PIASECZNO W niedzielę w Piasecznie odbył się doroczny jarmark – impreza targowa, na której wystawiają się twórcy ludowi, rzemieślnicy oraz rękodzielnicy. Zainteresowanie mieszkańców było spore, choć kramów handlowych rozstawiono chyba nieco mniej niż dwa lata temu
Jarmark przyciąga przede wszystkim producentów tradycyjnej, zdrowej żywności z różnych zakątków Polski, ale także wielu rzemieślników, wytwarzających zarówno oryginalną odzież, ozdoby, jak i różnego rodzaju akcesoria. Wielu wystawców przyjeżdża do Piaseczna od lat. Swoje stoisko zawsze ma tu załoga Folwarku Anielin, specjalizującego się w domowej produkcji sokach.
– Do Piaseczna jeździmy chętnie, bo są tu wspaniali ludzie. Jednak w tym roku handel był chyba nieco słabszy niż wcześniej – mówi pani Izabela, która sama wytwarza słynne już syropy. – Wszystkie nasze produkty robimy ręcznie, są nie tylko pyszne, ale i całkowicie ekologiczne. Najlepiej sprzedaje nam się syrop z pigwowca. W tym roku nie mieliśmy soku z malin, bo cena owoców po prostu zwala z nóg…
Co jeszcze można było kupić na jarmarku? Mówiąc najkrócej – to co zwykle. Tradycyjnie wypiekane pieczywo, miejscowe miody, wędliny z Podlasia (w tym roku były tylko dwa stoiska z wędlinami), kiszonki. Obok urzędu gminy rozstawiło się stoisko z pieczonymi kasztanami. Były także dwa kramy ze specjałami tatarskimi oraz namiot promujący Urzecze, w którym można było kupić charakterystyczne dla tego nadwiślańskiego regionu barszcz chrzanowo-buraczany czy pierogi ruskie w buraczanym cieście. Wśród rzemiosła było sporo biżuterii, ceramiki, ubrań z wełny, filcu, ale też zabawek, wikliny czy wyrobów z drewna.
– Jestem w Piasecznie już czwarty raz – opowiada pan Zbigniew, twórca ludowy z Pułtuska, który wyspecjalizował się w produkcji drewnianych mis. – Jarmark jest świetnie zorganizowany, mam też stałych klientów, którzy chętnie kupują moje wyroby. Fajne jest to, że ja w tym segmencie nie mam konkurencji. Ale obok kolega sprzedawał wyroby z filcu i też nie narzekał.
Swoje misy pan Zbigniew Wytwarza głównie z topoli i lipy, a następnie impregnuje je ekologicznym olejem tungowym.
– Drewniane naczynia można stosować praktycznie do wszystkiego – mówi. – Trzeba pamiętać tylko, żeby nie myć ich w zmywarce.
Podczas imprezy odbywały się także liczne wydarzenia kulturalne. Na rozstawionej na rynku scenie można było posłuchać koncertów miejscowych zespołów, zaś na skwerze Kisiela można było obejrzeć spektakl jarmarczny dla dzieci w wykonaniu Teatru Rozrywki Trójkąt. Z kolei w Zakątku Kultura odbywały się rodzinne warsztaty i animacje. Zasadniczo nikt się nie nudził, a centrum miasta do godz. 19 tętniło życiem.
TW