Historia pewnego znaku. Wcześniej wiele osób otrzymało w tym miejscu mandaty

2

GÓRA KALWARIA Przed świętami Bożego Narodzenia przy zjeździe z obwodnicy Góry Kalwarii w Tomicach często można było spotkać Inspekcję Transportu Drogowego. – Uzbrojeni w radar funkcjonariusze zatrzymywali kierowców i wlepiali im mandaty za przekroczenie prędkości – opowiada pan Jarosław, który sam zapłacił w tym miejscu 200 zł


Po zatrzymaniu mnie do kontroli usłyszałem, że przekroczyłem obowiązujące w terenie zabudowanym 50 km/h – opowiada pan Jarosław. – Gdy zapytałem o znak, funkcjonariusze ITD pokazali mi ograniczenie stojące w polu, jakieś 6-7 m od pasa drogowego. Później sprawdziłem, że w myśl przepisów znak nie powinien stać dalej niż 2 m od krawędzi drogi. Nie wiem więc na jakiej podstawie inspekcja wlepiała tam kierowcom mandaty – zastanawia się nasz czytelnik.
Pan Jarek twierdzi, że znak był z drogi praktycznie niewidoczny, bo stał w miejscu, w którym dawniej przebiegała krajowa 79-tka.
– Wraz z budową obwodnicy układ drogowy w Tomicach bardzo się zmienił. Ktoś najwyraźniej zapomniał o przestawieniu znaku – mówi mężczyzna dodając, że w tym miejscu kilku kierowców na pewno straciło prawo jazdy. – To zjazd z obwodnicy, droga jest równa i szeroka, niewiele osób jedzie tam poniżej 50 km/h – wyjaśnia.
Na początku stycznia GDDKiA przestawiła wreszcie znak z ograniczeniem prędkości tak, że znajduje się on teraz przy samej drodze.
Dobrze, że sytuacja stała się jasna Szkoda tylko, że wcześniej wielu kierowców zostało w tym miejscu bezpodstawnie ukaranych… – puentuje nasz czytelnik.

TW

2 KOMENTARZE

  1. Mnie też trafili 22 Grudnia ,Tak bardzo nie narozrabiałem 100 zł w plecy ,ale chciałem zauważyć że pojazd ’ INSPEKCJI , NIEOZNAKOWANY STAŁ w MIEJSCU OBOWIĄZYWANIA ZNAKU B-36,PRZY LINI CIĄGŁEJ POBOCZE I NIZGODNIE Z KIERUNKIEM RUCHU =RAZEM 300 ZŁ I 3PKT

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię