GÓRA KALWARIA Składowanie odpadów na gminnych działkach w Moczydłowie i Zakalwarii było nielegalne. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zakończył właśnie kontrolę gospodarki śmieciowej w kalwaryjskim ratuszu
WIOŚ wszczął kontrolę po naszym grudniowym artykule „Gmina zbiera odpady, żeby zgniły”. Napisaliśmy w nim, że na pograniczu Góry Kalwarii i Moczydłowa służby gminne zrobiły kompostownik na tony suchych liści i trawy oddawanych w listopadzie przez właścicieli posesji w gminie. Sprawą zainteresował nas pan Piotr zbulwersowany tym, że mieszkańcy zapłacili za utylizację odpadów, zapakowali je do worków, aby potem pracownicy gminy samowolnie wyrzucili je na komunalną działkę. – Czy to w ogóle jest legalne? – pytał. Obecnie, po kontroli WIOŚ możemy odpowiedzieć: to nie było zgodne z prawem. Nie powinny trafiać w miejsce nieprzeznaczone do ich magazynowania.
Wiceburmistrz Marek Rutowicz przyznał w rozmowie z nami, że część z gnijącej hałdy będzie rozciągnięta po działce, aby uległa biodegradacji, a pozostałe „zostaną przetransportowane do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Górze Kalwarii”, gdzie powinny trafić od razu. Jednak PSZOK miał chwilowe problemy z nadmiarem odpadów, które następnie wywozi się do kompostowni.
W rezultacie kontroli inspektoratu do 12 marca wszystkie zielone odpady z Moczydłowa zostały wywiezione we właściwe miejsce. Jak informuje WIOŚ, burmistrz Góry Kalwarii „wszczął z urzędu postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej na Zakład Gospodarki Komunalnej (…) w związku z nieprzekazaniem odebranych od właścicieli nieruchomości odpadów zielonych bezpośrednio do regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych”.
Ponieważ ZGK – jak stwierdza WIOŚ – „wbrew zakazom” zmagazynował w listopadzie odpady w Moczydłowie, inspektorat przeprowadzi w spółce osobną kontrolę.
Gmina natomiast otrzymała nakaz, aby do końca maja uprzątnąć nielegalne składowisko przy ul. Zakalwaria, gdzie w nieodległej przyszłości ma powstać nowe targowisko. Podczas wizji lokalnej pod koniec lutego inspektorzy WIOŚ stwierdzili również niegodne z prawem składowanie odpadów zielonych oraz niewielkiej ilości innych śmieci – opakowań ze szkła i tworzyw sztucznych, a także karpy z drzew.
– Przedmiotowe odpady zostały potraktowane przez gminę jako tzw. dzikie wysypisko, gmina zobowiązała się do jego usunięcia – informuje Tomasz Skuza, p.o. kierownika delegatury WIOŚ w Radomiu.
Jak dodaje, magistrat otrzymał nakaz usunięcia odpadów z miejsca do tego nieprzeznaczonego i poinformowanie o tym inspektoratu do 30 maja.