PIASECZNO Mimo że hala sportowa budowana przy szkole w Złotokłosie miała być gotowa już rok temu, prace przeciągaj się, a końca inwestycji nie widać. Gmina mogłaby rozwiązać umowę z wykonawcą i wejść z nim w konflikt prawny, ale obawia się, że nikt nie będzie chciał dokończyć rozgrzebanej inwestycji
Gminni urzędnicy cały czas liczą, że feralną inwestycję uda się doprowadzić do szczęśliwego zakończenia. Świetnie, jeśli budowa zakończyłaby się w tym roku, ale początek przyszłego również będzie dla gminy satysfakcjonujący. W tej chwili zapanował swego rodzaju klincz: wykonawca mozolnie, bo mozolnie, ale cały czas kontynuuje prace, gmina nalicza kary za opóźnienia, analizując dodatkowe komplikacje wynikające z rozwiązania kontraktu.
– Bardzo angażujemy się w nadzór nad tą inwestycją – zapewnia burmistrz Daniel Putkiewicz. – Zdajemy sobie sprawę, że wykonawca przekroczył uzgodnione terminy, ale w przypadku sprawy sądowej okolicznością łagodzącą może być na przykład pandemia koronawirusa. Prace są zaawansowane w około 60 procentach, a inwestycja cały czas idzie do przodu. Wierzymy, że budowa tej hali dobrnie do szczęśliwego zakończenia.
TW
Ajajaj, a hala dalej swieci pustkami… dzieci musza cwiczyc na korytarzu, albo wychodzic na spacer… Biedna pani dyrektor zalamuje rece, a my rodzice zastanawiamy sie czy nasze dzieci jeszcze zdaza skorzystac z tej hali, ktora miala zostac otwarta w 2021 roku… wiadomo, ze wioski na koncu gminy sa najgorzej traktowane, ale to juz przesada…