, może to nie jest mało, ale jeśli z pojazdów zaczeło by wyciekać paliwo i – nie daj Boże – się zapaliło, to pewnie wszyscy by nażekali że tak mało strażaków i sobie nie radzą….
A gdyby w stłuczce uczestniczyło więcej pojazdów?
no sam pomyśl….
Na miejscu akcji w Borowinie działały 3 zastępy z PSP ( po wyciągnięciu osoby poszkodowanej 2 zastępy wróciły do jednostki i został tylko wóz operacyjny) i działały również 2 jednostki OSP, które wspomagały PSP w wyciągnięciu osoby poszkodowanej , kierowali ruchem ,zabezpieczali miejsce lądowania dla śmigłowca LPR i sprzątali jezdnię by na płynach eksploatacyjnych nikt nie wpadł w kolejny poślizg , więc każdy miał zajęcie i nikt z państwa podatków nie wziął „złotówki” za nic nie robienie … Smutne , że panowie tak postrzegają jednostki OSP i wierzą w stereotyp, że każdy jest tam tylko dla pieniędzy i że ochotnicy dostają pieniądze za nic nie robienie …. Gdzie część lub całość ekwiwalentu za wyjazdy przekazują na rozwój jednostki by profesjonalniej nieść pomoc.
Panie Maks, ja też byłem przekonany że OSP to tak działa jak Pan pisze, ale to do czasu zanim znalazłem się (przez przypadek) kilka miesięcy w środowisku kilku „strażaków” z okolicznych jednostek OSP, ich opowieści i historie na temat pracy w OSP – aż trudno uwierzyć że to prawda, ale te przykłady to paaaaaatologia (były to historie opowiadane prze tych Panów niezależnie, każdy oddzielnie). Takie fakty niestety nie pomagają w budowaniu zaufania :-(. Ja jednak wyznaję zasadę, nie oceniam wszystkich jedną miarą.
Pozdrawiam wszystkich funkcjonariuszy STRAŻY PSP i OSP!!!!!!!
Do Pana Sebastiana- super, że są tacy ludzie jeszcze jak Pan.Że zareagował Pan i zatrzymał się! DZIĘKUJĘ. A do BARANA, który przejechał mi prawie po nogach bo mu sie do pracy spieszylo-mam nadzieję, że nigdy w życiu nie będzie pan potrzebował pomocy na drodze… Każdy z nas wtedy gdzieś sie spieszyl. Ale życie ludzkie jest najważniejsze!
Nie ma za co dziękować. Ale to mile mimo wszystko. Abyśmy nie musieli spotykać się w takich sytuacjach. Miłego…