KONSTANCIN-JEZIORNA/GÓRA KALWARIA Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podważa legalność symbolu Konstancina-Jeziorny. Bardzo możliwe, że sprawa zakończy się na sali sądowej
Konstancińscy włodarze na początku tego roku postanowili zadbać o wykonanie sztandar dla gminy oraz tzw. insygniów, czyli łańcuchów z herbem, które burmistrz i przewodniczący rady miejskiej będą zakładali podczas oficjalnych i uroczystych chwil. Zgodnie z przepisami burmistrz zwrócił się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, o opinię na temat symbolu miasta uzdrowiskowego. Zaskoczenie w ratuszu było wielkie, kiedy resort odpisał pod koniec kwietnia, że przedłożony projekt herbu „opiniuje negatywnie”. Do pisma została dołączona opinia komisji heraldycznej przy MSWiA, która zgodnie z prawem opiniuje herby polskich miast i gmin przed wejściem ich w życie. Owa komisja nie pozostawiła suchej nitki na obecnym symbolu Konstancina-Jeziorny. Jej zdaniem umieszczony w nim dąb oraz rzeka nie mają żadnego związku z miejscową tradycją historyczną, a cały symbol powstał niezgodnie z zasadami heraldyki. Podsumowując komisja stwierdziła, że „prace nad herbem Konstancina-Jeziorny należy rozpocząć na nowo, od przeprowadzenia wnikliwego studium historycznego dotyczącego terytorium gminy.” W ten sposób heraldycy zasugerowali m.in., że nowy symbol powinien nawiązywać chociażby do herbu Grzymała rodu Potulickich, którzy swego czasu władali gruntami znacznej części gminy. A ten z obecnym symbolem miasta nie ma nic wspólnego.
Komisji jeszcze nie było
Władze miasta jednak nie zamierzają się poddawać, ponieważ ich zdaniem, konstanciński herb przed laty został przygotowany zgodnie ze sztuką. Symbolem z charakterystycznym dębem miasto uzdrowiskowe posługuje się od 1991 roku, kiedy projekt wykonany przez Juliana Henisza został mu podarowany przez Towarzystwo Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina. Grafik zainspirował się herbem hrabiny Józefy z Iwaszkiewiczów Dąbrowskiej, znajdującym się na domu „Pod Dębem” przy ul. Piłsudskiego w Konstancinie. Gdy miasto uzdrowiskowe powstawało, hrabina była w nim znaczącą osobą i m.in. fundatorką kościoła parafialnego Wniebowzięcia Marii Panny.
– Ówczesny projekt został pozytywnie zweryfikowany przez Polskie Towarzystwo Weksylologiczne, ponieważ komisji heraldycznej przy ministerstwie jeszcze nie było – tłumaczy Andrzej Cieślawski, przewodniczący rady miejskiej. – Dlatego zamierzamy przyjąć uchwałę o projekcie sztandaru i insygniach zawierających używany obecnie herb. Jeżeli wojewoda uchyli tę uchwałę w trybie nadzorczym, zaskarżymy jego rozstrzygnięcie do sądu i będziemy bronić naszego symbolu – zastrzega.
Góra Kalwaria herb zmieniła
Konstancin-Jeziorna nie jest pierwszą gminą na naszym terenie, której komisja heraldyczna nakazała wymianę herbu. W 2015 roku tę drogę przeszła Góra Kalwaria. Komisja uznała, że symbol grodu powstał niezgodnie z zasadami heraldyki i jest używany z naruszeniem prawa, bo nie był w momencie powstania (1990 rok) zaopiniowany przez właściwy organ. Zdaniem heraldyków zasiadających w komisji, w używanym dotąd herbie nie zgadzało się bardzo wiele: kształt tarczy, krzyża, gwoździ, promieni słonecznych oraz kolorystyka. Po trwającej rok korespondencji pomiędzy magistratem w Górze Kalwarii a komisją, 20 stycznia 2016 roku tego roku zaakceptowała ona ostateczną wersję nowego herbu.
– Nie udało nam się jej przekonać nawet do pozostawienia czerwonego serca – żałowała wówczas Beata Kisiel, sekretarz gminy.