Jaka jest wymarzona rola Andrzeja Seweryna? Zapytano o to w Piasecznie

0

PIASECZNO Gościem Biblioteki Głównej w Piasecznie był Andrzej Seweryn – znany aktor, reżyser i dyrektor Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana w Warszawie

Spotkanie, które poprowadziła Magdalena Kwiatkowska, rozpoczęło się dość nietypowo, bo od… przeprosin. Otóż Andrzej Seweryn dotarł na nie z około półgodzinnym spóźnieniem, z czego jednak skwapliwie się wytłumaczył. Okazało się, że – choć zwykle bywa bardzo punktualny – to tym razem, z jakiegoś powodu, był przekonany, że spotkanie ma się zacząć później. Nie stanowiło to żadnego problemu dla licznie przybyłej publiczności, która powitała gościa owacyjnie.

Następnie Andrzej Seweryn przyznał, że choć udzielił już w życiu setek wywiadów, to tylko jeden z nich był nieudany – głównie dlatego, że przygotowujący go dziennikarz (którego nazwiska nie ujawnił) mówił podczas jego przeprowadzania znacznie więcej niż sam aktor.
Jak wyjawił gość, swoje pierwsze „role” odgrywał już podczas podwórkowych zabaw w wojnę – zawsze był wówczas tym „złym Niemcem”, który „padał” od kul kolegów, udających polskich partyzantów.

Kolejne pytania były niejednokrotnie punktem wyjścia do głębszych refleksji – np. nad naturą życia i śmierci czy stosowanymi środkami aktorskiego wyrazu. Andrzej Seweryn opowiedział także o swojej wieloletniej przyjaźni z Piotrem Fronczewskim, z którym jednak – co podkreślił – widuje się bardzo rzadko. Za to panowie regularnie wysyłają do siebie kartki z życzeniami. Niezwykle barwnie nakreślił również cechy swoich aktorskich kolegów – Jerzego Zelnika („z nim nie dało się gadać”) i Daniela Olbrychskiego („to jest kochany człowiek”).

– Nie da się żyć wyłącznie sztuką i tym co najbardziej wysublimowane – stwierdził Andrzej Seweryn, odnosząc się do doboru ról. – Literatura na niższym poziomie może być również bardzo dobrym treningiem aktorskim.

A czy Andrzej Seweryn ma w ogóle swoją wymarzoną rolę?
– Mnie już zależy wyłącznie na tym, żeby grać coś czego jeszcze nie grałem – odpowiedział bohater wieczoru.
Interesujące były też uwagi gościa odnośnie interpretacji (a konkretniej – nietypowego frazowania) tekstu na przykładzie fragmentu „Pana Tadeusza”.
Nie obyło się również bez szczypty polityki. Aktor nie ukrywa swojej sympatii dla rządu Donalda Tuska i uważa, że powinna się odbyć narodowa debata o stanie polskiej kultury. Podkreślił przy tym znaczenie wychowania obywatelskiego – zwłaszcza młodych osób.
– Przecież bez tego nie ma społeczeństwa demokratycznego – zaznaczył.
Na zakończenie aktor chętnie podpisywał książki i pozował do zdjęć z czytelnikami. Niestety, nakłady obu tytułów („Andrzej Seweryn” Teresy Wilniewicz i „Andrzej Seweryn. Ja prowadzę!” Arkadiusza Bartosiaka i Łukasza Klinke) są już w tej chwili wyczerpane. Obie książki można jednak wypożyczyć w Bibliotece Głównej w Piasecznie.

Grzegorz Tylec

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię