PIASECZNO Mieszkańcy Zalesia skarżą się, że gmina nie czyści rowu, biegnącego wzdłuż ul. Królowej Jadwigi. – Na domiar złego w tym rowie non stop stoi woda, spuszczana przez sąsiada z pobliskiej posesji – mówi pani Marianna, która od dawna stara się zainteresować problemem gminę
Panie Maria i Marianna prowadzą nas do rowu odwadniającego przy skrzyżowaniu ulic Kopernika i Królowej Jadwigi.
– O, znowu wodę leje – mówi jedna z kobiet o mieszkającym przez drogę sąsiedzie, wskazując palcem plastikowy wypust. – Tak jest cztery razy na godzinę. Drugi sąsiad regularnie zatyka przepust, aby woda nie płynęła wzdłuż ulicy Kopernika, tylko skręcała do rowu przy Królowej Jadwigi, gdzie mieszkam.
– Tak nie da się dłużej żyć – załamuje ręce pani Maria. – Do rowu sypią się liście, które pod wpływem sączącej się ciągle wody zamieniają się w błotnistą breję. Wszystko śmierdzi i nie ma tego jak wybrać. Ja mam już swoje lata i najzwyczajniej w świecie nie daję rady…
Mieszkanki poinformowały o sytuacji gminę. Dowiedziały się, że sąsiad ma pozwolenie na spuszczanie do rowu 6 litrów wody na sekundę.
– Tylko skąd ten człowiek bierze tyle wody? – zastanawia się pani Marianna. – Przecież to nie jest woda opadowa, bo ostatnio nic nie padało. Może ma na działce wywierzysko. Znajomy profesor powiedział mi, że to takie wydajne źródło, z którego wypływają na powierzchnię wody podziemne.
– Boimy się, że jak nadejdzie wiosna i wody zrobi się naprawdę dużo, to zaleje nasze posesje – dodaje pani Maria. – Tym bardziej, że naprzeciwko mojego domu rów jest niedrożny. Zrobiono za wysoko przepust i woda nie spływa…
Włodzimierz Rasiński, naczelnik gminnego wydziału infrastruktury i transportu publicznego zna problem mieszkanek Zalesia. – Jedna z tych pań rzeczywiście ma działkę w najniższym punkcie terenu – mówi. – Wiosną postaramy się poprawić rów, aby już więcej nie stała w nim woda. Wkrótce odbędzie się też przetarg na firmę, która na bieżąco będzie konserwowała rowy na terenie całego Zalesia.
TW