Dwadzieścia lat minęło

0

PIASECZNO W marcu zespół Kabanos po raz kolejny wystąpił w Piasecznie – miejscu swoich narodzin. Tym razem okazja do koncertu w Domu Kultury była wyjątkowa, bo grupa obchodziła niedawno piękny jubileusz

Wielu fanom trudno jest uwierzyć w to, że minęło aż 20 lat odkąd panowie rozpoczęli swoją działalność artystyczną. Początki zespołu Kabanos były skromne – amatorskie nagrania, dalekie od wirtuozowskich umiejętności instrumentalno-wokalne, ale nie da się ukryć, że grupa zawsze miała w sobie to coś. Dziś Kabanos jest znany i ceniony w całym kraju – ma swoją wierną i oddaną publikę oraz prezentuje w pełni profesjonalny poziom. Trudno cokolwiek zarzucić brzmieniu zespołu na płytach, poziomowi scenicznej energii czy też odmówić inwencji i jakości teledyskom. Pomimo wielu ogólnopolskich tras koncertowych, świetnie przyjętych występów na Przystanku Woodstock i koncertów zagranicznych muzycy Kabanosa nie zmienili się – wciąż pozostają tymi samymi, mniej lub bardziej zwariowanymi, ludźmi, którzy zawsze znajdą wolną chwilę dla swoich fanów.
Koncert w Piasecznie był z jednej strony sentymentalną podróżą w przeszłość i numerów, bez których chyba żaden występ na żywo tego zespołu nie mógłby się obejść (jak choćby „Czołg” czy „Buraki”), ale również i okazją do zaprezentowania nowego materiału. Zenek zaśpiewał, między innymi, po niemiecku tekst, za który pani ucząca go tego języka w szkole wystawiła mu wiele mówiącą ocenę „zero”. Wokalista w pewnym momencie zszedł również ze sceny, żeby dołączyć do publiczności, a jego miejsce zajęła… oficjalna maskotka zespołu – człowiek znany szerzej w lokalnym środowisku jako Sołtys. – Koncerty w rodzimym Piasecznie to zawsze dobra okazja na kreatywny szał ciał i uprzęży – skomentowała maskotka, śpiewając na scenie piosenkę „Ptaszek”.

Grzegorz Tylec

Otworzyć się na moc cienkiej kiełbasy

Z Zenkiem, liderem zespołu Kabanos, rozmawia Grzegorz Tylec

Dwudziestolecie zespołu to znakomita okazja do podsumowań. Najpiękniejsze i te najtrudniejsze momenty waszej muzycznej kariery?

Trudne pytanie, bo i pięknych, i trudnych chwil nie brakowało. A te naj? Wygranie Złotego Bączka, otrzymanie Płyty Rocku za „Balonowy Album” to piękne chwile i duże emocje, ale koncerty dla przewspaniałej publiczności to najpiękniejsze momenty. Trudnych chwil lepiej nie rozpamiętywać, ale okres gdy Kabanos wydawał płytę „Zęby w Ścianę” to na pewno z jednej strony zawirowania personalne, a z drugiej walka o jakikolwiek byt. Pamiętam jak pożyczałem od siostry pieniądze na wytłoczenie płyty i rzuciłem pracę poświęcając się Kabanosowi, kiedy to zespół ten przynosił same straty. Wtedy rzeczywiście trzeba było wbić te zęby w ścianę i – na przekór wszystkiemu – jak ten czołg iść do przodu.

Gdybyś miał w jednym zdaniu opisać czym jest Kabanos?
A to akurat jest proste. Kabanos to cienka, sucha, pomarszczona kiełbaska (śmiech). Zespół taki sam jak żaden i tyle.

Dlaczego, waszym zdaniem, warto was słuchać, kupować płyty i przychodzić na koncerty?
Warto słuchać, jeśli sprawia ci to frajdę. Posłuchaj, sprawdź sam i przekonaj się czy to coś dla Ciebie. Warto kupować płyty, jeśli chce się wspierać artystę. Taka płyta to mnóstwo pracy, często spore koszty i podziękowanie za nią w formie zapłacenia za krążek daje twórcom możliwość dalszego tworzenia. Warto chodzić na koncerty, bo to najlepsza forma obcowania z muzyką i artystami. Wtedy nie tylko spotykasz się z ludźmi, którzy słuchają tej samej muzyki, ale też możesz przybić pionę z osobami, których szanujesz za ich muzykę.

Najzabawniejszy moment w trakcie występu na żywo?
Co najmniej kilkanaście razy płakałem ze śmiechu na scenie. Chyba najzabawniejszy moment wydarzył się na Cieszanów Rock Festiwal, gdzie pod sceną nagle zawitała jedna z kucharek festiwalowych. Zeskoczyłem ze sceny tak szczęśliwie, że przedarłem sobie nowiutkie spodnie na tyłku i zatańczyłem z nią, staropolskim zwyczajem, „Jagodę”. Potem ta kucharska wskoczyła na falę i wyglądało to przekomicznie. Otworzyła się na moc cienkiej kiełbasy. No cóż, takie historie się zdarzają (śmiech).

Jakie są wasze plany na przyszłość – tę najbliższą i tę… za 20 lat?
Nie wybiegamy tak daleko. Na razie w planach jest dokończenie trasy, której finał w warszawskiej Proximie odbędzie się 22 kwietnia. A następnie koncerty plenerowe i juwenalia. Wszystko będzie ogłoszone na naszej stronie www.kabanos.net.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię