PIASECZNO Mieszkańców Baszkówki zaniepokoiła informacja, że gmina chce wydzielić z ich zabudowanych nieruchomości pas pod planowaną ulicę. – Tę drogę można przecież zrobić w innym miejscu, gdzie obecnie nie ma żadnej zabudowy – mówi jeden z nich
Zaniepokojeni planami gminy mieszkańcy ulicy Antonówki (w tej chwili ma 5 m szerokości) postanowili złożyć wizytę burmistrzowi Danielowi Putkiewiczowi i zapytać dlaczego gmina chce wydzielić część ich nieruchomości w ramach rezerwy pod znajdującą się w planie miejscowym drogę o szerokości 10 m.
– Kiedy kilka lat temu kupowaliśmy tu działki dowiedzieliśmy się, że dwaj poprzedni właściciele porozumieli się co do kształtu przebiegającej przez środek ich pól drogi – tłumaczy jeden z mieszkańców. – Każdy z nich miał odstąpić na nią po 5 m. Za pięć metrów po naszej stronie de facto zapłaciliśmy sami (mają służebność – przyp. red.), bo to dojazd do naszych posesji. A teraz gmina mówi, że mamy oddać jeszcze pas o szerokości 3 m. To razem będzie już 8 m. Umowa między pierwotnymi właścicielami tych działek była inna…
Mieszkańcy Antonówki twierdzą, że podział zaburzy harmonię ich niewielkich działek i będzie wiązał się z różnego typu uciążliwościami, takimi jak np. konieczność przesuwania ogrodzeń. Burmistrz wyjaśnił, że plan miejscowy dla tego terenu obowiązuje od 2001 roku i właśnie od tego momentu znajduje się w nim zaplanowana droga.
– Nie możemy robić podziału niezgodnie z planem miejscowym – tłumaczył Daniel Putkiewicz. – Wydzielone przez nas działki pozostaną państwa własnością, a droga pozostanie waszą drogą. Ta decyzja nie przenosi prawa własności, a działki zostaną wydzielone jako rezerwa dla gminy. Oczywiście od tej decyzji można się odwołać.
Mieszkańcy zapytali jeszcze, czy można zmienić plan miejscowy i jednak przesunąć drogę na niezabudowane pole obok.
– Tak, ale to czasochłonna procedura, która może potrwać nawet kilka lat – poinformował burmistrz.
TW