KONSTANCIN-JEZIORNA Jutro w południe rajcy zbiorą się, żeby odwołać Andrzeja Cieślawskiego z funkcji przewodniczącego rady miejskiej i wybrać jego następcę
Wczoraj grupa radnych złożyła wniosek o odwołanie szefa rady wraz z odpowiednimi uchwałami. Podpisali go: Iwona Wiercińska, Elżbieta Wiktorowicz, Tomasz Nowicki, Włodzimierz Wojdak, Zenobia Tuszyńska i Jolanta Stradecka.
Uzasadnienie jest bardzo lakoniczne: „W związku z negatywną oceną wykonywania funkcji Przewodniczącego Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorna przez radnego Andrzeja Cieślawskiego, Rada Miejska Konstancin-Jeziorna postanowiła odwołać Pana Andrzeja Cieślawskiego z pełnionej funkcji”.
Do wniosku została też dołączona uchwała o powołaniu nowego przewodniczącego.
Przypomnijmy, że już podczas majowej sesji, radny Tomasz Nowicki zawnioskował o odwołanie szefa rady, ale zabrakło wówczas jednego głosu, aby wprowadzić taki punkt do porządku obrad. Aby Andrzej Cieślawski pożegnał się z funkcją, musi tego chcieć 11 spośród 21 rajców. Głosowanie na sesji nadzwyczajnej będzie tajne.
– Dlatego nigdy nie można być pewnym, iloma głosami tak naprawdę dysponują zwolennicy odwołania przewodniczącego – tłumaczy Tomasz Nowicki, który jest twarzą kampanii przeciwko obecnemu szefowi rady.
To on w maju przekonywał nas, że to Andrzej Cieślawski ponosi „odpowiedzialność polityczną za nieudane konstancińskie referendum”, ponieważ to on był zwolennikiem, by gmina przekonywała mieszkańców do głosowania na „nie” w sprawie ewentualnego przyłączenia Konstancina do wielkiego powiatu warszawskiego. Przewodniczący Cieślawski uznał ten zarzut za „bzdurny”, ponieważ – w jego ocenie – to cała rada zdecydowała o zwołaniu referendum i nikt nie wniósł o jego odwołanie.
Jednak referendum to tylko czubek góry lodowej. Zdaniem innego radnego, który zagłosuje za odwołaniem przewodniczącego, Andrzej Cieślawski „bardzo sprawnie prowadzi obrady”, jednak „upolitycznia je, jest nieobiektywny, traktuje radnych „z góry” i często sugeruje radzie jak ma zagłosować nad uchwałami, co jest wedle radnego niedopuszczalne”.
Jeśli szef rady straci funkcję, kto go zastąpi? Wszystko wskazuje, że kobieta, jedna z przewodniczących komisji rady. – Cały czas trwają rozmowy radnych, jest za wcześnie, żeby mówić o konkretnym nazwisku – ucina temat radny Nowicki.
Brawo!!! Dość politykowania w radzie!
Czas na młodych!!!!