KONSTANCIN-JEZIORNA/ PIASECZNO Kilka dni temu pisaliśmy o uwięzionej między prętami ogrodzenia sarnie, którą uratowało dwóch sąsiadów. Niestety zwierzę po kilku dniach zdechło
– Podejrzewamy, że sarna została lekko potrącona przez samochód, albo pogoniły ją psy. To dlatego próbowała pokonać bramę i w niej utknęła – powiedział nam Dawid Fabiański z Animal Rescue Poland, fundacji ratującej leśne zwierzęta.
Sarna przeszła zabieg w ośrodku dla zwierząt w Bobrowcu i została przewieziona na obserwację w warszawskim azylu. Niestety, poniesione rany były na tyle poważne, że nie udało się zwierzęcia odratować. Tym razem pomoc i dobre serce ludzi nie pomogły.
Do zupełnie innej sytuacji doszło w ubiegłym roku w Kamionce, gdy inna sarna potrącona przez samochód wpadła w ręce dwóch mężczyzn. Zamiast wezwać pomoc 56 i 78-latek zabrali sarnę na podwórko, skrępowali jej nogi i poderznęli gardło. Nakryli ich przybili po ranne zwierzę pracownicy fundacji. W tej sprawie uprawomocnił się wyrok sądu – każdy z oprawców zwierzęcia dostał po 2 tys. zł kary grzywny i 300 zł nawiązki na rzecz fundacji Animal Rescue Poland.
AB
Czytaj też: