PIASECZNO Za 750 tys. zł gmina kupiła kilkanaście dni temu dom „Zośki” w Zalesiu Dolnym. Pierwotnie połowę tej kwoty miała uiścić chorągiew stołeczna ZHP. Wyszło inaczej, bo – jak mówią harcerze – nie zostały wypracowane zasady dalszej współpracy
W czerwcu Komenda Chorągwi Stołecznej ZHP i gmina wspólnie zobowiązali się do kupna i remontu zabytkowej nieruchomości przy ul. Królowej Jadwigi 11 w Zalesiu Dolnym. Na miejscu podpisano nawet list intencyjny w sprawie zakupu historycznej parceli. Minęły jednak ponad cztery miesiące, a nieruchomość wciąż nie została kupiona. W końcu gmina postanowiła wyłożyć na nią całą kwotę. – Harcerze okazali się niepoważnym partnerem – mówił otwarcie podczas jednej z ostatnich sesji radny Zbigniew Mucha. – Może warto poszukać do współpracy kogoś innego niż ZHP, któremu wyraźnie nie na tym projekcie nie zależy.
Harcerzy z ZHP wziął w obronę radny Łukasz Kamiński, prosząc aby ich jeszcze nie skreślać. – Rzeczywiście, prosili nas o przedłużenie momentu przystąpienia do aktu – wyjaśniał. – Jednak z właścicielem nieruchomości wszystko jest już ustalone i nie chcemy dłużej czekać, żeby się nie rozmyślił. Liczymy, że harcerze wejdą do tego projektu później, jako partnerzy. Ten budynek będzie trzeba przecież po remoncie wypełnić treścią, aby spełniał swoją historyczną funkcję. Kilka dni później podpisano akt notarialny i działka z przeznaczonym do remontu domem „Zośki” została kupiona. Pieniądze – 750 tys. zł – wyłożyła w całości gmina Piaseczno.
Po publikacji dotyczącej zawirowań związanych z zakupem domu„Zośki” z naszą redakcją skontaktował się phm. Wojciech Puchacz, rzecznik Chorągwi Stołecznej ZHP, który wyraził opinię, że w artykule przedstawiliśmy wyłącznie stanowisko jednej strony. – Nie zdecydowaliśmy się na współfinansowanie zakupu tego domu, bo nie zostały wypracowane zasady dalszej współpracy – mówi phm. Wojciech Puchacz. – Nie zostało określone, jakie będą dalsze losy tego domu po jego wykupieniu. Dlatego też te rozmowy się przeciągały. Wyłożenie przez nas w tej sytuacji pieniędzy byłoby niepoważne. Zawsze wolimy dmuchać na zimne. Przystaliśmy więc na propozycję pana burmistrza, który zaproponował nam, abyśmy udzielili temu projektowi merytorycznego wsparcia.
Tomasz Wojciuk