KONSTANCIN-JEZIORNA Podczas poniedziałkowego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa, Oświaty, Kultury i Sportu (BOKiS) rozmawiano m.in. o braku dostępności znajdujących się przy szkołach boisk, które w godzinach popołudniowych są zamykane. – Młodzież chce uprawiać sport, a gmina i GOSiR im to uniemożliwiają. To jest objaw złej woli – grzmiał podczas posiedzenia komisji radny Arkadiusz Głowacki
Komisja zaczęła się od tego, że jej przewodnicząca Izabella Wieczorek odczytała list mamy jednego z nastolatków. Kobieta skarży się, że jej syn nie mógł pograć z kolegami w piłkę na boisku znajdującym się przy ulicy Mirkowskiej (przy szkole Montessori). Około godz. 17 chłopcy zostali wyproszeni z obiektu przez obsługę szkoły pod groźbą wezwania policji. – Proszę zatem o wskazanie miejsca, w którym dzieci ze Skolimowa Północnego mogą pograć po szkole w piłkę – zwraca się w piśmie skierowanym do radnych jedna z mam.
Pismo było punktem wyjścia do dyskusji dotyczącej braku dostępności obiektów sportowych na terenie gminy.
– Nasze dzieci mogą pójść po szkole co najwyżej do tężni – mówiła podczas posiedzenia komisji mama dwóch nastolatków. – Chcielibyśmy mieć w Skolimowie orlika i bieżnię. A tymczasem nie dzieje się tu nic. Chciałabym, aby to się zmieniło.
Wiceburmistrz Ryszard Machałek tłumaczył, że mieszkanka ma trochę racji.
– W gminie są dwa niewielkie obiekty przystosowane do uprawiania popołudniami sportu na otwartym powietrzu – przyznał. – Obydwa są oddalone od Skolimowa. Budujemy łącznik między Wojewódzką a Rycerską, tuż za szkołą, który ma pełnić podwójną funkcję: drogi i parkingu do obsługi szkoły. Mamy tam teren, na którym można by wybudować kolejny obiekt sportowy.
Radny Adam Grzegorzewski przypomniał, że oprócz boisk przy Bielawskiej i Wilanowskiej istnieje jeszcze boisko przy SP nr 1 w Skolimowie.
– Warto porozmawiać z dyrekcją szkoły o jego otwarciu – dodał. Problemem jest to, że akurat to boisko jest w tragicznym stanie. Gmina przymierza się do jego remontu.
– Mamy tam przestrzeń, teraz musimy zastanowić się jak ją optymalnie zagospodarować – mówił wiceburmistrz Machałek w odpowiedzi na wniosek, aby połączyć boisko do piłki z bieżnią lekkoatletyczną.
Trudności z dostępnością boisk
– W przypadku obiektów przyszkolnych zawsze jest opór dyrekcji szkoły, która nie chce odpowiadać za wypadki i dewastacje na boiskach – wyjaśniał problemy z dostępnością boisk Ryszard Machałek.
– Ale przecież wystarczy zmienić regulamin, przerzucając odpowiedzialność za ewentualne wypadki na osoby korzystające z boiska. Tak jest w całym kraju – zaproponował radny Arkadiusz Głowacki. – A za dewastację niech odpowiadają rodzice. To jest przecież proste. Mam wrażenie, że w naszej gminie jest zabijany sport. Z orlika przy Mirkowskiej wcześniej ciągle ktoś korzystał, teraz stoi on pusty. Nikt nie podjął rozmów ze starostą, który od 2 lat jest właścicielem obiektu. I Efekt jest taki, że stoi on zamknięty.
Wiceburmistrz Machałek zadeklarował, że gmina porozmawia o boisku przy Mirkowskiej z władzami powiatu. Dodał, że będzie robiony również projekt boiska przy Wojewódzkiej poprzedzony wcześniejszymi konsultacjami. Być może boisko to zostanie zbudowane już w przyszłe wakacje.
Kto ma pilnować boisk?
Przewodnicząca komisji Izabella Wieczorek zaproponowała, aby porządku na przyszkolnych boiskach pilnowała ochrona.
– Problem jest taki, że szkoły pod pozorem usprawiedliwienia pandemii coraz bardziej zamykają się dla młodzieży – dodała. – Znajdźmy rozwiązanie, aby młodzież nie musiała błąkać się byle gdzie. Zróbmy kosztorys, zatrudnijmy ochronę. To nie są duże pieniądz, a dzieci miałyby co robić po szkole.
Jako przykład orlika znajdującego się pod stałą kontrolą pracownika ochrony podano boisko przy ul. Sikorskiego w Piasecznie.
– Tego orlika pilnują pracownicy GOSiR-u, u nas mogłoby być podobnie – zaproponował Arkadiusz Głowacki. – W uzdrowisku jest coraz gorzej ze sportem, a zarządzenie burmistrza jeszcze bardzie zamknęło młodzieży dostęp do hal sportowych. Otwórzmy się na sport i oczekiwania dzieci, które tego potrzebują.
TW