– Uwielbiam Piaseczno – wyznaje Edyta „Cayra” Przytulska, wokalistka Groovebusterz, która niedawno wróciła z Majorki, gdzie wspólnie z Mariuszem „Bezikiem” Bereziakiem, rodowitym piasecznianinem nagrywała teledysk do utworu „Najcudowniej”.
Z duetem, który od 12 lat tworzy muzykę taneczną pod szyldem Groovebusterz spotykamy się na piaseczyńskim rynku. Siadamy w pobliskiej restauracji pod parasolem, który tego dnia chroni nas bardziej od przelotnych opadów niż słońca. Od naszych rozmówców bije jednak taka radość i pozytywna energia, że czujemy się jak na słonecznej plaży.
– Do Piaseczna przyjeżdżam regularnie od kilkunastu lat – mówi „Cayra”. – Widzę jak z każdym rokiem to miasto zmienia się i pięknie. Bardzo chętnie tu powracam.
A jak było na Majorce, gdzie Groovebusterz pracował nad swoim ostatnim teledyskiem?
– Przepiękna wyspa – mówi „Bezik”. – Najlepsze miejsce do życia. Oprócz Piaseczna! – dodaje ze śmiechem. – Wiadomo! Szczególnie przy mojej ulicy, gdzie mam stale zapewnione kąpiele błotne. Ludzie muszą płacić za takie rzeczy w sanatoriach – ironizuje muzyk. Teraz już wszyscy się śmiejemy.
– Na ulicy Asnyka jest Woodstock przez cały rok, 24 godziny na dobę – kwituje Mariusz.
Wracamy jednak do teledysku, który jak się okazuje powstał w nietypowy sposób.
– Skontaktował się z nami Polak, który od lat mieszka na Majorce i zaproponował realizację teledysku – opowiada Edyta. – Sama praca przebiegała zupełnie inaczej niż w przypadku naszych wcześniejszych nagrań. „Bezik” oprócz tego, że występował przed kamerą, pełnił też rolę członka ekipy realizatorskiej, której skład był dość okrojony – dodaje z śmiechem.
– Ten chłopak był sam, więc musiałem trochę pomóc – uzupełnia Mariusz. – Dzięki temu zwiedziliśmy Majorkę. Plenery do zdjęć wybieraliśmy spontanicznie.
– A później dwa tygodnie się leczyłeś, bo tak się spiekłeś na słońcu, że wyglądałeś jak rak – wtrąca z uśmiechem Edyta.
Premiera teledysku odbyła się na Youtube pięć dni temu. Czy spotkał się z zainteresowaniem?
– Powoli się rozkręca – mówi „Bezik”. – Jeszcze nie trafił do telewizji, a my dopiero zaczęliśmy promocję.
– Cieszą mnie bardzo pozytywne opinie, które pojawiły się na Youtube – uzupełnia „Cayra”.
– Budujemy swoją popularność w sposób naturalny, nie kupujemy wyświetleń, nie pompujemy bańki, która ma tylko sprawiać wrażenie popularności – dodaje Mariusz Bereziak. – Media społecznościowe dają możliwości promocji, ale najbardziej miarodajne jest gdy ludzie znają nasze kawałki na koncertach.
– Tak! Reakcja publiczności, to jak z nami śpiewają i jak bawią się przy naszej muzyce na żywo są dla nas najważniejsze – potwierdza Edyta. – To są wartości, których nie da się kupić.
Wygląda więc na to, że naturalnym środowiskiem Groovebusterz są koncerty i bezpośredni kontakt z publicznością.
– Ostatnio nie koncertowaliśmy dużo bo nie mieliśmy żadnego nowego kawałka – przyznaje „Bezik”. – Dziś tempo jest zawrotne, trzeba cały czas proponować słuchaczom coś nowego by utrzymać ich uwagę. Zespołów jest mnóstwo, nagrywa się więcej muzyki niż kiedykolwiek, bo dzięki tańszym technologiom coraz więcej osób może sobie na to pozwolić. Kiedyś trzeba było mieć pomysł i talent. Dziś często wystarczy tylko chcieć.
Jacy są fani zespołu?
– Nasza publiczność jest bardzo zróżnicowana – zwraca uwagę „Cayra”. – Są ludzie, którzy słuchają nas od początku i mają dziś koło 40 lat, ale nie brakuje też i dużo młodszych.
– Niektórzy fani przychodzą na nasze koncerty z dziećmi – dodaje „Bezik”.
– Boże! Dobrze, że jeszcze nie z wnukami – wtrąca ze śmiechem „Cayra”.
Propozycje koncertów często napływają za pomocą mediów społecznościowych. Organizatorzy imprez kontaktują się z zespołem uzgadniając warunki i terminy koncertów. Sama muzyka jest wynikiem ścisłej współpracy duetu.
– Wzajemnie się inspirujemy – mówi „Bezik”. – Wymyślam jakąś aranżację, Edyta układa melodie i każde z nas pisze dla siebie teksty.
Groovebusterz powraca z energią i nowymi pomysłami. Prawdopobnie jeszcze w te wakacje nagra kolejne trzy teledyski.
Kamil Staniszek
Slabe to to… polo dance
Lipa ten wasz nowy kawałek za dużo w Mono alko piliście i są tego efekty lipa bez szału
Ech Beziu. Czekam na Was i sienie doczekam. Kasia Hernik mówi stanowcze NIE muzyce disco. Szkoda, bo był chętny Rui Carlos pośpiewać przeboje Bad Boys Blue. I lipa. Nie chcą. Ambicja gospodarzy ponad tym czego chce publika.