PIASECZNO Obok cmentarza komunalnego, przy skrzyżowaniu ulicy Julianowskiej z Okulickiego stoją dwie duże, kompletnie suche brzozy, z których przy każdym wietrze obrywają się gałęzie. – Te drzewa wkrótce się przewrócą i dojdzie do tragedii – alarmuje jeden z naszych czytelników
Suche, stojące tuż za ogrodzeniem nekropolii brzozy wyraźnie górują nad całą okolicą. Trzeba przyznać, że wyglądają złowieszczo, pod jednym z drzew, zaraz obok chodnika, leży też duża gałąź.
– Wiele osób przechodzi tędy w drodze na cmentarz – mówi pan Bogdan, nasz czytelnik. – Sam widziałem jak z jednego z kikutów oberwał się duży konar i spadł na chodnik. Jeśli któraś z brzóz runie, może narobić kłopotu. Nawet jeśli nikogo nie przygniecie, to przecież obok znajduje się mnóstwo grobów. Upadając może zniszczyć wiele pomników.
Agata Abramczyk z gminnego wydziału utrzymania terenów publicznych, pod którego jurysdykcją znajduje się cmentarz, doskonale zna sprawę.
– Te brzozy nie są na terenie cmentarza, więc gmina nie może ich usunąć – informuje. – Oczywiście już jakiś czas temu poinformowaliśmy o drzewach otwocki oddział Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, który jest właścicielem pasa z brzozami.
Procedura zmierzająca do wycinki drzew wlecze się jednak niemiłosiernie. Już w maju ubiegłego roku gminny wydział ochrony środowiska dał na nią zgodę. Dlaczego zatem MZDW przez ponad rok tego nie zrobił?
– Kiedy do nich zadzwoniłam dowiedziałam się, że nie rozstrzygnęli jeszcze przetargu – mówi Agata Abramczyk. – Podobno drzewa mają zostać usunięte do września. Poobcinaliśmy im od strony cmentarza gałęzie, aby się spadały na pomniki. Poza tym nie możemy póki co nic więcej zrobić.
TW