KONSTANCIN-JEZIORNA Jest duża szansa, że samorząd pozyska 18 hektarów w atrakcyjnym punkcie miasta pod budowę centrum sportu i rekreacji bez uszczuplania gminnej kasy
To wydaje się niemożliwe, ale gmina Konstancin-Jeziorna do tej pory nie dorobiła się własnego stadionu czy basenu. Stąd w ostatnich latach coraz bardziej dojrzewa idea budowy samorządowego kompleksu sportowego z prawdziwego zdarzenia. Zdaniem włodarzy najlepiej na ten cel nadawałaby się niezabudowana 18-hektarowa działka leżąca przy wyjeździe z miasta uzdrowiskowego w stronę Góra Kalwaria. Jest ona dostępna zarówno od ul. Wilanowskiej, Witaminowej, jak i przedłużenia ul. Od Lasu w kierunku Obór. Użytkownikiem wieczystym nieruchomości jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW).
Sąd zamiast rozmów
W ostatniej dekadzie stosunki samorządu Konstancina-Jeziorny i stołecznej uczelni były chłodne. Pierwszą kością niezgody stały się liczące 86 ha Łąki Oborskie w centrum miasta, które SGGW próbowała sprzedać jeszcze za rządów burmistrza Marka Skowrońskiego, grupie prywatnych inwestorów. Gmina jednak stanęła okoniem, ponieważ szkoła nie zapytała jej, czy chce skorzystać z przysługującego jej prawa pierwokupu atrakcyjnie położonego areału. Spór prawny zakończył się na korzyść samorządu i zdecydował się on kupić Łąki Oborskie za korzystną cenę. To jednak nie wszystko, ponieważ władze Konstancina-Jeziorny zwróciły się do uczelni o przelanie 2,7 ml zł zaległej opłaty za użytkowanie wieczyste Łąk w latach 2008, 2009 i dwa miesiące 2010 (potem ten obszar stał się własnością gminy). Sprawa nadal znajduje się w sądzie odwoławczym, ale z dotychczasowego jej przebiegu gmina wnioskuje, że wygra. Do jeszcze jednego sporu doszło po tym, jak SGGW zdecydowało się zbyć swoim pracownikom 35 ha przy ul. Wilanowskiej razem z cmentarzem z I wojny światowej w Maryninie. Gmina znów poszła do sądu, ponieważ w jej przekonaniu i tym razem szkoła powinna zapytać ją, czy zamierza skorzystać z prawa pierwokupu gruntu (SGGW twierdzi, że nie musiała pytać). W ten sposób władze chciały naprawić sytuację związaną ze skandaliczną w ich ocenie sprzedażą nekropolii z grobami 66 żołnierzy. To postępowanie przed sądem również trwa.
Widzą możliwość porozumienia
Mimo zadawnionych sporów, w ostatnich miesiącach ratusz i SGGW postanowiły zasiąść do stołu negocjacyjnego, ponieważ mają w tym interes.
– Być może ostatnie lata nie były najlepsze w naszych stosunkach, ale chcielibyśmy doprowadzić od resetu i ułożenia stosunków na lepszych partnerskich zasadach – oświadczył Andrzej Cieślawski, szef rady miejskiej w ubiegły czwartek. Tego dnia w Konstancinie-Jeziornie odbyło się wspólne posiedzenie komisji rady miejskiej, na którym wysłuchano stanowisk obydwu stron. – Dziękujemy za ciepłe słowa, widzimy możliwość porozumienia – oznajmił z kolei Wojciech Matelski, zastępca kanclerza uczelni
SGGW chciałoby zakupić od gminy 192 ha gruntów w gminie, których jest obecnie wieczystym użytkownikiem. Uczelnia złożyła w ratuszu wniosek o sprzedaż tych pól z 50-procentową bonifikatą. Zastępca kanclerza wyjaśniał, że szkoła zwraca się o zniżkę, ponieważ jest zadłużona na około 5,5 mln zł i nie dysponuje funduszami na wykup gruntów. – W obiegowej opinii SGGW jest bogata, ale to nieprawda – przekonywał. Dodawał, że po zmianie statusu pola nadal będą uprawiane przez podkonstanciński Rolniczy Zakład Doświadczalny SGGW, który „prowadzi działalność rolniczą, naukową i badawczą”. Przez 10 lat po zakupieniu gruntów z bonifikatą, szkoła nie mogłaby ich zbyć. Wedle wyceny, bez bonifikaty za nabycie owych 192 ha szkoła musiałaby zapłacić gminie 9 mln zł.
Czego chce gmina? W ramach wspólnych rozliczeń 18-hektarową działkę pod centrum sportu (jej wartość szacowana jest na 4,35 mln zł) i zapłaty połowy zaległej opłaty za Łąki Oborskie, czyli 1,35 mln zł. To, ile ostatecznie szkoła będzie musiała zapłacić jeszcze za kupno gruntów z bonifikatą, zależy od zniżki udzielonej przez radę miejską. Dyskusja na ten temat dopiero ma się zacząć. W kuluarach usłyszeliśmy, że raczej SGGW nie może liczyć na 50 proc. rabatu.
Pozwólcie nam inwestować
Ułożenie współpracy pomiędzy uczelnią a gminą nie miałoby zakończyć się jedynie na rozliczeniach finansowych. Władze chcą uregulowania statusu cmentarza w Maryninie i dostępu do niego. W czwartkowym posiedzeniu komisji wziął udział Sławomir Jarka, przedstawiciel właścicieli 35-hektarowej działki z nekropolią i zapewnił, że będą oni dążyli do naprawienia tej sytuacji. – Chcemy, żeby wszyscy mieli dostęp do cmentarza. Jego właścicielami staliśmy się niefortunnie – stwierdził pracownik szkoły i zapowiedział dalsze rozmowy z władzami gminy.
O swoje podczas spotkania upomnieli się również mieszkańcy osiedla Obory. Drogi i tereny zielone, wśród których stoją bloki również należą do SGGW. – Z tego względu gmina odmawia nam prawa do posiadania placu zabaw dla dzieci, występują problemy z naprawą oświetlenia ulicznego i dróg, nie mamy szansy na plac sołecki czy świetlicę – skarżył się Paweł Kopiec, przewodniczący rady sołeckiej.
Burmistrz zwrócił się do reprezentantów SGGW o umożliwienie samorządowi inwestowania na osiedlu Obory. – Chcemy ulżyć mieszkańcom – tłumaczył. Rozmowy na ten temat mają być kontynuowane.
Na zdjęciu głównym: osiedle Obory