Jestem tatą

0

LESZNOWOLA Integracyjny piknik Stowarzyszenia Dobra Wola ściągnął w tym roku około 300 uczestników. Tegoroczna edycja miała muzyczny motyw. Luz, śpiew, ruch – impreza organizowana przez ojców po raz kolejny udowodniła swoją wielką wartość

Niepełnosprawność to nie wyrok, ale codzienność nie jest tak optymistyczna. Narodziny niepełnosprawnego dziecka to sytuacja wymagająca od rodziców ogromnych wyzwań. Statystyki pokazują, że w większości przypadków rodziną dla takiego dziecka jest tylko matka. Istnieje trudny do obalenia stereotyp, że ojciec porzuca. Tych, którzy zostają, jest niewielu.

– Jesteśmy próżni – opowiada Jacek Zalewski, prezes Stowarzyszenia Dobra Wola. – Chcemy być oryginalni, zdobywać świat. Niepełnosprawność to cios. Większość ojców, z którymi rozmawiałem, uznawała to za wstyd. Myśleli, że to ich koniec. Nie widzieli przed sobą niczego.
Tak 14 lat temu ruszyła impreza integracyjno-sportowa Tataspartakiada.
– Chciałem odczarować stereotyp ojca-uciekiniera. Jestem tatą. Muszę dbać o nasze interesy – dodaje.

Tu się skacze, a nie gada!
Początki były skromne. Dziś w wydarzeniu uczestniczy około 300 osób. O rutynie można tu zapomnieć. Każdy rok poświęcony jest zupełnie innemu tematowi. Tym razem było muzycznie. Stały element imprezy, sportowa formuła, z kilkudziesięcioma konkurencjami realizowany jest spontanicznie i nie ma w sobie nic z przymusu. Jest dla wszystkich uczestników jedynie wskazówką, możliwością wyboru.

– Nie wciągamy nikogo do gry, to gra wciąga nas. Dzieciaki same wiedzą, czego chcą. Intuicja ich nie zawodzi – wyjaśnia Jacek Zalewski.

W sali gimnastycznej szkoły w Łazach kipiało radością i swobodą. Można było spotkać nie tylko uczestników obozu wakacyjnego organizowanego przez Stowarzyszenie, ale również ich kolegów, którzy rok w rok specjalnie na tę okazję przyjeżdżają z całej Polski. W tym roku o muzyczną stronę zadbali, obok stałych Aniołów Dobrej Woli, czyli zespołu „Specjaliści”, studenci z uczelni Vistula. W międzynarodowym składzie wykonali kilka znanych wszystkim bluesowo-funkowych hitów.

– Na naszej uczelni mamy 87 narodowości – wyjaśnia rektor uczelni dr hab. Wawrzyniec Konarski. – Studenci sami skrzyknęli się i postanowili przygotować parę utworów – dodaje. Współpraca ze studentami Vistuli, w przypadku tegorocznej edycji pochodzącymi z Papui Nowej Gwinei, Meksyku czy Indii, to nie nowość.

– Proszę sobie wyobrazić, że niektórzy z nich piszą prace z zakresu IT czy inżynierii o naszej Farmie Dobrej Woli, o której budowę walczymy już od jakiegoś czasu – mówi Jacek Zalewski. Rytmiczną zabawę w zrelaksowanej atmosferze zapewnił zespół bębniarzy, którzy poprowadzili miniwarsztaty bębniarskie dla każdego chętnego. O corocznej rutynie, jak widać, nie ma co mówić. Nic dziwnego, słowa oficjalnego hymnu Tataspartakiady, nie pozostawiają żadnych wątpliwości: „tu jest Tataspartakiada, tu się skacze, a nie gada!”.

Najlepsi z najlepszych
– „Koledzy śmieją się ze mnie”, tak mówił mi kolega, gdy urodziło mu się niepełnosprawne dziecko – opowiada Jacek Zalewski. – Ja powiedziałem mu, że jesteśmy w mniejszości, a więc jesteśmy wyjątkowi – uśmiecha się prezes.

Tataspartakiada ma być nie tylko imprezą, która da chwilę radości dzieciakom, ale również chwilą oddechu i wsparciem dla rodziców. Ma odczarowywać ciążący na mężczyznach stereotyp egoistycznego, wystraszonego i nieodpowiedzialnego.
– Widzę, że udaje nam się z tym walczyć – dodaje Jacek Zalewski. – Zmieniamy myślenie. Ojciec niepełnosprawnego dziecka to rodzic najlepszy z najlepszych.
Kilkudziesięcioosobowa grupa ojców, z roku na rok powiększająca swoje grono, to najlepszy dowód na to, że można inaczej. Planowana są już kolejne inicjatywy Stowarzyszenia Dobra Wola.
– Już w tym roku ruszamy z Pierwszą Kosmiczną Orkiestrą Dobrej Woli – opowiada Jacek Zalewski – Tworzymy orkiestrę, w której każdy musi coś od siebie wnieść, bo przecież wszyscy mamy coś do powiedzenia. Trudności, wątpliwości, chwile zwątpienia nabierają zupełnie innego wymiaru, gdy dzielimy je w większym gronie. A to jest coraz większe i silniejsze. – Jesteśmy ojcami – podsumowuje prezes Stowarzyszenia Dobra Wola – Nasze dzieci to nasze zadanie, z którego musimy się wywiązać. Kochamy je i jesteśmy z nich dumni.

Natalia Brzozowska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię