Jedenastka Sezonu 2016/2017 Kuriera Południowego

0

PIŁKA NOŻNA Kurier Południowy, jak co roku, prezentuje swoją Jedenastkę Sezonu. Choć wybór piłkarzy jest sprawą czysto subiektywną i stanowi formę zabawy, to jednak został on dokonany po konsultacjach z osobami związanymi z piłką nożną w powiecie piaseczyńskim (trenerami, zawodnikami i działaczami piłkarskimi)

Radosław Wąszewski (MKS Piaseczno) – duży potencjał, duże możliwości i… znakomita okazja do trenowania pod okiem Grzegorza Szamotulskiego sprawiają, że w piłce może osiągnąć naprawdę wiele, pomimo młodego wieku (17 lat) był pewnym punktem w bramce biało-niebieskich

 

Arkadiusz Ryś (Sparta Jazgarzew) – przez większą część sezonu obrona Sparty nie zawodziła, a kierował nią właśnie Ryś – zdecydowany i popełniający mało błędów w swoich interwencjach. Do tego skuteczny przy stałych fragmentach gry – w lidze zdobył sześć goli i zanotował asystę

 

Patryk Dobies (MKS Piaseczno) – swoją grą wprowadzał dużo pewności w formacji defensywnej Piaseczna, solidny zawodnik, rozegrał wiele minut w sezonie i dołożył jeszcze do swojego dorobku bramkę i pięć asyst

 

 

Grzegorz Gotchold (Perła Złotokłos) – kapitan Perły Złotokłos, od wielu lat związany z tym klubem poprowadził swój zespół do wymarzonego awansu do czwartej ligi, słynący z twardej i zdecydowanej gry w defensywie, groźny pod bramką rywali przy stałych fragmentach gry, przez lata zrobił ogromny postęp w piłkarskim rzemiośle

 

Bartosz Orłowski (Sparta Jazgarzew) – chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że był to niezwykle udany sezon dla popularnego „Orłosia”, który po raz kolejny potwierdził swoje duże umiejętności, 13 goli i 11 asyst w czwartej lidze na pewno budzą szacunek, a do tego udanie spisywał się również w rozgrywkach Pucharu Polski

 

Robert Podoliński (Laura Chylice) – zanim zaczął trenować Radomiaka Radom, był siłą napędową Laury Chylice. Pomimo 41 lat na karku popularny „Bobo” nie miał problemów żeby strzelić w A klasie 17 goli i dorzucić do tego 14 asyst. Po kontynuowaniu kariery trenerskiej nie miał już niestety tyle czasu na grę w A klasie, co bardzo szybko przełożyło się niekorzystnie na wyniki Laury

Adam Piotrowski (Perła Złotokłos) – o ile Grzegorz Gotchold dbał głównie o obronę Perły, królem ofensywnej gry w Złotokłosie był bezsprzecznie Adam Piotrowski. Nie tylko zanotował 21 asyst (jego specjalnością są prostopadłe podania), ale i był najlepszym strzelcem zespołu z dorobkiem 14 goli, bardzo przyczynił się do awansu Perły

 

Łukasz Krupnik (MKS Piaseczno) – świetny sezon 21-letniego ofensywnego pomocnika Piaseczna, na boisku dużo widzi, jest dobry w grze kombinacyjnej i do tego skuteczny (siedem goli i 11 asyst)

 

 

Olaf Kubat (Sparta II Jazgarzew) – być może największy wygrany poprzedniego sezonu, wreszcie zaczął wykorzystywać swój duży potencjał, w dużym stopniu to dzięki jego golom (ponad 20 w sezonie) druga drużyna Sparty zagra w przyszłym sezonie w lidze okręgowej, swoją dobrą postawą zasłużył sobie na awans do pierwszego zespołu, w którym zdążył już zdobyć dwa gole i zanotować asystę

Emil Wrażeń (KS Konstancin) – Choć Konstancin spadł z ligi, Emil Wrażeń indywidualnie z pewnością nie zawiódł. Na zakończenie swojej dotychczasowe kariery zdobył 15 goli i dołożył osiem asyst. Kto wie, może w przyszłości jeszcze zobaczymy go na naszych ligowych boiskach?

 

Paweł Bylak (MKS Piaseczno) – Zdobywca 12 goli i pięciu asyst dawał zespołowi spodziewaną jakość w ofensywie i potrafił wykończyć akcje. Wiadomo już jednak, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy go w barwach biało-niebieskich

 

Trener Roku Kuriera Południowego – Jacek Rzepliński (Perła Złotokłos) i Marek Gołębiewski (Sparta Jazgarzew)

W tym sezonie postanowiliśmy wyróżnić dwójkę szkoleniowców. Obydwaj zrealizowali postanowione przed nimi cele. Perła w dobrym stylu awansowała do czwartej ligi, a Sparta zajęła w niej siódme miejsce (najwyższe spośród zespołów z powiatu piaseczyńskiego), a do tego świetnie spisywała się w rozgrywkach Pucharu Polski, ulegając dopiero Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki

Piłkarz Sezonu Kuriera Południowego – Grzegorz Gotchold (Perła Złotokłos)

Perła to jedna wielka rodzina

Z Grzegorzem Gotcholdem, Piłkarzem Sezonu 2016/2017 Kuriera Południowego, rozmawia Grzegorz Tylec

Od ponad 10 lat jesteś związany, z drobnymi epizodami w innych klubach, z Perłą Złotokłos. Czy czujesz się żywą legendą tego klubu?

Nie, żywą legendą klubu to jest Marcin Pełka. Ja jestem, w pewnym sensie, jego następcą.

Do wszystkiego w piłce musiałeś dojść ciężką pracą…

Oczywiście, to co robię jest zawsze na sto procent. W mojej rodzinie zawsze obecna była piłka nożna. Mam dwóch braci i zawsze graliśmy. Futbol to jest coś co kocham.

Najprzyjemniejsze chwile w przygodzie z piłką i te, o których nie chciałbyś pamiętać?

W Perle najprzyjemniejszy jest każdy dzień spędzony w tym klubie. Najtrudniejsze były wątpliwości związane z moją pracą zawodową. Czy zdołam ją pogodzić z grą w piłkę? Zawsze gdy jeździłem na mecze z Perłą to się rozluźniałem i chciałem tam wracać. Gra w piłkę mnie uspokaja.

To ciekawe co mówisz, bo masz opinię zawodnika, przeciwko któremu inni piłkarze nie lubią grać…

To już jest ich problem. Ja po prostu wkładam w grę serce, ale nie jestem przecież jedyny. Na przykład w Sparcie Jazgarzew też jest kilku takich zawodników – choćby Maciej Wójcik, którego gra robi na mnie duże wrażenie. Być może nie mam szczególnej techniki, ale wiele nadrabiam na boisku ambicją.

Im jesteś starszy, tym coraz bardziej zdaje się ciebie ciągnąć na boisku do przodu…

Staram się cały czas rozwijać. Mamy nowego trenera, są nowe założenia taktyczne i czasem mam również chodzić do przodu. Moim głównym zadaniem pozostaje jednak pilnowanie dostępu do własnej bramki.

Jak oceniasz współpracę z obecnym szkoleniowcem Perły Jackiem Rzeplińskim?

Z poprzednim trenerem Krystianem Kopeckim też miałem bardzo dobre relacje i fajnie go wspominam. Myślę jednak, że przydała nam się nowa miotła.

Od kilku sezonów byliście w czubie tabeli, ale zawsze pod koniec czegoś jednak brakowało do awansu…

Trener Rzepliński zaszczepił w nas coś takiego żeby grać do końca. Nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, że potrafiliśmy wcześniej wygrać na wyjeździe z Piasecznem, a stracić punkty z Rysiem Laski. Po głupich wpadkach z teoretycznie słabszym rywalem przez kilka tygodni każdy z nas musiał dochodzić do siebie. Tymczasem możemy wygrać ze wszystkimi. W czwartej lidze każdy nas na starcie kasuje, ale jestem pewien, że jeszcze pokażemy na co nas stać.

Waszym celem w czwartej lidze będzie walka o utrzymanie?

Tak. Mogę jednak powiedzieć, że zrobimy parę niespodzianek i na pewno nie oddamy nikomu punktów za darmo. Jako nowicjusze w czwartej lidze każdy mecz będziemy grali na 200 procent. W okręgówce mogliśmy sobie pozwolić na momenty luzu, bo znaliśmy naszą siłę, ale teraz będziemy grać z teoretycznie lepszymi przeciwnikami.

Co chciałbyś jeszcze poprawić w swojej grze?

Chyba to żeby szybciej grać piłką.

Na czym polega specyfika Perły Złotokłos jako klubu?

Chyba na tym, że jesteśmy wszyscy jedną wielką rodziną. Spotykamy się całą grupą nie tylko na treningach czy meczach. Jeździmy również na imprezy okolicznościowe, organizujemy wypady na wspólne wakacje i każdy może zawsze liczyć na drugiego. Staram się, jako kapitan, dbać o to żeby atmosfera była u nas jak najlepsza. Nikt tu nie dostawał ani nie będzie dostawać pieniędzy za grę.

Jakie znaczenie miał dla ciebie historyczny awans do czwartej ligi?

Ambicjonalne, bo wiem, że wszyscy tego pragnęliśmy. Naszą długoletnią pracę wynagrodziliśmy sobie najlepiej jak mogliśmy. Cieszę się z tego bardzo, ale mamy już nowy cel i czeka nas jeszcze więcej pracy. Przyznam, że wahałem się czy nie kończyć już przygody z piłką. Praca koliduje mi z meczami i mam naprawdę wspaniałego szefa, że pozwala mi grać. Niekiedy jest trudno, ale gdy gramy kolejne spotkanie, to wiadomo – jakoś trzeba się wyrwać. Kończąc rozmowę chciałbym podziękować ludziom, którzy w nas wierzyli i wspierali, ale również i tym co rzucali nam kłody pod nogi… To nas tylko wzmacniało i motywowało, a ta drużyna jest wyjątkowa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię