Góra Kalwaria – w opinii wielu niewielkie, niczym nie wyróżniające się miasteczko około 34 kilometrów na południe od Warszawy. Niezwykłe walory przyrodnicze w postaci pozostałości po starorzeczu wiślanym, czy też cenne zabytki – perły europejskiej architektury i sztuki to nasza prawdziwa wizytówka.
Z własnego doświadczenia wiem, iż niemal każdy turysta przyjeżdzający do naszego miasta z ogromnym zdziwieniem odkrywa, iż lista ciekawych miejsc na terenie gminy Góra Kalwaria nie zaczyna się i kończy na zamku w Czersku. Skarby takie jak niderlandzka pieta z XVI wieku (w kościele parafialnym) czy też włoskie i francuskie obrazy z XVII wieku (w kościołach „na górce” oraz parafialnym) zaskakują nie tylko krajowych miłośników podróży, lecz również turystów z zagranicy w tym m.in. Francji, Niemiec czy Włoch. Należy, więc zadać pytanie: Czy promowanie historii i atrakcji turystycznych naszej Góry Kalwarii może przełożyć się na konkretne zyski dla miasta? Ależ oczywiście, że tak! Fakt, iż nasze miasto w odróżnieniu do pobliskiej Warki czy nieco bardziej odległych Kozienic w dużej mierze ominęły zniszczenia ostatniej wojny, niezwykłe jak na południowo-mazowieckie miasteczko tak duże nagromadzenie tak cennych zabytków w jednym miejscu. Ponadto zaś atrakcyjne trasy rowerowe np. wzdłuż wału wiślanego od Czerska w stronę Warszawy czy też powiększająca się stale baza agroturystyczna i hotelowa. Wszystko to powoduje, iż nasze miasto prezentuje się, jako niezwykle atrakcyjna propozycja weekendowego (1-2 dniowego) wypadu np. dla naszych sąsiadów z Unii Europejskiej odwiedzających Warszawę, ostatnio w naprawdę nie małej liczbie. Jest to niewątpliwie cel, który powinien stać się priorytetem każdej władzy, niezależnie od tego, jakie poglądy polityczne reprezentuje. To również cel szczególnie bliski mnie. Paradoks polega na tym, iż czynniki takie jak niski poziom industrializacji, które przez lata przedkładały na wysokie bezrobocie w mieście dziś w XXI wieku umożliwiły zachowanie dawnego małomiasteczkowego charakteru Góry Kalwarii oraz przyczyniły się do zachowania spuścizny przyrodniczej. Dlatego więc niezwykle ważne jest budowanie pomyślności miasta i jego mieszkańców w oparciu o jego turystyczny potencjał.
Czemu Pan się podpisuje „kierownik”? Skoro Pan nim nie był, ponieważ nie było i nie ma takiego stanowiska? Czekam na odpowiedź.
Ten Pan za długo to nie pobył kierownikiem CIKiT,ciekawe dlaczego???
Sądząc po smutnej reakcji Pana burmistrza Zielińskiego którego „kontrkandydatem i członkiem PIS” w wyborach miała być jeszcze parę miesięcy temu osoba miła piękna i uprzejma która miała go poprzeć w drugiej turze w starciu z AS może się okazać iż ten pan pracował w Centrum Informacji jako …sprzątaczka:)))
Przyszły panie burmistrzu !
Dlaczego zapomniał pan o zabytkowej ulicy Strażackiej ?