POWIAT Od lat wyjeżdżają na duże imprezy piłkarskie. W Katarze ich grupa liczyła 24 osoby. – W naszym nieformalnym klubie kibica są ludzie z całej Polski, w tym oczywiście z terenu powiatu piaseczyńskiego – mówi Rafał Tondryk z Piaseczna. – Na mundial pojechaliśmy z lokalnym biurem podróży Elit Tours. Bawiliśmy się świetnie
– Można powiedzieć, że połączyła nas piłka – przyznaje Rafał Tondryk mówiąc o grupie fanów futbolu którzy, w ślad za naszą reprezentacją, przemierzają niekiedy najbardziej egzotyczne zakątki świata. Przed mistrzostwami kibicowali naszym orłom na Stadionie Narodowym, gdzie reprezentacja Polski grała towarzyski mecz z Chile. Wcześniej, na stadionie Śląskim, byli świadkami awansu na mundial w Katarze. Wyjazd na tegoroczne Mistrzostwa Świata planowali od dawna.
– Bazę wypadową mieliśmy w Dubaju – wspomina kibic z Piaseczna. – Tam jest jednak sporo taniej niż w Katarze, do którego w 40 minut można dolecieć samolotem. W Dubaju zatrzymało się mnóstwo kibiców z całego świata. Naprawdę było tam czuć atmosferę mistrzostw. Stworzono specjalne strefy z gigantycznymi telebimami. Ekrany i rzutniki były też niemal w każdym hotelu.
Kibice z naszego powiatu podczas mundialu obejrzeli na żywo spotkanie Polska-Argentyna. – To było niesamowite przeżycie, choć sam mecz pozostawił pewien niedosyt… – mówi dyplomatycznie Rafał Tondryk. – Na miejscu wszystko było perfekcyjnie przygotowane i zorganizowane. Katarczycy to bardzo mili, przyjaźni ludzie. Nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Sam stadion również nas zachwycił. Niewiele osób o tym wie, ale został zbudowany z kontenerów, a dziś… jest już rozebrany. Mimo to wydawał się bardzo solidny. Może tylko jak ludzie zaczęli śpiewać i podskakiwać, było czuć lekkie wibracje.
Stadion 974 w Dosze mógł pomieścić 46 tys. osób. Na trybunach zasiadło około 30 tys. kibiców z Argentyny i około 5 tys. Polaków.
– Jak Argentyńczycy zaczęli śpiewać, to poczułem ciarki – przyznaje kibic z Piaseczna.
– Atmosfera była niesamowita. Przykro było nam tylko, że po ostatnim gwizdu żaden piłkarz nie podszedł do sektorów zajmowanych przez Polaków, aby podziękować za doping…
Po meczu grupa naszych kibiców wsiadła do samolotu wymalowanego w… barwy Argentyny i wróciła do Dubaju.
– Cała nasza wyprawa, która trwała w sumie 6 dni, była niesamowitym przeżyciem – podsumowuje Rafał Tondryk. – Teraz planujemy wyjazdy do Czech, Mołdawii i na Wyspy Owcze, gdzie nasza reprezentacja będzie rozgrywała spotkania w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Na same mistrzostwa, które odbędą się w Niemczech, też się wybieramy. Oczywiście myślimy też już o następnym mundialu, którego organizatorem będą Meksyk, Stany Zjednoczone i Kanada.
TW