LESZNOWOLA Radny Lesznowoli Michał Otręba znany jest nie tylko jako samorządowiec. Na cały kraj zasłynął walcząc o funkcjonowanie przedszkola „Nutka”, które do lat prowadzi wraz z małżonką. Ale my dziś nie o przedszkolu, ale o pasji radnego, która w ostatnich miesiącach nie tylko go mocno pochłonęła, ale i przyniosła niemałe sukcesy
– Pod koniec kwietnia jechałem z kolegą samochodem i mijając strzelnicę zupełnie spontanicznie wpadliśmy na pomysł by spróbować swoich sił – wspomina Michał Otręba. – Od dłuższego czasu rosło we mnie przekonanie, że powinienem nauczyć się obchodzić z bronią. W wojsku nie byłem bo studiowałem. Podobnie jak większość moich rówieśników starałem się go za wszelką cenę uniknąć. Teraz uważam, że każdy powinien przejść przeszkolenie i nauczyć się posługiwać bronią.
Początki okazały się trudne, ale początkujący strzelec nie tylko się nimi nie zraził, ale szybko odkrył, że ma talent.
W drodze do szybkich sukcesów
– To nie talent, to tylko smykałka – mówi skromnie, ale od nauki pod okiem instruktora szybko przeszedł do udziału w zawodach, zajmując trzecie (karabin) i czwarte (pistolet) miejsce w rocznej klasyfikacji generalnej.
– Na klasyfikacje generalną w karabinie składa się suma punktów uzyskanych dwoma karabinami: KBKS sportowym i AK47. Do trzeciego miejsca zabrakło mi tylko jednego punktu – mówi Michał Otręba. – W klasyfikacji „pistolet” podlicza się wyniki uzyskane z czterech rodzajów broni.
W obu klasyfikacjach Otręba rywalizował z ok. 300 osobami, zaczynając swój rok strzelecki dopiero od kwietnia.
– Nie spodziewałem się, że zaledwie po kilku miesiącach regularnych treningów będę mógł równać się z osobami, które strzelają od wielu lat – mówi Michał Otręba. – Sukcesy zmobilizowały mnie do dalszych treningów. Mam nadzieję, że w tegorocznej klasyfikacji będę jeszcze wyżej.
Marzy mi się olimpiada
Jak się jednak okazuje dla radnego to nie wyniki są najważniejsze.
– Niektórzy relaksują się u kosmetyczki, albo podczas masażu, a ja najbardziej podczas strzelania – przyznaje Otręba. – Ta godzina spędzona na strzelnicy pozwala mi całkowicie oderwać się od problemów, wyciszyć i skoncentrować. Na dobry strzał składa się wiele czynników – prawidłowa postawa, oddech i koncentracja. Gdy strzelam to na ten ułamek sekundy cały świat przestaje istnieć – pozostaje tylko lufa mojego pistoletu i środek oddalonej o 25 metrów tarczy.
Pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej? Co więcej można osiągnąć w amatorskim strzelaniu?
– To dopiero początek mojej strzeleckiej przygody – mówi Michał Otręba. – Kto wie? Może kiedyś wystartuję na olimpiadzie? W strzelectwie nie ma ograniczeń wiekowych – dodaje z uśmiechem. – A tak naprawdę to idzie mi tak dobrze, bo strzelam razem z małżonką – śmieje się radny.
– Żona też strzela? – pytamy.
– Nie, ale mój klub strzelecki nazywa się „Iglica”, a moja żona ma na nazwisko Glica – mówi Michał Otręba. – Ilekroć patrzę na tabele klasyfikacyjne widzę: Michał Otręba (IGLICA), żartuję więc, że strzelam razem z żoną.
Adam Braciszewski
Niech tylko nie strzela pod wpływem, bo krzywdę sobie zrobi…
Brakuje takich ludzi jak Pan Michal. Pionierskich, z wizja i zapalem. To tylko dzieki nim mozemy zmieniac Polske na lepsza. Trzymam za Pana kciuki!