PIASECZNO Magdalena Halter-Bogołębska, mieszkanka Bobrowca, od kilku miesięcy walczy z pracownikami firmy odbierającej śmieci, którzy nie chcą wyjmować worków bezpośrednio z altany śmietnikowej życząc sobie, aby kobieta wystawiała je przed posesję
Pani Magdalena napisała do gminy już trzy skargi, pierwszą w drugiej połowie sierpnia.
– Chodzi mi o to, żeby firma PUK Piaseczno odbierała śmieci biodegradowalne wprost z mojej altanki – mówi mieszkanka Bobrowca. – Wystarczy otworzyć drzwiczki, wyjąć ze środka worki z trawą i liśćmi i wrzucić je do śmieciarki. Niestety, panowie są złośliwi i czekają, aż wystawię je przed swoją posesję. Po co zatem są altanki śmietnikowe? Jakie mają przeznaczenie? Może ktoś z gminy mógłby mi to wytłumaczyć.
Nasza czytelniczka tłumaczy, że podobna sytuacja spotkała ją już kilkukrotnie. Uważa, że wynika to ze złośliwości panów odbierających odpady ponieważ worki innych sąsiadów, które stały przed śmietnikami, zostały zabrane. Barbara Wysocka, naczelnik gminnego wydziału gospodarki odpadami wyjaśnia, że pracownicy firmy odbierającej śmieci pomylili się.
– Ta firma odbiera śmieci także w Lesznowoli, gdzie jest obowiązek wystawiania ich przed altany – dodaje. – U nas w regulaminie jest napisane, że śmieci mogą być zabierane bezpośrednio z altany i PUK Piaseczno musi się do tego stosować. Za każdym razem przekazujemy im uwagi tej pani. Mam nadzieję, że w przyszłości taka sytuacja już się nie powtórzy. Tym bardziej, że firma musi później, w ramach reklamacji, jechać w to samo miejsce drugi raz.
TW
Wielka mi nowość. U mnie pomimo iż pojemnik był wystawiany przed posesję, także panowie o nim zapominali. Do wydziału gospodarki odpadami można sobie dzwonić i mówić. Finalnie bodajże z tygodniowym opóźnieniem odpady były zabrane. Przed zmianami, gdy każdy podpisywał umowę na odbiór odpadów, panowie zabierali nawet z posesji – nie było z tym problemów… Za każdą nieterminowo zrealizowaną usługę powinni zwracać pieniądze, ale gdzie tam, przecież to Piaseczno, tu wszyscy pracują za karę i robią łaskę…
Jak był prywatny odbiór to dałem klucze od altanki zawsze było OK. Teraz altanka jest uchylana rano a po odbiorze sporadycznie jest zatrzaskiwana. Tam pracują ludzie pewnie za niezbyt wysokie stawki ale co to mnie obchodzi ja zawsze płace w terminie. Nie należy winić tych ciężko pracujących ludzi ani nawet pracowników gminy od śmieci bo te panie różnie z reguły są miłe ale słyszałem też że one nic nie mogą. Raz zostawili rozrzucone śmieci bo im pewnie pękł worek zgłosiłem mieli przyjechać mija 3 dni nic musiałem sam posprzątać bo jabłka gniły. To wszystko „zasługa” tych co w naszym imieniu – bo za nasze pieniądze – podpisują umowy tych burmistrzów i v-ce nawet jeśli oni też wysługują się pracownikami.
Ogólnie w tej gminie nikt za nic nie jest winny, wieczna beztroska… Nie ma tutaj nikogo, kto powinien zostać usprawiedliwiony. Płacąc można wymagać chociaż tego minimum, tym bardziej, że większość mieszkańców wystawia pojemniki przed posesję.