Jedność rozbiła Lesznowolę

0

PIASECZNO/LESZNOWOLA PIŁKA NOŻNA, A KLASA, LKS JEDNOŚĆ ŻABIENIEC – FC LESZNOWOLA 4:0 W tym sezonie oba zespoły z powiatu piaseczyńskiego nie zachwycają specjalnie swoją grą, plasując się w dolnej połowie ligowej tabeli. Pomimo mało obiecującego początku spotkania ostatecznie to gospodarze wypunktowali tego dnia swoich rywali

Mecz zaczął się lepiej dla Lesznowoli, która od samego początku postanowiła narzucić swój styl gry i mocno zaatakować. Przyniosło to wymierny efekt już w 5. minucie gry. Krzysztof Szczęsny faulował wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Rybickiego i arbiter nie miał innego wyjścia jak tylko pokazać piłkarzowi Jedności czerwoną kartkę. Grający z przewagą jednego zawodnika przyjezdni ruszyli jeszcze odważniej do przodu i mogli wyjść na prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam interweniował w bramce, świetnie dysponowany, Sebastian Belka. A o tym że niewykorzystane okazje lubią się mścić, Lesznowola przekonała się już chwilę później. W 33. minucie – po jednym z nielicznych wypadów Jedności z kontrataku – Bartek Tula umieścił piłkę w siatce. W odpowiedzi Mariusz Skalski huknął potężnie z rzutu wolnego, ale futbolówka zatrzymała się na słupku bramki Jedności. Tuż przed zmianą stron – po rzucie wolnym – Tula podwyższył za to prowadzenie swojego zespołu. Wybita piłka spadła idealnie na stopę piłkarza z Żabieńca, który pięknym wolejem trafił idealnie w lewy róg, nie dając Kowalskiemu najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Po zmianie stron można się było spodziewać szturmu Lesznowoli i głębokiej defensywny grającego w dziesiątkę Żabieńca. Na boisku nie było jednak widać przewagi liczebnej – tym bardziej, że kolejnego gola zdobyli znów gospodarze. Po szybkiej kontrze na 3:0 strzelił Kamil Włodarczyk. Mimo wszystko przyjezdni nie załamali się i cały czas dążyli uparcie do odczarowania bramki Beli. Ten jednak wciąż bronił znakomicie i w kilku sytuacjach uratował swoją ekipę od utraty gola.
Mecz był zacięty, momentami ostry, ale przez cały czas toczony w niezłym tempie i gra obu ekip mogła się podobać. Po ostatnim gwizdku cieszyć się mogli jednak tylko miejscowi, a w doliczonym czasie gry Lesznowolę dobiła już zupełnie strata czwartego gola. Grający mocno ofensywnie goście po raz kolejny nadziali się na zabójczą kontrę. Włodarczyk dograł ładnie ze skrzydła do Arkadiusza Olejnika, który – bez najmniejszych problemów – ustalił wynik meczu na 4:0.

Grzegorz Tylec

Łukasz Matulka, zawodnik Jedności Żabieniec
To był zdecydowanie jeden z naszych lepszych meczów. Zagraliśmy twardo i konsekwentnie w obronie, a fajne kontry z przodu wymusiła czerwona kartka na początku meczu. Po pierwszej bramce grało się znacznie lepiej i łatwiej. No i udało się wytrzymać pierwsze minuty po straconym zawodniku. To był ważny moment, gdyż Lesznowola miała wtedy dobre okazje do zdobycia bramki, ale świetnie bronił Bela lub sprzyjało nam szczęście.

Oskar Śliwowski, grający trener FC Lesznowola
Nie strzeliliśmy tego co mieliśmy i to się zemściło. Powinniśmy wygrywać 3:0 do przerwy, a przegrywaliśmy 0:2. Wprawdzie dominowaliśmy, ale nie było skuteczności. W drugiej połowie nie było widać w ogóle przewagi liczebnej. Mecz powinniśmy skończyć w pierwszej połowie. Szacunek dla Jedności, że wykorzystali naszą nieskuteczna grę. Postawiłem wszystko na jedna kartę, bo musieliśmy zaryzykować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię